crow napisał:
"Nie wiem w jakim stopniu dziecko ma autyzm, ale im mniejszy stopien, tym wieksza walka ze szkola o pomoc."
Ciekawe stwierdzenie, zwlaszcz ze to nie szkola diagnostyzuje. Troszke tak w stylu " wszysko jest zle". Wspaniala zacheta na polaczenie rodziny.
Niestety tak to wyglada w praktyce. Na papierze nalezy sie takiemu dziecku pomoc, ba nawet dostaniesz to na pismie miedzy innymi z PPT. W praktyce dostajjesz to, co szkola uzna za wygodne. I nawet jak sie odwolasz, to niewiele to moze pomoc. Odwolanie pisze sie do fylkesmannen, lecz wrecza do rektoa szkoly. Szkola ma 3 tygodnie na odpowiedz. Jak sie nie dogadasz w tym czasie ze szkola, to sprawa idzie do fylkesmannen, i tam lezy dalszy miesiac. Fylesmannen przyznaje tobie racje, szkola mowi, ze wszystkich nauczycieli juz rozplanowali i nie maja pieniedzy i sprawa sie na tym konczy.
Wiec jak dziecko ma autyzm w duzym stopniu, czyli jak nie moze w ogole przebywac w klasie, jak je trzeba pilnowac 24/7, to szkola chcac nie chcac musi sie nim zajac i przeznaczyc asystentow.
Jezeli jednak dziecko moze przebywac w klasie, to sprawa wyglada zdzebko inaczej. Dziecko dostanie pedagoga na te kilka godzin w tygodniy, asystenta na te nastepne kilka, a pol czasu bedzie zdane same sobie w klasie i zadne pisma zPPT, czy od lekarza nic tu nie pomoga.
A pisze to nie po to, zeby czlowieka zniechecic do wziecia rodziny do Norwegii. Pisze, to, zeby dokladnie wiedzial, jak to moze wygladac.
Mozliwe, ze kommuna w ktorej mieszka ma super ekonomie i super pomocne szkoly. Mozliwe jednak, ze moze byc tak jak ja pisze, albo nawet i gorzej, bo znam tez takie przypadki.