W lutym 1944 roku do miejscowości Rudziszki, położonej na skraju Puszczy Rudnickiej na Wileńszczyźnie, przyjechało sześciu mężczyzn. Byli to noszący cywilne ubrania młodzi Polacy. Każdy z nich miał na wyposażeniu pistolet marki vis, a jeden z mężczyzn pod płaszczem ukrywał pistolet maszynowy. Po przybyciu na miejsce od razu skierowali się na miejscowy posterunek niemieckiej żandarmerii.
Tam zdumionym żołnierzom przedstawili pismo z wileńskiego ośrodka niemieckiego wywiadu wojskowego - Abwehrkommando 304. Znajdował się w nim rozkaz udzielenie grupie wszelkiej możliwej pomocy. Po krótkiej naradzie trzech podoficerów Wehrmachtu zarzuciło na plecy pistolety maszynowe i wyszło z Polakami w ciemną noc. Cała grupa udała się do wskazanego przez przybyszów domu.
Budynek został otoczony, a kilku Polaków weszło do środka. Po pewnym czasie wyprowadzili z niego aresztowanego mężczyznę. Sytuacja powtórzyła się w kolejnym domu. Znowu rewizja i znowu aresztowanie gospodarza. Obaj zatrzymani zostali poprowadzeni na obrzeża miejscowości. Gdy grupa przechodziła przez rzadki lasek, Polacy wyciągnęli pistolety i bez ostrzeżenia otworzyli ogień. Dwóch aresztowanych mężczyzn zostało zlikwidowanych. Ciała odciągnięto na bok i pozostawiono w zagajniku.
Po kilkunastu minutach do lasku został przyprowadzony trzeci aresztowany. Sytuacja się powtórzyła. Został zastrzelony na miejscu. Po wykonaniu mokrej roboty, Polacy wsiedli w pociąg w kierunku Wilna i zniknęli. W Rudziszkach pozostawili trzy trupy.
historia.wp.pl/kat,1038455,title,Pakt-Ar...c.html?ticaid=114016
Tam zdumionym żołnierzom przedstawili pismo z wileńskiego ośrodka niemieckiego wywiadu wojskowego - Abwehrkommando 304. Znajdował się w nim rozkaz udzielenie grupie wszelkiej możliwej pomocy. Po krótkiej naradzie trzech podoficerów Wehrmachtu zarzuciło na plecy pistolety maszynowe i wyszło z Polakami w ciemną noc. Cała grupa udała się do wskazanego przez przybyszów domu.
Budynek został otoczony, a kilku Polaków weszło do środka. Po pewnym czasie wyprowadzili z niego aresztowanego mężczyznę. Sytuacja powtórzyła się w kolejnym domu. Znowu rewizja i znowu aresztowanie gospodarza. Obaj zatrzymani zostali poprowadzeni na obrzeża miejscowości. Gdy grupa przechodziła przez rzadki lasek, Polacy wyciągnęli pistolety i bez ostrzeżenia otworzyli ogień. Dwóch aresztowanych mężczyzn zostało zlikwidowanych. Ciała odciągnięto na bok i pozostawiono w zagajniku.
Po kilkunastu minutach do lasku został przyprowadzony trzeci aresztowany. Sytuacja się powtórzyła. Został zastrzelony na miejscu. Po wykonaniu mokrej roboty, Polacy wsiedli w pociąg w kierunku Wilna i zniknęli. W Rudziszkach pozostawili trzy trupy.
historia.wp.pl/kat,1038455,title,Pakt-Ar...c.html?ticaid=114016
