Swego czasu hitlerowski namiestnik na Polskę Hans Frank mówił, że Polacy mają być tak biedni, żeby dobrowolnie wyjeżdżali na roboty do Niemiec, bez łapanek. Dzisiaj ta okrutna prawda jest realizowana na naszych oczach. Największym policzkiem dla polskiego społeczeństwa jest dzisiaj fakt tak wielkiej emigracji za chlebem Polaków
patim napisał: Swego czasu hitlerowski namiestnik na Polskę Hans Frank
tego zapomniałeś dopisać
- był witany chlebem i solą na Jasnej Górze
- był witany pod łukiem triumfalnym postawionych przez tzw górali polskich i dostał od nich złotą ciupagę
Warsztat otwarty został głównie z myślą o naszych rodakach wychodząc im naprzeciw z atrakcyjnymi cenami.
HOKKSUND SERVICE AS świadczy kompleksową usługę wszelkich napraw:
- przeglądy EU kontroll
- elektro-mechanicznych,
- diagnostyki komputerowej,
- geometrii kół i innych
- naprawy silników, zawieszenia, układu hamulcowego
- serwis klimatyzacji
- sprowadzamy części samochodowe z Polski
- i ...
Jesienią partyzanci 1. Pułku Strzelców Podhalańskich Armii Krajowej i oddziału „Ognia” urządzali polowania na zdrajców, strzelając ich we własnych domach. Żandarmeria i sprowadzone na Podhale siły Wehrmachtu i SS nie miały środków ani ochoty nadstawiać głowy za Wacława Krzeptowskiego i jego ludzi.
Najwięcej kennkart góralskich wydano w ośrodkach miejskich. W Szczawnicy aż 92 proc. mieszkańców uznało się za „górali”, natomiast w Rabce na 3200 polskich kennkart przypadło 1100 góralskich. Zupełnie inaczej wyglądały na wsi: w Ochotnicy zaledwie 5 proc. mieszkańców przyjęło dokumenty z literą „G”, w Szaflarach i Czorsztynie – 3 proc., a w Krościenku tylko 2,5 proc.
W czerwcu 1941 roku w Nowym Targu powstała silna, zakonspirowana siatka wywiadowczo-bojowa, której przywódcy rekrutowali się z kręgów związanych przed wojną z wojskiem i lokalnym światem kultury. Organizacja przyjęła nazwę Konfederacja Tatrzańska i za jeden z celów uznała likwidację inicjatywy Krzeptowskiego. „Honor nakazuje, aby Goralenvolk został zdławiony przez samych Podhalan” – zaznaczono w deklaracji ideowej KT.
Do najsilniejszych punktów podhalańskiego ruchu oporu należała wioska Waksmund u podnóża Gorców. Niemal każda rodzina miała kogoś zaprzysiężonego w Konfederacji Tatrzańskiej. Placówką kierował Józef Kuraś „Orzeł” (od lata 1943 roku „Ogień”). „Orzeł” i jego partyzanci rychło stali się postrachem zdrajców.
Na przyjęcie inaugurujące werbunek przybyło ok.300 młodych mężczyzn. Po suto zakrapianym alkoholem poczęstunku wysłano ich pociągiem do Trawnik na Lubelszczyźnie, gdzie znajdował się obóz szkoleniowy. Ku zdziwieniu Niemców, okazało się, że po wytrzeźwieniu spora liczba ochotników wyskoczyła z pociągu. Pozostali pobili się z kwaterującymi w obozie esesmanami ukraińskimi, niektórych odrzuciła komisja poborowa, a jeszcze inni zbiegli z koszar. Niedoszli żołnierze SS zostali aresztowani i wysłani na przymusowe roboty do Rzeszy albo do Auschwitz, natomiast do jednostek SS trafiło...kilku.
Było wiadomo, że trafił on do obozu z zewnątrz. Z czasem znaleźli listy, pieniądze i wiele i innych rzeczy. Nieostrożny Żyd, który nie pokroił chleba, powiedział, że dostał go ode mnie. Zaczęły się kłopoty. Policja prowadziła dochodzenie. Zostałem wezwany na przesłuchanie. Zeznałem, że jeden jedyny raz odsprzedałem Żydom własny bochenek chleba za 3 marki. Do niczego innego się nie przyznałem. Wyparłem się wszystkiego. Na posterunku zostałem pobity. Potem wypuścili mnie i kazali wracać do pracy. Myślałem, że na tym się sprawa zakończy. Byłem w błędzie, ponieważ w czasie trwania śledztwa Żydzi zaczęli mówić coraz więcej.
Polacku
oni słysząc w oddali świst katiusz i dział radzieckich, dopiero kameratów paru dla pokazu powiesili
podłe świnie nawet się nie domyślają powodu wykonania wyroku
waszu mać Tam[2] został pojmany przez oddział Armii Krajowej Kurniawa i powieszony[3][4] za zdradę. Przy jego ciele znaleziono list o treści "Ja niżej podpisany Wacław Krzeptowski urodzony 1897 roku dnia 24 czerwca w Kościeliskach przekazuję cały swój nieruchomy i ruchomy majątek uwidoczniony w księgach hipotecznych w Zakopanem na rzecz oddziału partyzanckiego Kurniawa grupy Chełm AK z własnej nieprzymuszonej woli, jako jedyne zadośćuczynienie dla narodu polskiego za błędy i winy popełnione przez mnie wobec polskiej ludności Podhala w okresie okupacji niemieckiej od roku 1939 do 1945. Kościelisko, 20 stycznia 1945, 22.30"[5]. Powody, dla których w ostatnich dniach wojny Armia Krajowa zdecydowała się wysłać specjalnie oddział w celu wykonania wyroku, nie są znane[6].
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.