Zastanawiam się ilu tak jak ja Polaków, przyjechało "tutaj", spróbowali swoich sił i wrócili do Polski- pewnie wielu, tym się pocieszam
Mam 24 lata, ukończyłam licencjata, kilka kursów w Polsce- człowiek uczy się całe życie...
Praca hmm... 2 lata prowadzenia swojej działalności, praca kelnerki w Polsce i w krajach zachodniej Europy, 3 lata pracy z dziećmi.
Znajomość języków obcych- niemiecki bardzo dobrze, angielskiego nauczyłam się dopiero będąc tutaj tylko w stopniu komunikatywnym.
Szerokie zainteresowania.
Ciągłe marzenia, problemy, codzienne życie i rosnące długi- szare realia Polski.
Do Norwegii przyleciałam trzy miesiące temu, bo ktoś tak chciał... " będzie Nam tutaj dobrze", " znajdziesz pracę", " będąc tutaj szybko spłacisz długi w Polsce"...
Zostawiłam wszystko, znajomych, stabilną pracę, całe swoje życie zaczęłam na nowo " tutaj"- czego nie robi się dla miłości?!
Jak teraz wygląda moje życie?
On zostaje, ja w sobotę wracam do Polski, już dłużej nie wytrzymam, pogoda paskudna, ciągle pada ( okolice Bergen), brak znajomych, rodziny, każdy dzień taki sam- on wychodzi do pracy, ja zaglądam do książek, gotuję obiad, sprawdzam pocztę, czasem spacer...mam 24 lata, jestem zdrowa, ile można siedzieć w domu?!
Liczba wysłanych, rozwiezionych CV? - już nawet nie pamiętam
Liczba wykonanych tel. w sprawie pracy- nie pamiętam
Liczba rozniesionych ulotek ( pomimo iż broniłam się przed pracą " na czarno"
- ok 2 tys
Tylko jedna rozmowa interview- tylko jedna, gdzie usłyszałam, że tak na prawdę to mężczyzny poszukują ( kobieta- słabsze ogniwo)
Fabryki ( owoce, produkcja odzieży, produkcja kabli, praca przy rybkach, części samochodowe), firmy sprzątające,kantyny, rejestracja w firmach pośredniczących typu adecco,itp.
W Polsce czekają długi, tutaj brak pracy, brak humoru, powoli brak normalnego życia, zawsze dużo pracowałam, kilkanaście godzin to był standard, teraz siedzę w domu, ktoś mnie utrzymuje...
Nie wystarczą tylko dobre chęci, nie wystarczy szukać pracy, tutaj potrzebne jest też szczęście, ja go nie miałam...
Dziś zastanawiam się do kogo mogę mieć pretensje? tak wiem - do siebie samej, że za mało się starałam
Do kogo ten post?!
DO WSZYSTKICH TYCH, którzy tutaj zaglądają, którzy zaklimatyzowali się już w Norwegii , którzy mają stabilizację, pracę,itd.
Po pierwsze gratuluję Wam szczęścia i wytrwałości, i zwracam się z prośbą:
Gdy ktoś na forum prosi o pomoc w znalezieniu pracy,to bądźcie ludźmi, nawet jeśli Wam nikt nie pomógł- dobro wraca do człowieka!
Wystarczy czasami jedno zdanie typu: " słyszałem,że w "..." przyjmują pracowników.
Zaglądałam tutaj dość często, wiele interesujących rzeczy można było przeczytać, dziś pora się pożegnać.

Mam 24 lata, ukończyłam licencjata, kilka kursów w Polsce- człowiek uczy się całe życie...
Praca hmm... 2 lata prowadzenia swojej działalności, praca kelnerki w Polsce i w krajach zachodniej Europy, 3 lata pracy z dziećmi.
Znajomość języków obcych- niemiecki bardzo dobrze, angielskiego nauczyłam się dopiero będąc tutaj tylko w stopniu komunikatywnym.
Szerokie zainteresowania.
Ciągłe marzenia, problemy, codzienne życie i rosnące długi- szare realia Polski.
Do Norwegii przyleciałam trzy miesiące temu, bo ktoś tak chciał... " będzie Nam tutaj dobrze", " znajdziesz pracę", " będąc tutaj szybko spłacisz długi w Polsce"...
Zostawiłam wszystko, znajomych, stabilną pracę, całe swoje życie zaczęłam na nowo " tutaj"- czego nie robi się dla miłości?!
Jak teraz wygląda moje życie?
On zostaje, ja w sobotę wracam do Polski, już dłużej nie wytrzymam, pogoda paskudna, ciągle pada ( okolice Bergen), brak znajomych, rodziny, każdy dzień taki sam- on wychodzi do pracy, ja zaglądam do książek, gotuję obiad, sprawdzam pocztę, czasem spacer...mam 24 lata, jestem zdrowa, ile można siedzieć w domu?!
Liczba wysłanych, rozwiezionych CV? - już nawet nie pamiętam
Liczba wykonanych tel. w sprawie pracy- nie pamiętam
Liczba rozniesionych ulotek ( pomimo iż broniłam się przed pracą " na czarno"

Tylko jedna rozmowa interview- tylko jedna, gdzie usłyszałam, że tak na prawdę to mężczyzny poszukują ( kobieta- słabsze ogniwo)
Fabryki ( owoce, produkcja odzieży, produkcja kabli, praca przy rybkach, części samochodowe), firmy sprzątające,kantyny, rejestracja w firmach pośredniczących typu adecco,itp.
W Polsce czekają długi, tutaj brak pracy, brak humoru, powoli brak normalnego życia, zawsze dużo pracowałam, kilkanaście godzin to był standard, teraz siedzę w domu, ktoś mnie utrzymuje...
Nie wystarczą tylko dobre chęci, nie wystarczy szukać pracy, tutaj potrzebne jest też szczęście, ja go nie miałam...
Dziś zastanawiam się do kogo mogę mieć pretensje? tak wiem - do siebie samej, że za mało się starałam

Do kogo ten post?!
DO WSZYSTKICH TYCH, którzy tutaj zaglądają, którzy zaklimatyzowali się już w Norwegii , którzy mają stabilizację, pracę,itd.
Po pierwsze gratuluję Wam szczęścia i wytrwałości, i zwracam się z prośbą:
Gdy ktoś na forum prosi o pomoc w znalezieniu pracy,to bądźcie ludźmi, nawet jeśli Wam nikt nie pomógł- dobro wraca do człowieka!
Wystarczy czasami jedno zdanie typu: " słyszałem,że w "..." przyjmują pracowników.
Zaglądałam tutaj dość często, wiele interesujących rzeczy można było przeczytać, dziś pora się pożegnać.