Ja mam duzego mastiffa zmieszanego z czyms jak amstaff badz pitt bull... Odkupilam go od takiego handlarza bo mi sie go szkoda zrobilo i niby mial to byc pit bull ale daleko mu do niego. Na moje nieszczescie w paszporcie madry weterynarz wpisal pit bull chociaz nie mial prawa wpisac rasy w paszport europejski bez rodowodu, powinien byl - kundel. Na granicy doczepili sie i zabrali mi go... Najdluzsze 4 dni w moim zyciu...zalatwianie samolotu, klatki itp. 12 000 tys nok mnie to pociagnelo za kieszen ale nie zaluje zadnej koronki

W Warszawie udalam sie do Glownej Weterynarii przy SGGW i uroczy weterynarz wszystko odkrecil i w bazie danych moj Basterek juz istnieje jako kundelek

Wrocilam z nim tutaj i lecze go tez tutaj u fajnej pani weterynarz niedaleko skoyen - oslo

Nie musze o niczym pamietac, wszystkie przypomnienia przychodza poczta na norweski i POLSKI adres

a poza tym jeszcze dzwonia z przypomnieniem

W ogole podejscie extra wiec u weterynarza w PL to chodze tylko z ksiazeczka zeby podpic odrobaczenie jak wyjezdzam do Norway