No ale z ta Johnson & Johnson to juz po bandzie. Cala historia tej firmy jest tak naszpikowana ofiarami, kalectwem i odszkodowaniami, ze landrynki bym z ich recepcji nie wzial. W niektorych Panstwach Afryki trzeba sie liczyc z linczem ofiar i potomkow ofiar. Ciekawostka jest to jak zaciera sie pamiec juz po 30-40 latach i jak firma wychodzi na prosta kiedy w samych Stanach przegrala procesy z wieloma poszkodowanymi. Nawet puder czy zasypka ktory serwowali niemowlakom okazal sie rakotworczym dziadostwem przyz ktore to plakaly setki czy tysiace matek. Blizej im -jak pamietam- bylo do produkcji Roundupu niz do olejkow dzieciecych no ale Swiat sie zmienia, historia przemija a nowe pokolenia musza na nowo sie uczyc.