napisał:
@Kowal312: A niby dlaczego koles ktory pracuje 15 godzin na dobe (zakladam iz ma wlasna firme i dostaje zlecenia wiec moga lewaczki zapomniec o ograniczaniu czasu pracy) mialby byc chory aka "ulomny"? On poprostu chce dorobic sie kapitalu i cos osiagnac w zyciu w przeciwienstwie do socjalistycznej tradycji "zrec i zyc".
Niedawno pojawil sie w necie taki tekst na temat zrozumienia idei socjalistow (bo idee ich feudalnych Panow z Sejmu to mozna duzo prosciej zrozumiec):
"Sytuacja taka:
1. postanowiliście sobie zbudować dom.
2. Więc zaczynacie sobie zarabiać i dorabiać. Praca po 12-16 godzin, a jak. To będzie niewielki dom, ale dobrze, by mieć spory własny wkład
3. Po paru latach ciężkiej pracy, wyrzeczeń, braku urlopów, rozrywek, wakacji, macie wreszcie wkład własny z którym chcecie iść do banku
4. teraz na scenę wkracza sympatyk lewicy. Ohohohoho! Panie, tam leży sobie menel, który nic nie robi cały dzień. Oddawaj pan 75% zarobków, bo mu też się należy!
5. Na nic tłumaczenia, że menel nic nie robi, a wy parę lat swojego życia poświęciliście
6. Na stwierdzenie, że to nie jest normalne, sympatyk lewicy wam tłumaczy, że likwidacja Kościoła Katolickiego i równość homozwiązków względem hetero rozwiążą wszystkie problemy, a w ogóle, skoro się wam coś nie podoba, to tylko dlatego, że na pewno jesteście albo ksenofobami, albo faszystami, albo nazistami, albo antysemitami, albo hejterami.
Dobrze rozumiem idee lewicowe?"
Mnie sie wydaje iz osoba ktora napisala ten tekst idealnie podsumowala obecna ideologie socjalistow. Wyjasnia takze krytyke czlowieka ktory pracuje 15 godzin dziennie aby cos osiagnac. Lewaki mysla prawdopodobnie ze pieniadze rosna na drzewach a pracowac nie potrzeba.
Jestem laikiem w temacie kapitalu, jako ze wykonuje prace panszczyzniana. Za ktora otrzymuje wysokie wynagrodzenie. Nie musze pracowac 15 godzin dziennie, mam duzo wolnego czasu, gdyz praca nie jest sensem mego zycia.
Mam dlugie ferie, za ktore dostaje wynagrodzenie. Place podatki wedlug wysokosci zarobkow i nie poruszam nieba i ziemi, ze sa wysokie. Moge korzystac z wielu odpisow podatkowych.
Moje zarobki nie wplywaja na ceny uslug swiadczonych przez mojego pracodawce. Uslugi sa bezplatne i kazdy, kto jest w potrzebie moze z nich skorzystac.
Pracodawca zakupuje najnowoczesniejszy sprzet i to rowniez nie wplywa na ceny uslug, ktore sa bezplatne.
Moje zycie jest wygodne i stabilne. Nie musze martwic sie, ze jutro kapitalista wyrzuci mnie z pracy na bruk. Moge sie doksztalcac na koszt pracodawcy. Moge na koszt pracowdawcy jezdzic na konferencje i moje nabyte doswiadczenia wykorzystuje w pracy.
Nie musze placic krwawych stawek na ubezpieczenia zdrowotne i zdawac sie na laske ubezpieczyciela, w jaki sposob odniesie sie do mojego podania o pokrycie kosztow leczenia.
Moge wybrac inne opcje leczenia placac za nie - mam wybor.
Nie musze zbierac fortuny na ksztalcenie dzieci. Ich edukacja w szkolach jest darmowa. Moge wybrac dla dzieci inne opcje, placac za nie - mam wybor tutaj rowniez.
Nie musze obawiac sie, ze jak zachoruje i strace prace, to moja sytuacja materialna bedzie dramatyczna i bede musiala zebrac na ulicy.
Jezeli z jakis powodow bede musiala skorzystac z pomocy socjalnej, to ja dostane. Nie utyje na niej, ale mam swiadomosc, ze jest taka mozliwosc.
Ja "menelow" jak ich kreslasz wspieram poprzez prace charytatywna. I nie mam nic przeciwko temu, aby czesc moch podatkow byla zuzywana na pomoc dla nich. W krytycznym scenariuszu ja tez moge zostac owym menelem. Albo ktos z moich najblizszych. Albo wszyscy razem. I nawet wtedy bede mogla / bedziemy mogli wiesc w miare godziwe zycie.
I stopniowo zaczac nowe zycie.
W kazdym spoleczenstwie sa osoby, ktore nigdy nie pracowaly i nigdy nie beda pracowac.
Opieke na nimi przejmuje panstwo, bo wiadomo nie od dzisiaj, iz laska panska na pstrym koniu jezdzi - hojnosc osob prywatnych jest rozna.
Krzysiu, jak odrobine dorosniesz i staniesz sie madrzejszy doswiadczeniem zyciowym, to wtedy oczy sie tobie otworza na "det store bildet". Na razie marzysz o Ziemi obiecanej.