Z nie którymi związkami też jest różnie rodzice wyjeżdzają nie tylko po kasę ale się wyrwać z domu, związek przypadkowy był no ale trzeba było siedzieć bo co ludzie powiedzą, w niektórych przypadkach za dużo oglądania telewizji robi ludziom wodę z mózgu. Ja jakoś nie nastawiałem się na kasę tylko aby poznać nowych ludzi i mieć własny *ogródek* w sumie mogłem się zatrudnić w firmie plantasje czy jakoś tak >D zauważcie że nie ma więzi miedzy ludzkiej, nie tylko rodzice co mieli znajomych np z szkoły to po wyjeżdzali i teraz nawet nie ma za bardzo z kim porozmawiać, młodzi albo cały czas pracują albo kombinują jak tu się wyrwać, znam kilka rodzin co pracowało w latach 90tych i nawet do teraz za granicą począwszy od Austrii, Szwajcarii, Niemiec i Francji dopiero po 2000 wyjazdy do Anglii, ale z tego zawsze była jedna osoba w domu, zazwyczaj matka, i to jeszcze działało. Pomyślcie obojga rodziców i jakie to koszty są czy to nie lepiej zabrać dzieci z sobą oczywiście jak się będzie miało mieszkanie, lub miejsce do mieszkania, czyli np: po 2 -3 miesiącach. Przyzwolenie społeczeństwa popchnęło tak daleko, że pracodawcy i nie tylko, wywalają swoją niekompetencje na pracowników co przekłada się też na komunikację w rodzinie, nie jedno krotnie urzędy też nie pomagają wręcz przeciwnie. Zasadą pomocy jest przede wszystkim nie szkodzić. To zależy na czym się koncentrujemy np. czerwony krzyż, czarny i niebieski może pomagać i zarazem szkodzić. To tak jak organizować kurs na kierowników i nie stworzyć żadnego miejsca pracy. Człowiek zdobył jakieś kwalifikacje i nie może ich użyć, niestety w większości przypadków rynek pracy zależy od ,kraju , systemu a najważniejsze układów, w mniejszym stopniu od kompetencji. A tak z innej beczki, czy polskie urzędy śpią i nie interesują się jakie są sytuacje. Jeszcze tego filmu nie oglądnąłem wiec chyba cdn..