Annaasker napisał:
Zamiast być dumnym, że z polski firma dostaje poważne zlecenie to prawie tylko krytyczne uwagi " ekspertów od płac i kontraktów ". Lepiej na czarno zasuwać, kupować od szmuglerów śmieci i po kilka " ku..wa" w zdaniu używać . Gratulacje. Jestem z was buraczki dumna.
To, ze większość pracowników torpolu jest siłą odciągnięta od pługa i poza przecinkami typu "k...a" niewiele potrafi.
Nie upoważnia wcale jakiegokolwiek pracodawcy, do stosowania poniżających stawek godzinowych.
Nawet znienawidzone Adecco nie płaci 163,2-kr/t brutto. i za każdą przepracowaną nadgodzinę w budownictwie wypłaca 40%.
Widocznie jesteś etatowym pracownikiem tej firmy, skoro tak zajadle bronisz tej stawki.
Jak zaznaczyłem, wszystkie firmy typu Adecco płacą na wejściu nowym pracownikom 175-kr./brutto i to już od pierwszego maja. I są to przecież firmy tylko rekrutacyjne, torpol zaś, jest bezpośrednio zatrudniającą firmą poszczególnych pracowników i to od nich samych zależy, kogo przyjmują do pracy w swojej firmie. Nikt im nie każe przyjmować motłoch z PGRu.
Dlatego śmieszna jest ta twoja obrona tego wypaczenia.
Osobiście zwisa mi kto wykonuje pracę na projektach w Norwegi, może to być Polak Litwin lub Żyd.
Ważne by za pracę płacił uczciwie i zgodnie z przyjętymi zasadami które zostały w Norwegi wypracowane przez Rząd i Związki.
Jak można zachęcać ludzi do pracy po godzinach za zwykłą stawkę, oraz jątrzyć tym pracowników między sobą ?.
Firma Norweska w której pracuję, płaci mi za każda nadgodzinę 40%. Natomiast jak terminy gonią przez nieudolność kadry i inspektorów, to za pracę w soboty i niedzielę, mam płacone średnio, ponad 60% stawki podstawowej.
Natomiast to, że są ludzie, którzy jak to ujęłaś "...zasuwają na czarno i kupują od szmuglerów..." nie upoważnia torpolu, do psucia legalnych stawek z pogranicza prawa pracy.
Ciekawe ile ludzi dostanie przedłużenie kontraktów od pierwszego Października z nowymi minimalnymi stawkami ?. Oraz jak daleko pójdzie wewnętrzne jątrzenie między pracownikami.
Tego co opowiadają wasi ludzie po pracy, to się słuchać nie chce. A już ostatnie przypadki straszenia jednych przez drugich i jawna selekcja, na tych co chcą robić za zwykłe godziny nawet i po 14 na dobę , oraz tych co robią jedynie po 7,5 ponieważ nie godzą się pracować bez 40% dodatku.
I tak można odkrywać po kolei dalsze, ukryte brudy pod dywanem.