W tym temacie znajdują się komentarze do artykułu "Myśliwi i zwierzyna", czyli ciąg dalszy sprawy żołnierzy w Afganistanie
Polityczna poprawność wykończy ten kraj, najpierw wysyłają swoich chłopaków na wojnę a później wymagają żeby zachowywali się jak jakby byli na paradzie wolności.
Takie zachowania to norma w wojsku na całym świecie więc nie rozumiem czym tu się podniecać. Spokojny, ułożony to może być kucharz, żeby mu czasem nie odbiło i nie wytruł całej kompanii a nie trzon pierwszorzutowej jednostki.
Wszelkie prawa wojenne można stosować przeciwko regularnej armii a nie partyzantce, bo nigdy w podobnym konflikcie się nie sprawdziły a i druga strona nie stosuje się do nich. Prowadzenie wojny w białych rękawiczkach doprowadzi tylko do strat we własnym personelu i przegranej, tak było zawsze, jest i dalej bedzie.
Polityczna poprawność wykończy ten kraj, najpierw wysyłają swoich chłopaków na wojnę a później wymagają żeby zachowywali się jak jakby byli na paradzie wolności.
Takie zachowania to norma w wojsku na całym świecie więc nie rozumiem czym tu się podniecać. Spokojny, ułożony to może być kucharz, żeby mu czasem nie odbiło i nie wytruł całej kompanii a nie trzon pierwszorzutowej jednostki.
Wszelkie prawa wojenne można stosować przeciwko regularnej armii a nie partyzantce, bo nigdy w podobnym konflikcie się nie sprawdziły a i druga strona nie stosuje się do nich. Prowadzenie wojny w białych rękawiczkach doprowadzi tylko do strat we własnym personelu i przegranej, tak było zawsze, jest i dalej bedzie.