Magnus, również dzięki Waszej pomocy, jest gotowy wyruszyć z Bergen do Polski, gdzie czeka go długa i kosztowna rokonwalescencja.
Kapitan Moczydłowski przed wypłynięciem poprosił o przekazanie kilku słów od niego, co poniżej.
*****************************************************************************
Przyjaciele,
Magnus wygląda już prawie jak statek morski. Uruchomiliśmy podstawowe funkcje statku i jeśli pogoda pozwoli, jutro lub pojutrze ruszamy do domu. Z duszą na ramieniu oczywiście. Mamy tylko silnik i mały ponton z silnikiem przyczepnym honda 2 KM. Działają agregat prądotwórczy, nawigacja, AIS, UKF, światła nawigacyjne i wszystkie pompy. Mamy tratwę, środki ratunkowe, Spot, telefon Iridium. Podczas wywrotki wlało się bardzo mało wody, ale to wystarczyło by zniszczyć komputer autopilota, tablice rozdzielczą i panel kontrolny. Wciąż jest szansa na uruchomienie autopilota.
Odzyskałem wszystkie okucia, odlewy, mocowania, togle i ściągacze masztu. Liny prawie wszystkie, ale niewiele można wykorzystać ponownie – są zgięte, a wiec niepewne. Żagle maja znikome uszkodzenia. Bom bez uszkodzeń.
Magnus przetrwał wywrotkę znacznie lepiej niż ja. Na pewno zasłużyłem na tę surową lekcję, ale o tym przy innej okazji. Stoję już w miarę na nogach , a właściwie to jestem osłupiały, spontanicznością, sympatią, wsparciem na duchu i ciele tylu ludzi. Gdyby to nie było idiotyczne, mógłbym śmiało napisać, że warto fiknąć kozła, by się przekonać jak wielu chce wyciągnąć do ciebie rękę. Nie ma ceny, której by nie było warto zapłacić za takie doświadczenie. Nie miałem pojęcia, że misja Magnusa cieszy się uznaniem tylu starych i nowych znajomych. Nie chciałbym się użalać nad sobą, ale przyznaje, że czułem się bardzo osamotniony i mimo wszystko – zdziwiony kiedy Magnus w bólach powstawał. Może Opatrzność w taki sposób przywraca wiarę w solidarność i humanizm najwyższej próby? Cieszę się ze wszystkimi, że nauka nie była zbyt surowa. Przyjaciół nie mogę skazywać na ekscesy mediów i "specjalistów" teoretyków i wkrótce napiszę i pokażę coś więcej o wypadku.Chcę jednak byście już teraz znali moje zdanie: wywrotkę spowodowała fala dużo wyższa od zwykłej sztormowej, która wynosiła ponad 10 m, nadbiegła z innego kierunku niż fale sztormowe. Druga taka fala obróciła jacht wokół stępki. Sadziłem, że nie mam do czynienia z wyjątkiem, tylko z nadzwyczajnymi warunkami zagrażającymi życiu. Konstrukcja jachtu zapewniła jego bezpieczeństwo, ograniczyła straty i ochroniła załogę.
Wszystkim wspierającym mnie na duchu i ratującym Magnusa składam najserdeczniejsze podziękowanie. To jest wzruszające, podniosłe, daje sile do przetrwania i pobudza wolę walki.
Pozdrawiam Was najserdeczniej.
Gienek Moczydłowski