radeku napisał:
a ja jestem po projekcji filmu Wszystko Co Kocham i taka nasuwa mi sie mysl, czy My aby nie tworzymy w kolo siebie, jako polonia, takiej malej komuny jaka byl PRL dla naszych rodzicow. Siedzimy na obczyznie otoczeni reszta krajanow i przez to izolujemy sie, ale niektorym z nas to sie nie podoba i chce tej wolnosci, chce wyjsc, wiec sie buntuje i teskni za wolnoscia o jaka wielu naszych przodkow walczylo i jaka ponoc jest teraz w naszej pieknej ojczyznie, heh, taka mi sie teoria nasunela, pozdrowienia
Czyli sugerujesz Radeku, że otaczanie się rodakami na obczyźnie zabija w nas wolnośc? Kołtuni nas? Ja mam a propos Twojego postu tylko jedno spostrzeżenie...fakt, że jesteśmy poza domem, nie powinno zmuszac nas do tego, by z kimkolwiek z krajan podtrzymywac kontakty, tylko dlatego, ze pochodzi z tego samego kraju, bo to nie jest żadnym wyznacznikiem jakiejkolwiek chęci, a tylko jakimś niepisanym przymusem, którego ktos miałby sie po nas spodziewac. Ja patrze na człowieka, jak na człowieka (sic!), bez żadnych naleciałości skądkolwiek, chociaz jeżeli jest to mój ziomal, to ciesze sie tym bardziej.
Patrze na te szczyty, kórych widok roztacza sie za moim oknem i oprócz moich wątpliwości, chce wierzyc w to, co jest w życiu ważne. A co to jest, to kazdy wie, wiec nie będę banalizowac.
a ja jestem po projekcji filmu Wszystko Co Kocham i taka nasuwa mi sie mysl, czy My aby nie tworzymy w kolo siebie, jako polonia, takiej malej komuny jaka byl PRL dla naszych rodzicow. Siedzimy na obczyznie otoczeni reszta krajanow i przez to izolujemy sie, ale niektorym z nas to sie nie podoba i chce tej wolnosci, chce wyjsc, wiec sie buntuje i teskni za wolnoscia o jaka wielu naszych przodkow walczylo i jaka ponoc jest teraz w naszej pieknej ojczyznie, heh, taka mi sie teoria nasunela, pozdrowienia
Czyli sugerujesz Radeku, że otaczanie się rodakami na obczyźnie zabija w nas wolnośc? Kołtuni nas? Ja mam a propos Twojego postu tylko jedno spostrzeżenie...fakt, że jesteśmy poza domem, nie powinno zmuszac nas do tego, by z kimkolwiek z krajan podtrzymywac kontakty, tylko dlatego, ze pochodzi z tego samego kraju, bo to nie jest żadnym wyznacznikiem jakiejkolwiek chęci, a tylko jakimś niepisanym przymusem, którego ktos miałby sie po nas spodziewac. Ja patrze na człowieka, jak na człowieka (sic!), bez żadnych naleciałości skądkolwiek, chociaz jeżeli jest to mój ziomal, to ciesze sie tym bardziej.
Patrze na te szczyty, kórych widok roztacza sie za moim oknem i oprócz moich wątpliwości, chce wierzyc w to, co jest w życiu ważne. A co to jest, to kazdy wie, wiec nie będę banalizowac.