Negocjacje nad ostatecznym projektem podatku trwały blisko osiem miesięcy.
Fot. Rudolf Svensen, materiały prasowe Animal Protection Alliance
Koalicja Partii Pracy i Centrum znalazła niezbędną większość do uchwalenia tzw. podatku łososiowego. Propozycja, po wielu zmianach, znalazła poparcie wśród polityków Partii Liberalnej oraz jedynego deputowanego partii Pasientfokus.
Stawka podatkowa została obniżona dwukrotnie. W pierwotnej wersji z poziomu 40 do 35 proc. oraz – w postaci ostatecznie przyjętej przez rząd – do 25 proc. W trakcie dyskusji wynegocjowano także zagwarantowanie wyższych dochodów samorządom z Funduszu Akwakultury na 2023 rok. Środki z podatku mają także w większym stopniu przyczynić się do ochrony środowiska oraz rozwoju nowych technologii. – Projekt został rozpatrzony i skonsultowany przez rząd. Uzyska wymaganą większość w Stortingu – komentował 25 maja premier Jonas Gahr Støre. Wraz z ministrem finansów Trygve Slagsvoldem Vedumem przyznali także, że nie biorą pod uwagę możliwości kolejnych negocjacji.
Podatek łososiowy ważnym zastrzykiem dla budżetu?
Rządzący zapowiedzieli wprowadzenie nowego podatku dla branży akwakultury w ostatnich dniach września 2022 roku. Budżet miał na nim zyskiwać około 3,8 mld NOK rocznie. Wyliczenia zakładały, że najwięksi hodowcy łososia, pstrąga i pstrąga tęczowego – których produkcja przekracza 4-5 tys. ton – zapłacą od 1 stycznia 2023 roku podatek podstawowy sięgający 40 proc. W wyniku negocjacji z liberałami, dane przedawniły się. Rządzący nie podali, jaka kwota trafi do budżetu państwa, a jaka część środków do gmin i funduszy rozwojowych oraz środowiskowych.
Premier zwrócił uwagę, że wprowadzenie podatku zagwarantuje branży akwakultury przewidywalność. Fot. Ingrid Brandal Myklebust/Statsministerens kontor (Flickr.com, CC BY-NC 2.0)
Z nowego rozwiązania nie są zadowoleni politycy opozycji. Przedstawiciele Partii Postępu oraz konserwatyści przyznali, że skorzystają ze wszystkich metod, by zablokować zmiany. Mają zmobilizować deputowanych do zachowania stuprocentowej obecności w trakcie głosowania. Przypuszczają, że w ten sposób skorzystają z możliwej nieobecności przedstawiciele partii rządzących i rozbiją kruchą większość. Niezadowolenie wyrazili także przedstawiciele Socjalistycznej Lewicy. Przyznali, że jako partner w głosowaniu budżetowym, rządzący powinni z nimi ustalić warunki wprowadzenia nowego podatku. – Chcieli szerokiej ugody, a zyskali najmniejszą możliwość większość – komentują. Zaznaczyli także, że będą domagać się zmian w systemie podatku podczas negocjowania projektu ustawy budżetowej na 2024 rok.
Ze zmian zadowoleni są aktywiści prozwierzęcy. Zaznaczają, że zmiany w prawie przyczynią się do poprawy dobrostanu ryb oraz zmniejszą śmiertelność. – Cieszymy się, że w przepisach zawarto zapis o konieczności badania i ocenie ryzyka śmierci zwierząt – komentują działacze organizacji Animal Protection Alliance. – W tej wielkiej debacie za mało mówiło się o zwierzętach, a za dużo o podatkach – podsumowali.
Źródła: E24, Animal Protection Alliance, MojaNorwegia.pl