Możliwe są dalsze podwyżki cen ropy.
Fot. materiały prasowe Equinor
Światowa gospodarka zareagowała na rosyjską inwazję na Ukrainę. 24 lutego zmiany odczuły m.in. moskiewska giełda, rosyjskie spółki oraz kurs rubla. Agresja Rosji wywołała również poruszenie na rynku ropy. Baryłka brent po raz pierwszy od 2014 roku przekroczyła 100 dolarów.
W nocy ze środy na czwartek prezydent Rosji Władimir Putin poinformował o rozpoczęciu operacji wojskowej na terytorium Ukrainy. Na informację natychmiast zareagował rynek paliw. Po 4:00 cena ropy brent po raz pierwszy od 2014 roku przekroczyła 100 dolarów za baryłkę. O 11:30 za surowiec płacono około 105,5 USD. Od północy kwota wzrosła o ponad osiem proc. i ciągle rośnie.
Dalsze wzrosty niemal pewne
Wszystko wskazuje na to, że to nie koniec podwyżek ceny ropy. Unia Europejska oraz inne organizacje i państwa zapowiedziały sankcje gospodarcze wymierzone w Rosję. Do podjęcia stanowczych działań wezwał także Wiaczesław Jaciuk, ambasador Ukrainy w Norwegii. – Od skutecznej reakcji wszystkich członków wspólnoty euroatlantyckiej zależy nie tylko życie i bezpieczeństwo narodu ukraińskiego, ale także bezpieczeństwo całej Europy i przyszłość obecnego porządku światowego. Ukraina prosi swoich partnerów, w tym Norwegię, o natychmiastowe działanie – zwraca uwagę w oświadczeniu wysłanym do mediów.
Dotychczasowy rekord cen ropy brent odnotowano 11 lipca 2008 roku. Surowiec kosztował wtedy 147,02 dolarów. Jeszcze przed rosyjską inwazją analitycy zwracali uwagę, że w 2022 roku wycena baryłki osiągnie ponad 125 USD.
Reklama