Biznes i gospodarka

Norwegia zyskała 6 000 000 000 koron. Wstrzymanie handlu transgranicznego wzbogaciło skarb państwa

Natalia Szitenhelm

18 marca 2021 15:00

Udostępnij
na Facebooku
Norwegia zyskała 6 000 000 000 koron. Wstrzymanie handlu transgranicznego wzbogaciło skarb państwa

Norwegowie masowo robili zakupy za szwedzką granicą m.in. w okresie Wielkanocnym. /zdjęcie ilustracyjne Tupungato - stock.adobe.com/standardowa/Tylko do użytku redakcyjnego

Wprowadzone w związku z pandemią koronawirusa restrykcje wjazdowe między Szwecją a Norwegią, a co za tym idzie zastój w handlu transgranicznym, przyniosły dodatkowy zysk. Do skarbu państwa trafiło 6 miliardów koron, głównie z podatku od alkoholu i tytoniu. Norwegowie nie mogli robić tańszych zakupów w Szwecji, więc chcąc nie chcąc pieniądze musieli wydawać u siebie.
W 2020 do budżetu wpłynęło w sumie 33,72 mld koron z podatku od alkoholu, tytoniu, słodyczy, napojów bezalkoholowych i opakowań plastikowych, w połowie marca poinformował serwis VG, powołując się na dane Urzędu Administracji Publicznej i Zarządzania Finansami (DFØ). W porównaniu do 2019, kiedy to skarb państwa zarobił na tych artykułach 27,7 mld NOK, to wzrost wpływów o ponad 6 mld koron. Na taki stan rzeczy wpłynęło bez wątpienia ograniczenie handlu przygranicznego - Norwegia najwięcej zyskała ze sprzedaży alkoholu i tytoniu, w które do tej pory Norwegowie masowo zaopatrywali się w Szwecji.

Zakaz przygranicznych zakupów = zysk

Dane DFØ pokazują, że 2020 w porównaniu do 2019 wysokość wpływów do budżetu z podatków od słodyczy, napojów bezalkoholowych czy opakowań plastikowych oscylowała praktycznie wokół tej samej wartości, np. 1,53 mld koron z podatku od słodyczy w 2019 w porównaniu do 1,52 mld NOK w 2020. 

Sytuacja jednak wygląda inaczej w sytuacji wpływu z podatku od alkoholu i tytoniu. W przypadku alkoholu do budżetu wpłynęło 3,24 mld NOK więcej niż w 2019, a także 2,41 mld koron więcej, jeśli chodzi o podatek od wyrobów tytoniowych. Petter Haas Brubakk, prezes Konfederacji Norweskich Przedsiębiorstw z branży spożywczej (NHO Mat og Drikke), uważa, że statystyki są ostatecznym dowodem na to, ile rokrocznie Norwegia traci przez handel przygraniczny. - Statystyki pokazują, co handel przygraniczny daje w postaci bezpośrednich strat podatkowych dla państwa. Badania pokazują, że po ponownym otwarciu granic dziewięciu na dziesięciu powróci do zakupów przygranicznych - skomentował na łamach VG. 

Według Brubakka widać jednak, że wyraźnie większe wpływy z podatku od alkoholu i tytoniu to nie tylko efekt restrykcji wjazdowych wprowadzonych przez rząd z powodu pandemii.

Poważny cios

W grudniu ubiegłego roku obóz rządzący dogadał się z Partią Postępu (Frp) kwestii budżetu na 2021. Porozumienie to określono jako historyczne, ponieważ Erna Solberg musiała zgodzić się na obniżenie podatków od alkoholu, tytoniu czy słodyczy, mimo że jej ugrupowanie chciało podwyżki daniny od tych towarów.  Ostatecznie więc podatki: od piwa i wina obniżono o 10 proc., na napoje bezalkoholowe o 50 proc., podatek od snusu obniżono o 25 proc., ponadto zniknął też podatek od wyrobów czekoladowych i słodyczy.
Szef NHO Mat og Drikke uważa, że po zaledwie kilku miesiącach od obniżki podatków już widać korzyści. Z kolei zastępca szefowej Partii Postępu, Sylvi Listhaug, powiedziała, że jej ugrupowanie chce, by rząd do poziomu szwedzkiego obniżył podatki na najpopularniejsze artykuły, które mieszkańcy Norwegii kupowali w Szwecji. - Kupowanie tytoniu, snusu czy alkoholu w Norwegii nie szkodzi bardziej zdrowiu publicznemu, niż kupowanie tych artykułów w Szwecji - dodała w rozmowie z VG.
Obniżenie podatków do szwedzkiego poziomu i dalsze ograniczenia handlu transgranicznego mogą stworzyć ok. 8 200 nowych miejsc pracy w Norwegii, powiedziała Listhaug.

Obniżenie podatków do szwedzkiego poziomu i dalsze ograniczenia handlu transgranicznego mogą stworzyć ok. 8 200 nowych miejsc pracy w Norwegii, powiedziała Listhaug. Źródło: flickr.com/ fremskrittspartiet/ © 2015 Alexander Helberg, © IC Hendel/ creativecommons.org/licenses/by-nd/2.0/CC BY-ND 2.0

Szwecja prosi Norwegię

Szwedzcy przedsiębiorcy przygraniczni bardzo odczuli załamanie handlu transgranicznego. W jego wyniku np. w gminie Strömstad w ciągu roku bezrobocie wzrosło o 75 proc. Władze Szwecji apelowały do rządu Erny Solberg o otwarcie granic.
Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok