Biznes i gospodarka

Kolejny energetyczny kryzys w Norwegii? Poziom wody na północy dramatycznie niski

Emil Bogumił

20 maja 2024 13:59

Udostępnij
na Facebooku
2
Kolejny energetyczny kryzys w Norwegii? Poziom wody na północy dramatycznie niski

Za większość produkcji energii w Norwegii odpowiadają elektrownie wodne. Fot. PxFuel (zdjęcie poglądowe)

Elektrownie wodne w północnej Norwegii obserwują dramatyczny poziom wód w zbiornikach. Jeśli sytuacja utrzyma się, region będzie zmuszony importować energię elektryczną z południa oraz ze Szwecji. Przełoży się to na nagły wzrost rachunków za prąd.
12 maja poziom wód w zbiornikach wodnych na północy wynosił 20,54 proc. i spadł o 0,3 punktu procentowego w skali tygodnia. Jak informuje Urząd ds. Energii i Zasobów Wodnych (NVE), to najniższy odczyt od 20 lat. Wśród powodów takiej sytuacji wymieniane są obecny brak opadów oraz łagodny przebieg zimy. Elektrownie odnotowują niski przyrost wód roztopowych.

Jeśli sytuacja utrzyma się, przedsiębiorstwa energetyczne północnej Norwegii zmuszone będą pozyskiwać prąd ze Szwecji oraz południowych regionów kraju fiordów. Jak komentuje analityk Olav Botnen z Volt Power Analytics, mieszkańcy zaobserwują wówczas „ceny z Oslo”. – Doprowadzi to do wyższych cen od tych, do których gospodarstwa domowe na północy przyzwyczaiły się w ciągu ostatnich dwóch-trzech lat – czytamy na łamach NRK.

Samorządowcy mówią o kryzysie

Olav Botnen przyznał jednak, że wciąż nie wiadomo, czy sytuacja na północy przerodzi się w kolejny kryzys energetyczny. W porównaniu do reszty kraju, zużycie prądu w regionie jest niskie. Na korzyść tej części Norwegii działa także rozwinięta infrastruktura elektroenergetyczna północnej Szwecji. Prognozuje, że nie dojdzie do dramatycznych sytuacji.

Odmienne zdanie prezentuje część samorządowców. Burmistrz gminy Bardu Toralf Heimdal zauważył, że w lokalnej elektrownii zaobserwowano już pierwszy kryzys. W Barduelva, największym źródle energii dla Troms, poziom wody w zbiorniku wodnym jest 16 metrów niższy niż zwykle. – Kiedy minie jesień, będziemy zmuszeni importować spore ilości energii. To będzie kosztowne – kreśli czarny scenariusz na łamach NRK.

Aby jesienią ponownie osiągnąć normalny stopień napełnienia, potrzebne będą duże ilości opadów. To zupełnie niemożliwe i oznacza kryzys~ Toralf Heimdal

Poziom wód w zbiornikach zachodniej i centralnej Norwegii określa się jako minimalnie poniżej normy.

Poziom wód w zbiornikach zachodniej i centralnej Norwegii określa się jako minimalnie poniżej normy.Fot. Fotolia (zdjęcie poglądowe)

Do odwrotnej sytuacji dochodzi obecnie we wschodniej oraz południowej części Norwegii. NVE określa w regionach poziom zbiorników jako powyżej normy.

Źródła: NRK, NVE, MojaNorwegia.pl
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Grom Boga

22-05-2024 05:42

Kiedy 18 lat temu przybyłem do Norwegii to światła w domach ,sklepach , urzędach wszędzie się paliły 24h to samo latarnie na ulicach że o jupiterach nie wspomnę kraj się rozwijał przybywało ludzi i FARM WIATROWYCH a rząd się cieszył i ogłaszał wszem i wobec że nadwyżkę energii sprzedaję do Europy
Teraz jeszcze dochodzą panele słoneczne + tania siła robocza wraca do domu , kraj się bardziej zwija z powodu sztucznie zaniżonej wartości korony a ci którzy na 3 dni pogody nie potrafią przewidzieć wiedzą co będzie na jesieni

Ryszard Lwie Serce

21-05-2024 16:27

A to dziwne. A ja zaplacilem 2 razy wiecej za odśnieżanie kawałka drogi prywatnej bo zima była sroga i okrutna. Tymczasem okazuje się że to nie prawda. I nie nie padało 3 tygodnie non stop. To były omany wzrokowo-słuchowe. Jedynie te beczki z deszczówka wypełnione po brzegi mnie zastanawiają...

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok