Przez niedobór pojazdów elektrycznych Norwegowie muszą wybierać samochody benzynowe lub diesle, przypomina NAF.
/Zdjęcie poglądowe, fot. Pixabay
Norwescy kierowcy zmagają się z wysokimi cenami paliw. W wielu miejscowościach na północy za litr benzyny lub oleju napędowego należy zapłacić ponad 27 koron. Kolejny apel do rządu wystosowała w tej sprawie Norweska Federacja Samochodowa (NAF). Działacze domagają się obniżenia podatków.
Mieszkańcom Tromsø od kilku tygodni towarzyszą ceny paliw przekraczające 24 korony za litr. Na niektórych stacjach zaobserwować można kwoty o trzy NOK wyższe. – Wydaje nam się, że podwyżki następują co trzy lub cztery dni. W dni powszednie około 10:00, a w weekendy z samego rana – skomentował na łamach TV2 Stig Torje Bjugn z norweskiego Urzędu ds. Konkurencji. Na wahania ma wpływ rynek ropy oraz zmieniająca się sytuacja geopolityczna.
Norweska Federacja Samochodowa zwraca uwagę, że ceny benzyny oraz oleju napędowego mogłaby obniżyć decyzja rządu. Rada Ministrów mogłaby przedstawić Stortingowi projekt obniżenia podatków paliwowych. – Rząd musi obniżyć podatki, by zatrzymać galopujące ceny paliw. Wiele osób musi korzystać z samochodu, by wykonywać codzienne obowiązki – apeluje w komunikacie prasowym Camilla Ryste odpowiedzialna w NAF za komunikację.
Obniżka paliw bez względu na codzienne wahania
Działacze NAF domagają się, by rząd poprawił sytuację finansową mieszkańców Norwegii korzystających z samochodów. Zwracają uwagę, że ta pogorszyła się w ciągu roku, m.in. przez wzrost kosztów utrzymywania pojazdów. – W lutym 2022 roku średnia cena benzyny 95-oktanowej wynosiła 19,28 NOK za litr, a oleju napędowego 18,23 NOK. To prawie 24-procentowy wzrost w porównaniu z lutym 2021 – zwraca uwagę organizacja.
Te podwyżki nie mogą być kontynuowane. Wzrost cen paliw skumulował się z podwyżką rachunków za energię elektryczną, wzrostem cen i decyzjami o stopach procentowych. Ma to bezpośredni wpływ na finanse mieszkańców. Wzywamy polityków do podjęcia działań.
Rząd nie obiecuje obniżek
Do apeli o obniżenie opłat paliwowych odniósł sie minister finansów Trygve Slagsvold Vedum. Zwrócił uwagę, że chwilowa obniżka będzie działaniem krótkotrwałym, a rząd ma skupić się na planowaniu długofalowym. - Musimy podjąć dalekoidące kroki, podobne do tych, które wykonaliśmy w kwestii cen energii elektrycznej. [...] Efekty naszych działań powinny być widoczne dłużej niż miesiąc czy dwa. Głównym celem jest wdrożenie mechanizmów, które przetrwają próbę czasu. Analogicznie do tego, co zrobiliśmy w sprawie prądu - przyznał lider Partii Centrum w rozmowie z Nettavisen.
Różnice cen na stacjach paliw mogą różnić się o ponad pięć NOK w skali trzech-czterech dni.Fot. Fotolia.com
Niespełniona obietnica
Działacze Norweskiej Federacji Samochodowej przypominają, że obniżenie podatków paliwowych jest obietnicą złożoną przez Partię Pracy i Centrum przy zawieraniu umowy koalicyjnej w Hurdal. Przypominają także, że przez pandemię oraz wojnę w Ukrainie, coraz trudniej kupić nowy samochód elektryczny. – Ludzie robią, co mogą. Ceny paliw obciążają teraz finanse zwykłych ludzi, którzy nie mają dobrej alternatywy. Rząd obiecał niższe podatki i teraz musi spełnić obietnicę – podsumowuje apel NAF.
W październiku 2021 roku Partia Pracy i Centrum ogłosiły, że zajmą się obniżką podatków, które „dotykają zwykłych ludzi”. Obietnica miała dotyczyć podatków paliwowych, dochodowych oraz energetycznych. Do marca 2022 roku rząd ograniczył wysokość tylko ostatniego z nich.
03-04-2022 20:09
1
0
Zgłoś
03-04-2022 17:26
0
-1
Zgłoś
03-04-2022 15:59
0
-12
Zgłoś