To, co dzieje się z cenami, początkowo na arenie międzynarodowej, wpływa również na norweską gospodarkę.
stock.adobe.com/licencja standardowa
Skutki pandemii, kryzys energetyczny i niepewna sytuacja wywołana wojną w Ukrainie popchną europejską gospodarkę w dół, co odbije się również na norweskich realiach. Sytuacja ekonomiczna kraju fiordów ulegnie „schłodzeniu”, a bezrobocie wzrośnie, wynika z najnowszego raportu Konfederacji Przedsiębiorców (NHO).
Zgodnie z nim Europa ma obecnie do czynienia z czymś więcej niż klasycznym spowolnieniem gospodarczym wynikającym z niezrównoważonego rynku energii, nadmiernie wysokiego wzrostu cen i wyższych stóp procentowych. Wszystko to odczuwalne jest również w Norwegii.
Pandemia, wojna i kryzys
Brak surowców, energii i do pewnego stopnia siły roboczej zarówno bezpośrednio utrudnił produkcję firm, jak i wywindował koszty. Teraz banki centralne muszą podnieść stopy procentowe, aby zapobiec utknięciu inflacji na wysokim poziomie, pisze NHO. Niestabilność popytu podczas pandemii oraz dalszy brak równowagi na rynkach energii i surowców po inwazji Rosji na Ukrainę tej zimy okazały się toksyczną mieszanką dla gospodarek zachodnich.
– Spodziewamy się teraz, że norwescy partnerzy handlowi zmierzą się z wymagającą zimą. Szacuje się, że aktywność spadnie zarówno w pierwszym, jak i drugim kwartale przyszłego roku, po zastoju w czwartym kwartale tego roku. Zmniejszy się popyt na norweskie towary i usługi – mówi główny ekonomista NHO Øystein Dørum.
Statystyki pokazują, że ceny nakładów dla przedsiębiorstw z kontynentu wzrosły w ciągu ostatniego roku o 15 proc., co jest najwyższym wynikiem od co najmniej czterdziestu lat. Sześć na siedem firm NHO twierdzi, że wzrost kosztów jest nienormalnie wysoki, a większość spodziewa się spadku zysku operacyjnego w przyszłości.
Prognozy gorsze niż w czerwcu
Chociaż w tym roku wzrost gospodarczy jest wysoki, w przyszłym będzie znacznie słabszy, a bezrobocie zacznie rosnąć, prognozuje Dørum. Obecne prognozy na 2023 są znacznie gorsze niż jeszcze w czerwcu.
To, co dzieje się z cenami początkowo na arenie międzynarodowej, wpływa również na norweską gospodarkę.~Øystein Dørum
Według niego firmy członkowskie w NHO są „bardzo pesymistycznie” nastawione, na co wskazują badania, w których większość odpowiada, że przyszłość będzie gorsza niż obecna sytuacja. Chociaż obraz norweskiej ekonomii w najbliższych miesiącach i latach i tak maluje się w jaśniejszych barwach niż w większości państw europejskich, przedsiębiorstwa odnotowują wyniki podobne do poziomów z 2020 roku, które zwiastują stagnację i wyższe bezrobocie w kraju.
NHO spodziewa się, że wzrost w gospodarce kontynentalnej wyniesie w tym roku 3 proc., zanim spowolni do 1,1 proc. w 2023.Źródło: Fot. Adobe Stock, licencja standardowa
– To lepsze perspektywy niż w otaczających nas krajach, ale znacznie gorsze, niż myśleliśmy jeszcze w czerwcu – mówi Dørum. – Jak zawsze szacunki są niepewne. Wraz z aneksją czterech regionów we wschodniej Ukrainie Rosja znacznie podniosła poziom konfliktu. Możliwe są dalsze zakłócenia w dostawach energii. W najgorszym przypadku pod koniec zimy zapasy gazu w UE mogą się wyczerpać, co w rezultacie doprowadzi do racjonowania energii. Istnieje również duża niepewność co do przyszłego zachowania przedsiębiorstw i gospodarstw domowych – podsumowuje.
Inflacja najwyższa od trzech dekad
Z najnowszych danych Centralnego Biura Statystycznego (SSB) wynika, że inflacja bazowa, czyli wzrost cen towarów i usług, jest wciąż niebotyczna. Po podobny wynik w Norwegii trzeba by było sięgnąć do lat 80. XX wieku. Norges Bank zareagował na nią szybkimi skokami stóp procentowych, co przyczynia się do jeszcze większych kosztów, jakie muszą ponosić kredytobiorcy. Ponadto wyższe stopy procentowe i wzrost cen zmniejszają siłę nabywczą.
NHO spodziewa się, że wzrost w gospodarce kontynentalnej wyniesie w tym roku 3 proc., zanim spowolni do 1,1 proc. w 2023 i ponownie wzrośnie do 1,6 proc. w 2024 roku. Jeśli chodzi o arenę międzynarodową, według prognoz z raportu gospodarka strefy euro także poprawi się o 3 proc., po czym skurczy się o 0,8 proc. w 2023 r. i wzrośnie o 1,4 proc. w 2024 r.
Podczas gdy firmy twierdzą, że wysokie koszty osłabiają wyniki finansowe i aktywność, wzrost cen i stóp procentowych wpływa na siłę nabywczą. Mimo relatywnie wysokiego zatrudnienia i płac realne dochody do dyspozycji gospodarstw domowych zmniejszą się zarówno w tym, jak i w przyszłym roku.
Rynek pracy narażony na konsekwencje
Bezrobocie w Norwegii ma jednocześnie wzrosnąć w nadchodzących miesiącach. Po zniesieniu pandemicznych obostrzeń skok zatrudnienia był najwyższy od połowy lat 90. XX wieku. Jednak obecnie kilka czynników wskazuje na ochłodzenie rynku.
Na koniec września bezrobocie rejestrowane w kraju fiordów wynosiło 1,6 proc. siły roboczej. Stopa bezrobocia, w której uwzględniane są osoby bez zatrudnienia poszukujące pracy bez konieczności rejestracji w NAV, wzrośnie do 3,4 i 3,7 proc. odpowiednio w 2023 i 2024 r. według NHO.
Co więcej, Øystein Dørum ostrzega, że więcej niż jedna na trzy firmy uważa, że perspektywy rynkowe na najbliższe sześć miesięcy pogorszyły się lub ulegną pogorszeniu. Zgodnie z danymi SSB liczba nowo ogłaszanych miejsc pracy jest również niższa w porównaniu z danymi wiosennymi, a spadek bezrobocia nieco się wyrównał. Badanie wśród przedsiębiorstw za trzeci kwartał pokazało również, że więcej z nich chce teraz zmniejszyć liczbę pracowników niż ją zwiększyć. „Zwrot jest szczególnie gwałtowny w świadczeniu usług turystycznych i biznesowych” – czytamy w raporcie NHO.
Zakłada się, że wzrost siły roboczej ustabilizuje się, gdy aktywność w norweskiej gospodarce spadnie.
Źródła: NHO, E24, SSB, NRK
Reklama
26-10-2022 14:05
25-10-2022 21:20
0
-2
Zgłoś
25-10-2022 21:07
25-10-2022 20:57
0
0
Zgłoś
25-10-2022 20:53
0
-5
Zgłoś
25-10-2022 20:51
4
0
Zgłoś
25-10-2022 20:41
0
0
Zgłoś
25-10-2022 20:38
0
-4
Zgłoś
25-10-2022 19:58
0
-2
Zgłoś
25-10-2022 19:46
0
-1
Zgłoś