Po tragedii z 4 stycznia strażacy rozpoczęli kontrole escape roomów w całym kraju. W ciągu kilku godzin wykryto nieprawidłowości w kilkudziesięciu obiektach.
Fotolia/Royalty-Free
Norweskie dzienniki głośno komentują sprawę śmierci pięciu nastolatek, które 4 stycznia zginęły w koszalińskim pokoju zagadek. Do tragedii doprowadziła nieszczelna, prowizoryczna instalacja gazowa w garażu przerobionym przez właściciela na escape room. W kraju fiordów tego typu miejsc, sprawdzonych i bezpiecznych, jest 69. W Polsce – kilkaset, a kontrole zaczęły się dopiero, gdy doszło do najgorszego.
Wieść o tragicznym zdarzeniu w jednym z polskich escape roomów obiegła już świat. Norwegowie piszą ze zgrozą o tragicznych warunkach w polskich pokojach zagadek. „To niedopuszczalne, by tego rodzaju miejsca nie miały wyjść ewakuacyjnych czy zapasowego klucza” – zauważają dziennikarze NRK.
Wybrały się tam, by świętować urodziny
O dramatycznej śmierci nastolatek uwięzionych w polskim escape roomie wspominają już m.in. NRK i Aftenposten. 4 stycznia w wyniku zatrucia się czadem w koszalińskim pokoju zagadek zmarło pięć młodych osób. Dziewczynki wybrały się tam, by świętować urodziny. Po tym, jak w pomieszczeniu wybuchł pożar, żadnej z nich nie udało się wydostać z garażu przerobionego na prowizoryczny pokój zagadek. Na pomoc nastolatkom ruszył jeden z pracowników – mężczyzna nie zdołał jednak pomóc, a sam został ciężko poparzony.
„Tragedia, której można było uniknąć”
Według ustaleń polskiej policji w escape roomie brakowało podstawowych elementów zapewniających bezpieczeństwo: nie było tam wyjścia ewakuacyjnego, zgodnej z normami instalacji elektryczno-gazowej i klucza, którym dziewczynki mogłyby otworzyć pokój. Tuż po tragedii niektóre dzienniki pisały nawet o sygnałach ostrzegawczych ze strony klientów. Jeden z użytkowników mediów społecznościowych poddawał w wątpliwość szczelność prowizorycznie zamontowanej instalacji grzewczej, pisząc, że w pomieszczeniu „czuć zapach gazu”.
Norwescy dziennikarze podkreślają, że w takich miejscach konieczny jest ciągły nadzór i zapewnienie sobie drogi szybkiej komunikacji z osobami zamkniętymi w pokoju. Internauci zauważają także, że w pokojach zagadek konieczny jest zapasowy klucz, a wielu komentujących zaznacza, że zamknięcie drzwi powinno być jedynie symboliczne.
Przywiązywanie dużej wagi do względów bezpieczeństwa to dla Norwegów konieczność – dlatego śmierć nastolatek nazywają „tragedią, której można było uniknąć”. Wystarczyłyby surowe, częste kontrole tego typu miejsc. W Polsce pokojów zagadek zakładanych w przeróżnych lokalizacjach, głównie przez osoby prywatne, jest kilkaset, a już na początku kontroli zleconych krótko po tragedii przez szefa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) zdążono wykryć w nich kilkadziesiąt nieprawidłowości. Dla porównania, w Norwegii każdy z 69 obiektów w kraju musiał przejść ścisłą kontrolę bezpieczeństwa jeszcze przed otwarciem – a nie dopiero po wielkiej tragedii.
13-01-2019 12:39
0
0
Zgłoś
13-01-2019 12:35
1
0
Zgłoś
13-01-2019 10:36
4
0
Zgłoś
09-01-2019 13:40
0
-3
Zgłoś
09-01-2019 08:08
0
-2
Zgłoś
09-01-2019 08:06
0
-5
Zgłoś
08-01-2019 17:32
0
-4
Zgłoś
08-01-2019 14:29
0
-2
Zgłoś
07-01-2019 20:13
18
0
Zgłoś