Na przeciwległym biegunie rankingu plasuje się Korea Północna. Państwo zajmuje niezmiennie ostatnie, 180. miejsce.
rsf.org/en/ranking/screenshot
Organizacja Reporterzy bez Granic (RSF) opublikowała 25 kwietnia coroczny ranking wolności prasy (World Press Freedom Index). Według raportu za dziennikarski raj po raz kolejny można uznać region nordycki – na czele z Norwegią.
Nieco inaczej sytuacja przedstawia się w Polsce, która zaliczyła nieznaczny spadek, plasując się w piątej dziesiątce spośród 180 uwzględnionych w statystykach krajach świata. Na mapie widnieje oznaczona na pomarańczowo, jako państwo z zauważalnymi problemami w kwestii wolności słowa.
Dobrze nie jest
Zdaniem autorów edycja raportu podsumowująca rok 2017 odzwierciedla stale rosnącą niechęć w stosunku do przedstawicieli prasy, a wrogość ta – otwarcie wspierana przez liderów politycznych – stanowi zagrożenie dla demokracji. Co wzbudza w RSF szczególny niepokój, „mediofobia” z roku na rok staje się coraz bardziej widoczna i odczuwalna już nie tylko w krajach objętych reżimem, jak Egipt czy Turcja, gdzie dziennikarzy notorycznie oskarża się o terroryzm, osadza w więzieniach za rzekomy brak lojalności lub morduje, lecz także tych, które do tej pory uchodziły za bardziej liberalne.
I podczas gdy niezależna prasa do tej pory stanowiła fundament ustrojów demokratycznych w tych państwach, obecnie ich głowy wykorzystują media jako nośnik szerzenia awersji do dziennikarzy i narzędzie manipulacji faktami. Za przykład autorzy raportu podają prezydenta Stanów Zjednoczonych, Donalda Trumpa, porównując jego wypowiedź o reporterach jako „wrogach ludu” do słów użytych kiedyś przez Józefa Stalina.
Dziennikarski eden nad fiordami?
Problem ten zdaje się jednak nie dotyczyć Norwegii, niekwestionowanego lidera rankingu. Drugi rok z rzędu kraj fiordów uplasował się na szczycie jako miejsce najbardziej przyjazne przedstawicielom prasy na świecie. Po raz kolejny to właśnie tam oceniono najwyżej pluralizm polityczny, niezależność mediów, jakość ram legislacyjnych i infrastrukturę wspierającą tworzenie informacji w kraju, a odnotowano najmniej aktów agresji i nadużyć wobec dziennikarzy.
Reporterzy bez Granic chwalą Norwegię za brak cenzury i politycznej presji w kierunku dziennikarzy. Podkreślają też, że przypadki stosowania przemocy w stosunku do przedstawicieli mediów to rzadkość, w ostatnich latach pod adresem kilku osób padły jednak pogróżki ze strony islamskich fundamentalistów.
Jeśli natomiast chodzi o zróżnicowanie w środowisku dziennikarskim, spory na nie wpływ może mieć w przyszłych latach brak uwzględnienia mediów w ogłoszonym w październiku 2017 roku planie budżetowym. Zdaniem RSF lokalnym i niskonakładowym gazetom może się okazać trudno utrzymać się bez dotacji w tak konkurencyjnej branży.
Ponadto skrytykowano nowo ustalone zasady postępowania w przypadku przestępstw, które niejasno opisują okoliczności upoważniające policję do naruszenia poufności dziennikarskich źródeł.
Konstruując coroczne raporty, RSF uwzględnia także wyniki ankiety kierowanej do specjalistów i korespondentów z całego świata. Wyniki Reporterzy bez Granic przedstawiają w formie punktacji od 0 do 100, gdzie zero oznacza najwyższy stopień wolności prasy, a 100 najniższy.
Norwegia zgarnęła ich tym razem 7,63, niewiele gorzej wypadli jej skandynawscy sąsiedzi, z wynikiem 8,31. Szwecja utrzymała uzyskane w zeszłym roku drugie miejsce, natomiast inny kraj z regionu nordyckiego – Finlandia – musiała odstąpić ostatni stopień podium awansującej Holandii. W pierwszej dziesiątce zmieściła się również Dania (9.).
„Erozja europejskiego modelu”. Polska wciąż średniakiem
Autorzy rankingu podkreślają jednak, że mimo respektu, jakim cieszy się wolność prasy na północy Europy, nawet ten obszar nie uchronił się przed ogólną degresją. Właśnie w Europie, gdzie prasa ma się statystycznie najlepiej, na przełomie 2017 i 2018 roku odnotowano cztery spośród dziewięciu drastycznych spadków wskaźnika wolności mediów. Najboleśniej wylądowały: Malta (z 18. na 65. miejscu), Czechy (z 11. na 34.), Serbia (z 10. na 76.) i Słowacja (z 10. na 27.).
Tym razem upiekło się Polsce, która w najnowszym rankingu znalazła się „tylko” cztery oczka niżej niż w ubiegłorocznym podsumowaniu – na 58. miejscu (26,59 punktów). To spora różnica w porównaniu ze spektakularnym spadkiem w raporcie za 2015 rok (29 pozycji) i nieco mniejszym niż za 2016 (7 miejsc). Winą za tę degradację organizacja obarczyła „kontrowersyjne reformy wprowadzane przez skrajnie prawicową partię rządzącą”, której celem stało się „przejęcie kontroli nad publicznym radiem i telewizją” i uczynienie ich „narzędziami do propagandy”.
Również i w najświeższym raporcie nie oszczędzono krytyki Prawu i Sprawiedliwości. Reporterzy bez Granic stwierdzają, że nic nie wydaje się mieć mocy powstrzymania konserwatywnej partii rządzącej przed zrealizowaniem własnego planu radykalnego zreformowania kraju.
Jako jedną z głównych ofiar politycznego projektu RSF wymienia właśnie wolność prasy – media publiczne zyskały miano „narodowych” i zostały przekształcone w „tuby propagandy”. Liderzy PiS nie uznają taryfy ulgowej i nie tolerują sprzeciwu ani nawet neutralnej postawy wobec swoich pomysłów. Metoda działania jest prosta: kto się postawi, zostaje zwolniony.
Reklama
09-07-2021 07:31
0
-1
Zgłoś
30-04-2018 15:28
0
-2
Zgłoś
27-04-2018 14:40
2
0
Zgłoś
27-04-2018 10:01
4
0
Zgłoś
26-04-2018 20:26
26-04-2018 10:41
1
0
Zgłoś
25-04-2018 23:52
80
0
Zgłoś