W Polsce ruszy proces Norwega oskarżonego o zamordowanie partnerki. Grozi mu dożywocie

26-letnią Pamelę w ubiegłym roku znaleziono martwą we własnym mieszkaniu. Jej pięcioletnia córka zniknęła, ale w wyniku akcji policji niedługo potem znaleziono ją bez uszczerbku na zdrowiu w samochodzie ojca i trafiła pod opiekę dziadka. O sprawie informują NRK i Polska Agencja Prasowa.

Pamela dorastała w Oświęcimiu, ale jako nastolatka wyjechała z ojcem do Bergen. Tam właśnie poznała mężczyznę, Norwega, z którym doczekała się dziecka. Ich związek zakończył się późnym latem 2019 roku.

Niedługo potem, wraz z córką, kobieta przeprowadziła się z powrotem do Polski, do rodzinnego miasta. Zeszłej jesieni ojciec odwiedził Pamelę i dziecko. Wówczas doszło do tragedii – Polka straciła życie w w wyniku wykrwawienia. Na jej ciele znaleziono rany cięte, a córka zniknęła.

Polska policja wszczęła zakrojony na szeroką skalę pościg za sprawcą i małym dzieckiem. Wysłano apel do wszystkich krajów UE o odnalezienie zaginionej dziewczynki i poszukiwanego samochodu.

Później tego samego dnia na autostradzie niedaleko Kopenhagi duńscy funkcjonariusze zatrzymali auto zarejestrowane w Oświęcimiu. Na tylnym siedzeniu znajdowała się pięciolatka, cała i zdrowa. Na miejscu kierowcy siedział były chłopak Pameli, wówczas 26-letni, mężczyzna pochodzący z Vestlandet.

Jak pisze NRK na podstawie informacji od polskiej policji, motyw morderstwa jest prawdopodobnie powiązany z dzieckiem. Biegli sądowi uznali, że mężczyzna jest poczytalny i dlatego może zostać ukarany.

Prokurator Bartosz Janiszewski potwierdza na łamach NRK, że oskarżonemu o zamordowanie byłej partnerki i porwanie córki grozi dożywocie. Proces rusza 12 grudnia.

Źródła: NRK, MojaNorwegia.pl