Strach przed zarażeniem w restauracji ma źródło m.in. w dużej liczbie Norwegów, którzy postanowili odwiedzić w wakacje krajowe atrakcje turytyczne.
Fot. materiały prasowe Unsplash
Choć wszystkie państwa postawiły na zdecydowaną liberalizację obostrzeń, widmo koronawirusa wciąż wisi nad wieloma osobami. Norwegowie wypowiedzieli się, w których miejscach najbardziej obawiają się zainfekowania. Wakacje za granicą nie znajdują się na szczycie listy.
Zakażenia podczas wizyty w restauracji, klubie nocnym lub kawiarni boi się najwięcej Norwegów. Na możliwość zainfekowania w lokalach gastronomicznych wskazało 38 proc. mieszkańców Norwegii ankietowanych przez Norstat. W badaniu przeprowadzonym w lipcu dla towarzystwa ubezpieczeń Frende Forsikring wzięło udział tysiąc respondentów. Średnio jeden na trzech badanych twierdził, że nie obawia się zakażeń koronawirusem. Pozostali martwili się widmem zakażenia w:
- Restauracji, klubie nocnym, kawiarni – 38 proc. badanych
- Podczas wakacji za granicą – 31 proc.
- W teatrze, operze lub kinie – 21 proc.
- W pracy – 15 proc.
- Podczas wakacji w Norwegii – 15 proc.
- Na siłowni – 14 proc.
Jak informuje Frende Forsikring, tylko jeden proc. ankietowanych wskazało, że obawia się zakażenia podczas kontaktu z innym domownikiem.
Wakacje w kraju wciąż popularne
Choć możliwość bezproblemowego podróżowania z paszportem covidowym uzyskuje coraz większa liczba Norwegów, mieszkańcy kraju fiordów chętnie decydują się także na pozostanie w kraju. Najpopularniejsze atrakcje ojczyzny zwiedzają m.in. podczas podróży samochodem. – Restauracja to jedno z tych miejsc, w których Norwegowie najbardziej obawiają się tego lata zakażenia. [...] Może to być zaskakujące, ale odzwierciedla fakt, że większość ludzi spędza lato w kraju – analizują pracownicy Frende Forsikring. – Mam nadzieję, że ludzie będą postępować w okresie wakacji zgodnie z dobrymi nawykami. Pozwoli to nam na normalne życie na początku jesieni – dodaje Petter Lassen, kierownik ds. roszczeń podróżnych w towarzystwie ubezpieczeniowym Frende Forsikring.
Wśród popularnych kierunków wciąż dominuje Geiranger.
Fot. adobestock/licencja standardowa
Choć w ostatnich dniach lipca liczba zakażeń w Norwegii wzrasta, rząd oraz służb zdrowia kraju fiordów zachowują spokój. Przyznają, że sytuacja epidemiczna jest pod kontrolą. Twierdzą, że zawdzięczają to mieszkańcom, którzy biorą udział w programie szczepień. Mimo to Rada Ministrów postanowiła odroczyć o dwa tygodnie kolejną liberalizację obostrzeń. Ostatnie elementy lockdownu zostaną usunięte, gdy ustabilizuje się sytuacją z wysoką liczbą zakażeń wariantem delta.
Reklama