21 września Jonas Gahr Støre przedstawił kierunek zmian, według którego podążać ma Partia Pracy oraz Norwegia.
Fot. materiały prasowe Partii Pracy, Flickr.com (CC BY-ND 2.0)
Partia Pracy, która wygrała wrześniowe wybory parlamentarne w Norwegii, ma za sobą pierwsze spotkanie zarządu po politycznym sukcesie. Zwycięską mowę wygłosił lider Jonas Gahr Støre. Przewodniczący ugrupowania wyjawił, jak będą wyglądały najbliższe dni w kraju fiordów.
Spotkanie zarządu, które odbyło się 21 września, wiązało się z przedstawieniem potencjalnych partnerów koalicyjnych. Jak poinformował Støre, Norwegowie mogą spodziewać się rządu większościowego. 23 września powinny rozpocząć się pierwsze rozmowy koalicyjne. Do wspólnego stołu zasiądą politycy Centrum, Socjalistycznej Lewicy i zwycięskiej Partii Pracy. Taki układ zapewnia 89 miejsc w Stortingu, czyli więcej niż bezwzględna większość (85).
Centrolewicowy blok w takim samym składzie rządził już Norwegią. W latach 2005-2013, kiedy premierem był Jens Stoltenberg, w skład Rady Ministrów weszli przedstawiciele Partii Pracy, Socjalistycznej Lewicy i Centrum. Taki układ rządu nazywany jest w kraju fiordów czerwono-zieloną koalicją.
„Norwegowie są gotowi na nowy kierunek zmian”
– Musimy być odpowiedzialni i zjednoczeni – mówił po spotkaniu zarządu ugrupowania Jonas Gahr Støre. – To Partia Pracy ukształtuje rząd, który będzie kierować Norwegią. Musimy być blisko zwykłych ludzi. Musimy być chętni do podjęcia współpracy. [...] Norwegowie są gotowi na nowy kierunek zmian – obiecywał we wtorek polityk.
Partia Pracy obiecuje, że odwoła „antyspołeczne” reformy poprzedników.
Fot. flickr.com/CC BY-ND 2.0/Arbeiderpartiet
Politycy Partii Pracy zapowiedzieli już plan na pierwsze 100 dni rządów. Wśród proponowanych zmian znalazło się przekazanie dodatkowych środków gminom, by poprawić ich dobrobyt. Nowa Rada Ministrów ma skupić się również na stworzeniu nowych miejsc pracy oraz zaprzestaniu prywatyzacji wybranych sektorów gospodarki.