Autorzy badań zaznaczają jednak, że znalezione w svalbardzkiej glebie mikroorganizmy z pewnością nie będą miały żadnego bezpośredniego wpływu na miejsce ich zidentyfikowania chociażby dlatego, że w Ny-Ålesund nie ma nawet szpitala.
wikimedia.org/ fot. Harvey Barrison/ CC BY-SA 2.0
Nawet odległe tereny skutej lodem Arktyki nie uchroniły się przed groźnym szczepem bakterii odpornych na działanie antybiotyków. Wykryto je na Svalbardzie, w glebie w okolicach Ny-Ålesund nad Kongsfjorden, o czym poinformował w poniedziałek brytyjski magazyn naukowy Environment International. Nie wiadomo dokładnie, jak się tam znalazły.
Autorzy badań zaznaczają jednak, że odkrycie nie wiąże się z żadnym bezpośrednim zagrożeniem dla regionu. Ponadto, mimo że raport ujrzał światło dzienne kilka dni temu i w niektórych kręgach z marszu wywołał panikę, okazuje się, że próbki pobrano… sześć lat temu.
Są już wszędzie
Na Svalbardzie badacze pobrali 40 próbek gleby w ośmiu miejscach, a w 60 proc. z nich były obecne bakterie. Znajdowało się w nich łącznie 131 genów opornych na antybiotyki. Chodzi konkretnie o mikroorganizmy produkujące uodparniający enzym NDM-1 (skrót od ang. New Delhi metallo-β-lactamase), po raz pierwszy wykryty u pacjenta w Indiach w 2008 roku. Od 2010 roku rozprzestrzeniły się już na wszystkich kontynentach, a w krajach Unii Europejskiej spowodowały 25 tys. zgonów.
Naukowcy szacują, że do 2050 roku z powodu nieskutecznej terapii antybiotykowej życie może stracić nawet 10 milionów osób na świecie. Już teraz ich zdaniem ok. 70 proc. gatunków bakterii posiada odporność na przynajmniej jeden antybiotyk wykorzystywany do ich zwalczania, a to z powodu ich nadużywania. Bakterie są groźne w przypadku pacjentów z infekcjami możliwymi do zwalczenia wyłącznie z użyciem antybiotyków beta-laktamowych.
Ptaki, lisy lub… turyści
Autorzy badań zaznaczają jednak, że znalezione w svalbardzkiej glebie mikroorganizmy z pewnością nie będą miały żadnego bezpośredniego wpływu na miejsce ich zidentyfikowania chociażby dlatego, że w Ny-Ålesund nie ma nawet szpitala. Ich obecność na dalekiej Północy traktują jednak jako ciekawą obserwację i dowód na to, że nawet krainy wiecznego lodu nie są dla nich niedostępne, bo nosicielami mogą być nie tylko ludzie.
W rejony arktyczne dostały się przez podróżujących nosicieli, którymi mogli być zarówno ludzie, jak i reprezentanci fauny i flory. W przypadku Svalbardu według jednej z teorii były to ptaki wędrowne i polujące na nie lisy polarne. Raport opublikowano 28 stycznia 2019, ale opisane próbki pobrano w sierpniu 2013.