W wyniku akcji celników i policji od 2017 za kratki trafiła część osób, które zamawiały erotyczne lalki przez internet. Rewizje wykazały, że posiadały materiały o treści pedofilskiej.
pixabay.com/ CC0 Creative Commons
Przed dwoma laty Norweska Policja Kryminalna (Kripos) we współpracy ze Służbą Celną rozpoczęłą akcję konfiskowania zamawianych z zagranicy do kraju fiordów erotycznych gadżetów. Chodzi o realistyczne lalki przypominające dzieci – zdaniem służb naruszające paragraf 311 Kodeksu Karnego związany z seksualizacją najmłodszych.
Podczas jednak gdy policjanci i celnicy namierzają adresatów podejrzanych zabawek, przekonani o tym, że ich dystrybucja jest nielegalna i może prowokować przestępstwa na tle seksualnym, z innej stony padła propozycja… wypisywania pedofilom sekslalek na receptę. Miałyby pomóc dać upust zabronionym żądzom.
Autorem kontrowersyjnego pomysłu, który jako pierwszy opisał dziennik VG, jest psycholog Pål Grøndahl. W rozmowie z norweską gazetą stwierdził, że wcale nie udowodniono pobudzającego do wykorzystywania dzieci działania lalek – równie dobrze zabawki mogą więc przynieść odwrotny efekt, stanowiąc swego rodzaju „wentyle” i wręcz zapobiegając pedofilskim działaniom z wykorzystaniem prawdziwych dzieci.
Zamówili lalki i wylądowali w areszcie
Przypomnijmy: po szokującym odkryciu, o którym poinformowali dwa lata temu przedstawiciele Norweskiej Policji Kryminalnej i Służby Celnej, rozpoczęła się ogólnokrajowa akcja konfiskowania wzbudzających podejrzenia przesyłek. Wówczas na jaw wyszło przechwycenie 21 zamówionych w internecie lalek do złudzenia przypominających dzieci, w przypadku części adresatów – a byli to mężczyźni w wieku 18-60 lat – wszczęto postępowanie karne. Rewizje wykazały bowiem, że posiadali materiały pedofilskie (zdjęcia i nagrania ukazujące wykorzystywanie seksualne nieletnich).
Tymczasem od 2017 roku policjantom udało się skonfiskować już 55 sztuk importowanych z zagranicy lalek zaprojektowanych ewidentnie na podobieństwo dzieci. Przeczyć argumentowi, że to „regularne” sekszabawki dla dorosłych, mogły chociażby ich wzrost (przeważnie ok. 140 cm), dziecięce ubrania i budowa klatek piersiowych.
Według Kripos paragraf 311 Kodeksu karnego (Straffeloven) może pociągać do odpowiedzialności karnej za zamawianie lalek zaprojektowanych jako dzieci, ponieważ prawo zabrania „produkcji przedstawiających nadużycia seksualne wobec dzieci lub takich, które seksualizują dzieci”. Przede wszystkim w mniemaniu Kripos wspomniane lalki wykonane są w bardzo realistyczny sposób, a stosunek seksualny z kukłami może z kolei przełamywać bariery w kwestii molestowania prawdziwych dzieci. Wewnętrzne statystyki policji kryminalnej świadczą bowiem o tendencji, że osoby mające dostęp do materiałów pedofilskich popełniają przestępstwa seksualne.
„Pozwólmy im znaleźć drogę ujścia”
Obaw celników i policjantów nie podziela jednak najwyraźniej Pål Grøndahl. Jak piszą dziennikarze VG, chce on zastosować sekslalki w kształcie dzieci na potrzeby… eksperymentu naukowego. Jego zdaniem mogłyby zadziałać jak lekarstwo w terapiach dla osób ze zdiagnozowanymi zaburzeniami preferencji seksualnych, w tym przypadku pedofilów. – Nie wiemy przecież, czy takie gadżety erotyczne rzeczywiście prowadzą do molestowania dzieci. Równie dobrze mogą przynieść odwrotne działanie i zapobiegać przestępstwom, działając jak „wentyl” – powiedział w wywiadzie dla norweskiego dziennika.
Grøndahl proponuje wypisywać recepty na gumowe lalki i sprawdzić, czy rzeczywiście są w stanie zapewnić pedofilom „drogę ujścia”. Tłumaczy, że osoby z takimi preferencjami seksualnymi spotykają się na każdym kroku z obrzydzeniem, jednak należy znaleźć dla nich alternatywę umożliwiającą rozładowanie napięcia bez krzywdzenia kogokolwiek. Potencjalne rozwiązanie widzi właśnie w erotycznych zabawkach.
23-05-2019 06:22
1
0
Zgłoś
23-05-2019 05:30
0
0
Zgłoś
21-05-2019 17:56
4
0
Zgłoś
21-05-2019 17:44
21-05-2019 17:37
21-05-2019 17:16
0
0
Zgłoś
21-05-2019 17:13
2
0
Zgłoś
21-05-2019 16:54
5
0
Zgłoś
21-05-2019 16:54
3
0
Zgłoś
21-05-2019 15:27
1
0
Zgłoś