Rząd i parlament nie spieszą się: program walki z kryzysem energetycznym bez rewolucji

Jak wynika z komunikatu opublikowanego 15 sierpnia, kwestie pomocy będą rozpatrywane podczas jesiennych sesji Stortingu. Wdrożenie działań planowane jest w kontekście prac nad budżetem państwa na 2023 rok. – Działania należy oceniać całościowo i widzieć w kontekście projektu budżetu państwa na 2023 rok, nad którym obecnie pracuje rząd – informuje resort. – Rząd planuje szybki, ale jednocześnie wystarczająco dokładny i solidny proces – dodają przedstawiciele ministerstwa.

W ciągu najbliższych miesięcy resort energii chce podjąć cztery kroki, które mają złagodzić skutki kryzysu energetycznego w Norwegii:

• wsparcie gospodarstw domowych – zwiększenie dopłat do rachunków do 90 proc. od września 2022 roku, wzmocnienie systemu wsparcia finansowego w projekcie budżetu na 2023 rok;
• wsparcie środowiska biznesowego – przygotowanie propozycji w porozumieniu ze środowiskiem przedsiębiorców, wprowadzenie mechanizmów wsparcia w ramach projektu budżetu na 2023 rok;
• stworzenie nowego systemu zarządzania system elektroenergetycznym Norwegii – wprowadzenie ograniczeń w eksporcie prądu, wzmocnienie bezpieczeństwa dostaw energii, oszczędzanie wody w zbiornikach hydroelektrowni;
• przeprowadzenie konsultacji dot. między innymi zmian w ramach umów o stałej cenie energii elektrycznej i inne działania, które mogą zostać zawarte w projekcie ustawy budżetowej na 2023 rok.

Według pierwotnych założeń dyskusja nad planem rządu miała odbyć się w październiku, podczas pierwszej powakacyjnej sesji Stortingu. Prezydium parlamentu zdecydowało jednak zwołać nadzwyczajne zgromadzenie w celu szybkiego podjęcia działań. Deputowani zbiorą się w Oslo we wrześniu. – Sytuacja jest trudna. Rząd traktuje ją bardzo poważnie, podobnie jak Storting. Musimy pokazać, że w pracujemy razem na rzecz obywateli Norwegii i środowiska biznesowego – motywuje decyzję przewodniczący Stortingu Masud Gharahkhani (Partia Pracy).

Przedstawiciele Norges Hytteforbund – stowarzyszenia zrzeszającego właścicieli hytt – zwracają uwagę, że przedstawiciele władz państwa za późno zareagowali na postępujący kryzys. Według nich nadmierna eksploatacja zbiorników wodnych i eksport energii przyczynił się do obecnej drożyzny. – Samo państwo jest winne kryzysowi energetycznemu. Zeszłej zimy zbiorniki zostały wysuszone, a wyprodukowany prąd sprzedany. Powód? Firmy energetyczne dostrzegły możliwość zarobienia pieniędzy. Nam pozostało płacenie rachunków – twierdzą aktywiści.

Ankietowani na potrzeby Klassekampen przyznali, że dobrą metodą walki z wysokimi rachunkami będzie wprowadzenie maksymalnej ceny prądu. Za takim rozwiązaniem opowiedziało się 79 proc. pytanych. 56 proc. dodaje, że to władza powinna regulować rynek energii, a nie przedsiębiorstwa. – Cena maksymalna nie będzie mądrym rozwiązaniem w sytuacji, gdy mówi się o możliwości racjonowania dostaw prądu. Nie pomoże zaoszczędzić energii – ucina dyskusję w tej sprawie Erna Solberg, liderka Partii Konserwatywnej.

Sceptycznie nastawiony do państwowego regulowania cen jest również premier Jonas Gahr Støre. Szef rządu skupia się na kwestii uregulowania eksportu oraz wprowadzenia polityki oszczędności. – Rząd podejmuje teraz szereg działań, dbając o to, aby zbiorniki wodne były napełnione. Chcemy zapewnić, że energia nie będzie eksportowana, gdy mamy niski poziom napełnienia zbiorników – zapewnił na początku sierpnia.

Źródła: Ministerstwo Ropy Naftowej i Energii, NRK, E24, Norges Hytteforbund, MojaNorwegia.pl