Chiński koronawirus rozprzestrzenia się w szybkim tempie – od 31 grudnia ubiegłego roku odnotowano przypadki zachorowań również poza chińskimi granicami, m.in. w Tajlandii, Japonii, Korei Południowej, a nawet USA.
flickr.com/ fot. cincomomo/ CC BY 2.0
U dwóch osób chińskiego pochodzenia przebywających obecnie w Finlandii podejrzewa się zarażenie koronawirusem. Turyści przylecieli na północ Europy z Wuhan – miasta, w którym wybuchła epidemia śmiertelnego wirusa. Jak podaje fińska telewizja Yle, ich trasa do Finlandii uwzględniała międzylądowanie w Norwegii.
Chińczycy przez kilka ostatnich dni zwiedzali fińską Laponię i w jednym z miast tego regionu, Ivalo, z objawami przypominającymi zakażenie nowym koronawirusem zgłosili się po pomoc medyczną 23 stycznia. W piątek rano miały od nich zostać pobrane próbki i wysłane do Helsinek do dalszych badań. Wyniki mogą być znane najwcześniej 24 stycznia po południu lub wczesnym wieczorem, jednak niewykluczone, że na odpowiedź będzie trzeba poczekać nawet do przyszłego tygodnia.
Nie ma powodów do paniki
Zdaniem lekarzy wypowiadających się dla fińskiej i norweskiej prasy chińscy turyści odwiedzający akurat Finlandię prawdopodobnie cierpią z powodu infekcji podobnej do grypy, a nie śmiertelnego wirusa, który zresztą ma nikłe szanse, by wywołać epidemię w Norwegii. Mimo to Norweski Instytut Zdrowia Publicznego (Folkehelseinstituttet) nie wyklucza, że prędzej czy później przypadki choroby mogą dotrzeć także nad fiordy.
Badacze zapewniają, że na bieżąco obserwują sytuację oraz zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), dlatego jeśli zajdzie taka potrzeba, natychmiast podejmą odpowiednie kroki. W Chinach wprowadzono restrykcje dla podróżujących. Obejmują one miasta w prowincji Hubei, zamieszkiwane przez około 20 milionów osób.
Zbiera żniwo w Azji
Wirus 2019-nCoV, którego epidemia wybuchła niedawno w Chinach, już doprowadził do śmierci przynajmniej 26 osób spośród 830 zainfekowanych. Narodowa Komisja Zdrowia Chińskiej Republiki Ludowej analizuje obecnie 1072 próbki od możliwie zarażonych nim osób. Jego źródła dopatruje się w owocach morza z targu w Wuhan lub zwierzętach wprowadzonych tam do nielegalnego handlu.
Chiński koronawirus rozprzestrzenia się w szybkim tempie – od 31 grudnia ubiegłego roku odnotowano przypadki zachorowań również poza chińskimi granicami, m.in. w Tajlandii, Japonii, Korei Południowej, a nawet USA. Wirus atakuje płuca i powoduje ostrą niewydolność oddechową.
Reklama