W stolicy kraju - Bejrucie - 4 sierpnia nastąpił silny wybuch, który zmiótł część miasta z powierzchni ziemi. Służby medyczne informują o setkach zabitych oraz tysiącach osób rannych. Władze państwa apelują do społeczności międzynarodowej o wsparcie. Na apel odpowiedziały m.in. Polska oraz Norwegia.
Do Libanu dotarła m.in. polska akcja ratunkowa. Władze wysłały do Bejrutu 11 medyków i 43 ratowników z psami oraz sprzęt i wyposażenie medyczne. W akcję zaangażował się premier RP Mateusz Morawiecki oraz szef MSWiA Mariusz Błaszczak. Na wyrazy wsparcia zdecydował się również norweski rząd. Minister spraw zagranicznych Ine Eriksen Søreide (H) oświadczyła w środę 7 sierpnia, że Liban otrzyma pomoc. Kraj fiordów prześle poszkodowanym 25 mln NOK. Do tamtejszych służb trafi również 40 ton sprzętu medycznego. Zarówno polski, jak i norweski MSZ złożyły władzom Libanu kondolencje.
Do wybuchu w Bejrucie doszło we wtorek 4 sierpnia. W stolicy Libanu wybuchło składowanych w porcie 2750 ton saletry amonowej, wcześniej skonfiskowanej przez służby. Przyczyną tragedii było zaprószenie ognia podczas spawania wejścia do magazynu. W środę 5 sierpnia libańskie służby informowały o co najmniej 135 ofiarach śmiertelnych i około 5 tys. rannych.