Aktualności
Polacy, budowlańcy i brak testów: Norwegia szuka przyczyn zamknięcia granic
21

Norwegowie twierdzą, że przyjezdni mogą się także przyczynić do transmisji brytyjskiej odmiany koronawirusa. Fot. Adobe Stock, licencja standardowa
Premier Erna Solberg ogłosiła zamknięcie granic kraju fiordów. Nowe restrykcje wejdą w życie 29 stycznia o północy. Norweskie instytucje wskazują na problemy, które przyczyniły się do wprowadzenia nowych regulacji. Wśród nich wymienia się brak kontroli w branży budowlanej, zakażenia wśród powracających po świętach Polaków oraz niechęć imigrantów ze Wschodniej Europy do przeprowadzania testów na granicy.
Nakaz przeprowadzania testów na norweskiej granicy wprowadzono 18 stycznia. Do tego momentu wielu imigrantów, m.in. z Polski i Litwy, zdążyło wrócić do kraju fiordów po świątecznej przerwie. Jak wynika z danych Telenor, aktywność zarejestrowanych kart SIM z Polski i Litwy wzrosła w pierwszej połowie stycznia o 31 612 egzemplarzy. W tym samym czasie, testom na granicy poddała się blisko połowa mniej przyjezdnych z tych państw. – To dość oczywiste, że w ostatnich tygodniach nie każdy został poddany testom na granicy. Wszyscy za to zostali poddani kwarantannie. Na szczęście osiągnęliśmy już taki poziom, który pozwoli poddawać testom wszystkich – skomentował sprawę Espen Rostrup Nakstad, zastępca dyrektora Urzędu ds. Zdrowia (Helsedirektoratet). W dwóch pierwszych tygodniach stycznia testom poddało się 17 480 osób z Polski i Litwy.
Pozytywny wynik testu pokrzyżuje plany zawodowe?
Jak zauważają działacze Caritas, Polacy i Litwini nie poddawali się zbyt chętnie testom, ponieważ bali się o miejsce pracy. Uważali, że pozytywny wynik utrudni im znalezienie nowego zatrudnienia lub pozbawi obecnego. Od wybuchu pandemii, organizacja otrzymała około 900 zgłoszeń od imigrantów z Polski.
– Wszystko związane jest z obostrzeniami, kwestią kwarantanny i odpowiedzialnością przed pracodawcą. Te osoby nie zgłaszały się do testów i nie chciały przestrzegać zasad ze strachu przed utratą pracy – tłumaczy dla NRK działania Polaków i Litwinów Marta Frydrych Torkildsen, prawniczka z Caritas. Kolejnymi problemami są bariery językowe, skomplikowane przepisy oraz częste zmiany obowiązujących obostrzeń.
– Wszystko związane jest z obostrzeniami, kwestią kwarantanny i odpowiedzialnością przed pracodawcą. Te osoby nie zgłaszały się do testów i nie chciały przestrzegać zasad ze strachu przed utratą pracy – tłumaczy dla NRK działania Polaków i Litwinów Marta Frydrych Torkildsen, prawniczka z Caritas. Kolejnymi problemami są bariery językowe, skomplikowane przepisy oraz częste zmiany obowiązujących obostrzeń.
Branża budowlana norweskim problemem?
27 stycznia wieczorem media obiegła informacja o wybuchu infekcji na terenie budowy Pressens hus w Oslo. Zakażenie koronawirusem potwierdzono u 34 osób. Kolejne 146 trafiło na kwarantannę. – Kilka osób pracujących na budowie mieszka w Nordre Follo. Ponadto, wybuch infekcji zbiegł się w czasie z powrotem Polaków. Służby pracują nad wyjaśnieniem, czy ognisko wiąże się z brytyjską odmianą koronawirusa – poinformowano osoby, które na co dzień przebywają w budynku Pressens hus.
Głos w sprawie zajęli także przedstawiciele organizacji pracodawców Norsk Industri. Uważają, że do rozwoju pandemii i zamknięcia granic przyczynił się brak kontroli w branży budowlanej. Zauważają, że zarówno miejsca pracy, jak i mieszkania robotników często nie podlegały inspekcji. – To, co się teraz dzieje, jest smutne. Pokazuje, że wielu pracodawców nie podeszło do sprawy poważnie. [...] Wiele małych firm w odpowiedni sposób nie zorganizowało miejsca pracy i przez to pojawiły się kłopoty – poinformował w rozmowie z NRK Stein Lier-Hansen, przewodniczący Norsk Industri. Pracodawcy zauważają, że brak dostępu do zagranicznej siły roboczej jest największym ciosem dla branży budowlanej oraz stoczniowej. Kłopotliwe może okazać się zamknięcie granic na więcej niż dwa tygodnie.
Głos w sprawie zajęli także przedstawiciele organizacji pracodawców Norsk Industri. Uważają, że do rozwoju pandemii i zamknięcia granic przyczynił się brak kontroli w branży budowlanej. Zauważają, że zarówno miejsca pracy, jak i mieszkania robotników często nie podlegały inspekcji. – To, co się teraz dzieje, jest smutne. Pokazuje, że wielu pracodawców nie podeszło do sprawy poważnie. [...] Wiele małych firm w odpowiedni sposób nie zorganizowało miejsca pracy i przez to pojawiły się kłopoty – poinformował w rozmowie z NRK Stein Lier-Hansen, przewodniczący Norsk Industri. Pracodawcy zauważają, że brak dostępu do zagranicznej siły roboczej jest największym ciosem dla branży budowlanej oraz stoczniowej. Kłopotliwe może okazać się zamknięcie granic na więcej niż dwa tygodnie.
W pierwszej połowie stycznia wykryto w Norwegii 6769 przypadków zachorowania na COVID-19. 439 z nich dotyczy Polaków, a 89 Litwinów. Jak wynika z danych Telenor, w okresie świątecznym do domów powróciła ponad połowa zagranicznych pracowników. Do Norwegii przyleciało lub przyjechało ponownie 80. proc z nich.
Reklama
To może Cię zainteresować
13
31-01-2021 19:45
3
0
Zgłoś
31-01-2021 19:40
4
0
Zgłoś
31-01-2021 12:52
2
0
Zgłoś
31-01-2021 12:11
7
0
Zgłoś
30-01-2021 09:44
16
0
Zgłoś
29-01-2021 21:41
4
0
Zgłoś
29-01-2021 19:41
26
0
Zgłoś
29-01-2021 09:48
23
0
Zgłoś
29-01-2021 06:55
1
0
Zgłoś