Na zdjęciu: elektrownia wodna Tyssedal.
Fot. materiały prasowe Statkraft, Flickr.com (CC BY-NC-ND 2.0)
Urząd ds. Energii i Zasobów Wodnych rozpoczyna cotygodniowe zbieranie raportów dotyczących wykorzystania zbiorników wodnych. To zalecenie ministra energii Terje Aaslanda. Nowy system pracy branży energetycznej ma zapewnić dostawy wody elektrowniom w sezonie zimowym.
– Poprosiłem dzisiaj NVE o nakazanie producentom energii raportowania sposobów wykorzystania zasobów zbiorników wodnych. Potrzebujemy w tym sektorze lepszego przeglądu, abyśmy mogli stale rozważać ewentualne wprowadzenie środków, które zapewnią bezpieczeństwo dostaw w południowej Norwegii w okresie zimowym i wiosennym – tłumaczy decyzję minister Terje Aasland. System raportowania będzie obowiązywał co najmniej do lata 2023 roku.
Kryzys na południu pogłębia się
Sytuacja użytkowników w południowo-zachodniej części kraju fiordów jest coraz trudniejsza. Pracę wstrzymał m.in. kompleks Ulla-Førre, w którym zlokalizowane są największy zbiorki oraz elektrownia Norwegii. Powiększają się także różnice w kosztach zużycia energii. Dysproporcje wynoszą nawet stukrotność kwot płaconych na północy. – Chciałbym zaznaczyć, że prawdopodobieństwo reglamentacji jest małe. Jednak ważne jest, żebyśmy potraktowali tą sytuację poważnie. Nie możemy stwierdzić, że nie wprowadzimy kolejnych środków – komentuje sprawę Terje Aasland.
Minister energii Terje Aasland (na zdjęciu) przyznał, narasta coraz większa niepewność dotycząca zabezpieczenia dostaw prądu w okresie zimowym.że Fot. materiały prasowe Partii Pracy, Flickr.com (CC BY-ND 2.0)
18 lipca użytkownicy w południowo-zachodniej Norwegii płacili 3,26 NOK za każdą zużytą kilowatogodzinę. W okolicach Bergen i Oslo energia była o 50 proc. tańsza (1,63 NOK). Najmniej kosztowała mieszkańców środkowej i północnej części kraju – 0,18 NOK.
Źródła: Nord Pool, regjeringen.no