Aktualności
Norwegia nie spoczywa na laurach. Walka z koronawirusem ciągle trwa
1

Nadchodzące lata miną pod znakiem SARS-CoV-2. Służba zdrowia musi być w gotowości na kolejne fale wirusa. Photo by Filip Filkovic Philatz on Unsplash
7 maja Instytut Zdrowia Publicznego (Folkehelseinstituttet) opublikował najnowszy raport dotyczący epidemii COVID-19 w Norwegii. Wynika z niego jasno, że sytuacja w kraju fiordów się stabilizuje i jest pod kontrolą, ale nie wykluczono kolejnych zarażeń i konieczności hospitalizacji nowych chorych nawet do końca kwietnia 2021 roku.
Oszacowano, że niecały 1 procent (około 50 600 osób) norweskiej populacji został zarażony koronawirusem. Zgłoszono 8099 przypadków COVID-19 (zgodnie z norweskim systemem nadzoru chorób zakaźnych – Meldingssystem for smittsomme sykdommer – na dzień 9 maja 2020), a całkowita liczba zgonów zgłoszonych do FHI wynosi 217. Najwięcej przypadków zachorowań odnotowano w Oslo. Średnio było tam 348 chorych na 100 000 mieszkańców, to dwa razy więcej niż w pozostałej części kraju. Szczęśliwie także w norweskiej stolicy liczba zgłaszanych zachorowań maleje.

Średni wiek osób zarażonych COVID-19 to 46 lat, 50 procent to kobiety.
Photo by engin akyurt on Unsplash
Dmuchać na zimne
Władze Norwegii dmuchają na zimne i choć może się zdawać, że pierwsza fala zakażeń została opanowana, trzeba zachować gotowość na powrót infekcji.
– Odpowiedzialność ludności, a tym samym wsparcie środków zapobiegawczych, oprócz ogromnego wysiłku służby zdrowia, było kluczowe, ponieważ udało nam się ograniczyć rozprzestrzenianie się infekcji. Dobrowolne wsparcie dla środków zapobiegawczych będzie miało kluczowe znaczenie, jeśli chcemy nadal kontrolować epidemię – mówi Camilla Stoltenberg, dyrektor Instytutu Zdrowia Publicznego.
– Odpowiedzialność ludności, a tym samym wsparcie środków zapobiegawczych, oprócz ogromnego wysiłku służby zdrowia, było kluczowe, ponieważ udało nam się ograniczyć rozprzestrzenianie się infekcji. Dobrowolne wsparcie dla środków zapobiegawczych będzie miało kluczowe znaczenie, jeśli chcemy nadal kontrolować epidemię – mówi Camilla Stoltenberg, dyrektor Instytutu Zdrowia Publicznego.
FHI przeprowadził także ocenę wspomnianych środków zapobiegawczych i podał ich ocenę. Raport ryzyka uwzględnił dobrze znane metody zapobiegania, takie jak:
– dobra higiena w populacji i służbie zdrowia,
– testowanie i wczesna izolacja zainfekowanych osób,
– monitorowanie narażenia – wykrycie zakażenia, obserwacja i kwarantanna,
– mniej podróżujących osób z obszarów rozprzestrzeniających się epidemiami,
– zmniejszona częstotliwość kontaktu w populacji.
Stoltenberg dodała także, że zachowanie ostrożności pozwoli na zredukowanie negatywnych skutków, które odczuwało zarówno społeczeństwo jak i przedsiębiorcy.
– dobra higiena w populacji i służbie zdrowia,
– testowanie i wczesna izolacja zainfekowanych osób,
– monitorowanie narażenia – wykrycie zakażenia, obserwacja i kwarantanna,
– mniej podróżujących osób z obszarów rozprzestrzeniających się epidemiami,
– zmniejszona częstotliwość kontaktu w populacji.
Stoltenberg dodała także, że zachowanie ostrożności pozwoli na zredukowanie negatywnych skutków, które odczuwało zarówno społeczeństwo jak i przedsiębiorcy.

Z najnowszego raportu FHI wynika, że 55 procent osób umierających na COVID-19 to mężczyźni.
Photo by Jusdevoyage on Unsplash
Widmo drugiej fali
Z zapobiegliwości Norwegów trzeba wyciągać wnioski, zwłaszcza w obliczu najnowszych doniesień z Chin. W Wuhan, skąd pochodzi wirus, drugi dzień z rzędu zgłoszono kilka zarażonych osób. W tym milionowym mieście, po zażegnaniu kryzysu i ponownym otwarciu między innymi szkół, w niedzielę odnotowano nowy przypadek zarażenia COVID-19. W poniedziałek lokalne służby zdrowia poinformowały o kolejnych 5 chorych. Odnotowano także zachorowania w mieście Shulan w północno-wschodniej części kraju.
Reklama
Reklama
To może Cię zainteresować
5
19-05-2020 12:59
0
0
Zgłoś