W wyniku wzrostu zachorowań, Szwedzi zmienili strategię walki z epidemią.
Adobe Stock, licencja standardowa
Szwecja walczy z epidemią koronawirusa inaczej niż pozostałe europejskie państwa. Władze podeszły do problemu liberalnie i oparły działania na zaufaniu do obywateli. Brak restrykcji i rozległych środków ostrożności spotkał się z krytyką części społeczeństwa. Czy metody szwedzkiego rządu okazały się lepsze od norweskich regulacji?
Główny epidemiolog Szwecji Andres Tegnell stwierdził w czwartek 16 kwietnia, że Szwecja zbliża się do uzyskania efektu odporności stada. Szwedzi nie zostali w domach, a tamtejsze szkoły i przedszkola pozostały otwarte. Część tamtejszych naukowców uważa, że liberalna strategia walki z epidemią się nie sprawdza i domagają się zmian. Obecnie szwedzki rząd w szybkim tempie zmienia prawo, by otrzymać możliwości podobne do tych, którymi dysponuje Rada Ministrów Erny Solberg. Chodzi m.in. o wprowadzenie ograniczeń w zakresie funkcjonowania zakładów pracy oraz zamykanie punktów gastronomicznych.
Rosnąca liczba zgonów i zakażonych
Według danych z czwartkowego wieczoru, w Szwecji zanotowano 1333 zgony oraz 12540 zakażonych koronawirusem. Z norweskich danych wynika, że w kraju fiordów z powodu COVID-19 zmarły 152 osoby. Naukowcy wystosowali oświadczenie, w którym domagają się zmian. – Gdy urzędnikom brakuje talentu do przewidywania, czy ograniczenia epidemii, to wybrani w demokratycznych wyborach politycy powinni interweniować przy pomocy szybkich i radykalnych środków – czytamy w apelu.
Norwegia i Szwecja podjęły różne strategie walki z epidemią.
MN
W ubiegłym tygodniu w międzynarodowej prasie ukazywały się nagłówki mówiące, że szwedzki liberalny model walki z koronawirusem zawodzi. Dziennikarze zauważyli, że bardziej sprawdzają się surowe obostrzenia, które nałożył norweski rząd. Kiedy mieszkańcy kraju fiordów narzekali, że nie mogą wyjechać na hytty, Szwedzi tłumnie wychodzili z domów i korzystali z kawiarnianych ogródków. Tamtejszy rząd informował o zaleceniach, zaznaczył jednak, że „można żyć, jak zwykle”.
Poniżej: Różnica w zgonach Polski, Korei Południowej i poszczególnych państw nordyckich
Główny epidemiolog Szwecji odrzuca oskarżenia
Główny epidemiolog Szwecji Andres Tegnell nie zgadza się ze stwierdzeniem, że Szwecja powinna podążać drogą Danii oraz Norwegii. Dodał też, że spadek liczby zakażeń nic nie da.– Wydaje się, że niektóre kraje prowadzą politykę opartą na założeniu, że jeśli wyeliminują wszystkie przypadki zachorowań w kraju, pozbędą się wirusa na zawsze. Nie sądzę, by tak było – skomentował Tegnell. Dodał też, że wysoka liczba zgonów wynika z braku przestrzegania standardów higieny i opieki. Stwierdzenie dotyczyło przede wszystkim domów seniora, z których pochodzi większość szwedzkich ofiar koronawirusa.
Władze Szwecji zauważyły, że zalecenia (m.in. praca zdalna i zakaz spotkań w grupach liczących więcej niż 50 osób) niewiele pomogły. Rząd stara się obecnie poszerzyć własne kompetencje. Szwedzka Rada Ministrów otrzyma nadzwyczajne pełnomocnictwa od 18 kwietnia do 30 czerwca. Czy zdecyduje się na rozległe restrykcje wzorem Norwegii i Danii?
20-04-2020 17:20
0
0
Zgłoś
19-04-2020 11:19
8
0
Zgłoś
19-04-2020 00:05
0
-5
Zgłoś
18-04-2020 21:15
6
0
Zgłoś