Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu
Aktualności

Nie zostawili suchej nitki na Norwegach. Raport ujawnia niewygodną prawdę

Emil Bogumił

13 listopada 2024 10:01

Udostępnij
na Facebooku
3
Nie zostawili suchej nitki na Norwegach. Raport ujawnia niewygodną prawdę

Norwegia nie przoduje w dbaniu o środowisko, a w rankingach wskazujących na... niszczenie natury. stock.adobe.com/licencja standardowa

Norwegia to kraj słynący z dbałości o środowisko i zamożności, lecz według raportu WWF jej mieszkańcy zużywają trzy razy więcej zasobów, niż przyroda może odtworzyć. Chociaż niemal cała energia elektryczna pochodzi tam ze źródeł odnawialnych, kraj ten znajduje się w czołówce światowych producentów śmieci. Różnice między deklaracjami ekologicznymi Norwegii a rzeczywistą konsumpcją rodzą pytania o jej prawdziwe zaangażowanie w ochronę środowiska.
Norwegia, jak wskazują twórcy raportu jeden z najbogatszych krajów na świecie, może pochwalić się osiągnięciami w ekologii, jak dominacja energii wodnej czy wysoki odsetek aut elektrycznych. Jednak raport "Przyroda ma swoje granice" autorstwa EY i WWF pokazuje bardziej skomplikowaną rzeczywistość. Konsumpcja zasobów przez statystycznego Norwega jest trzykrotnie wyższa od możliwości regeneracji środowiska, co stawia ten kraj w globalnej czołówce konsumpcji.

Norweska nadmierna konsumpcja

Eksploatacja zasobów naturalnych nie dotyczy tylko Norwegii – światowe zużycie surowców wzrosło trzykrotnie w ciągu ostatnich 50 lat, odpowiadając za ponad połowę emisji gazów cieplarnianych. Raport podkreśla, że kraje rozwinięte, jak Norwegia, przyczyniają się w dużej mierze do bezpowrotnych strat środowiska. Na każdego mieszkańca kraju fiordów przypadają średnio 24 tony zużytych zasobów rocznie, choć potrzeby zaspokajałaby znacznie mniejsza ich ilość. Jak twierdzi WWF i EY, planeta jest w stanie oddać od sześciu do ośmiu ton zasobów rocznie.

Główne obciążenie środowiska w Norwegii generują sektory transportu i budownictwa. Raport sugeruje, by zamiast budować nowe obiekty, skupić się na renowacji i efektywnym wykorzystaniu istniejących zasobów. W transporcie proponuje się ograniczenie liczby aut na rzecz transportu publicznego, co pomogłoby zmniejszyć ślad surowcowy.

Norweskie gospodarstwo domowe ma w garażu średnio 1,6 samochodu, z którego korzysta maksymalnie przez pół godziny dziennie. Resztę doby auta stoją bezczynnie~ mówi Mari Svenkerud, kierująca działem zmian klimatycznych w oddziale EY w Oslo.

Wysoki poziom konsumpcji i dążenie do dobrobytu stają się barierami w realizacji długofalowej polityki zrównoważonego rozwoju

Wysoki poziom konsumpcji i dążenie do dobrobytu stają się barierami w realizacji długofalowej polityki zrównoważonego rozwojuFot. fotolia

Jak przypominają autorzy raportu, Norwegowie znajdują się w czołówce światowych producentów śmieci. Konsumpcja nad fiordami jest 70 proc. wyższa niż średnia europejska. Eksperci wskazują, że tylko w dwóch branżach, które zużywają najwięcej zasobów (transport i budownictwo), negatywne skutki można ograniczyć aż o 75 proc. Wystarczy jedynie... odnawiać budynki zamiast ciągle stawiać nowe i postawić na transport zbiorowy.
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


A G

14-11-2024 08:33

Żadnych konkretów

Bruda

13-11-2024 20:46

Mieszkam w nie dużym mieście na Śląsku po godzinach szczytu autobusy wożą dwie trzy osoby totalny bezsens kosztowy i emisyjny nie ma ratunku

Eli Bulls

13-11-2024 13:01

Bzdury pisza. Gminy nekaja nas oplatami za parkingi, bramki, podatki od nieruchomosci, podwyzkami za smieci, wode itd itd. Wszystko w imie zielonego terroru. Dzialania te nie przynosza efektu poniewaz sa haotyczne, nieprzemyslane i szkodliwe dla spoleczenstwa. Oczywiscie jestem za ratowaniem planety ale np czekanie na transport publiczny, nieregularne kursy komuniakcji miejskiej, brak mozliwosci dojazdu do pracy w godzinach wczesno porannych, pociagi ktore kursuja jak chca, oplaty za bramki i podatki drogowe ktore rozplywaja sie w gminach a drogi nadal kiepskie. Proponuje zaczac reforme od unieszkodliwienia jednostek decydujacych o sposobie wprowadzania nowych zasad. Jak na teraz to ja widze tylko dojenie spoleczenstwa pod szyldem eko zmian a efektu nie widac!

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok