Wielu Norwegów obawia się, że nie nie zdąży wyrobić dokumentów przed zaplanowanymi wyjazdami.
Fotolia.com / Royalty Free
W ostatnich tygodniach norweskie urzędy paszportowe w Østlandet borykają się ogromnym zainteresowaniem obywateli, którzy masowo wyrabiają nowe dokumenty. Najbliższe wolne terminy w niektórych oddziałach można umówić dopiero w maju, a ze względu na bardzo dużą liczbę wniosków wydłużył się też czas realizacji – mieszkańcy ryzykują dlatego nawet czteromiesięczny czas oczekiwania na nowe dokumenty.
Wszystko przez przebudowę oddziałów, które są przygotowywane na wprowadzenie w przyszłym roku dowodów tożsamości – z tego powodu ponad połowa ze 144 biur zostanie zamknięta.
Brak wolnych terminów
W ostatnim czasie urzędy paszportowe w Oslo i okolicach nie radzą sobie z ogromną liczbą interesantów, którzy masowo wnioskują o nowe dokumenty. W największych biurach wszystkie terminy na najbliższe miesiące są zajęte, a kolejki osób, które przychodzą bez umówionej wizyty, ciągną się przed drzwiami budynków – w ostatnim czasie także te niewielkie oddziały pękają w szwach, przeżywając największe oblężenie od lat.
Problemy z dostępnością wolnych terminów zostały też szeroko komentowane przez norweskie media, co zmotywowało kolejnych zmartwionych Norwegów do szybszego wyrobienia paszportów. W efekcie policja zmuszona została do zwiększenia zatrudnienia – wiele placówek wydłuża też godziny pracy, a nawet planuje przyjmowanie interesantów w soboty.
Wprowadzają nowe dokumenty
Głównym powodem chaosu, który spotkał mieszkańców stolicy i okolic, jest proces przebudowy oddziałów paszportowych z myślą o przyszłorocznych zmianach – po wielu latach Norwegia zamierza w końcu wprowadzić dowody osobiste (ID-kort). Żeby zamówić nowy dokument, który umożliwi podróżowanie po krajach Unii Europejskiej, potrzebna będzie jednak nowa wersja paszportu.