Aktualności
Nadmorski kurort przejęty przez... foki. Mieszkańcy i rybacy nie kryją złości
1

Najwięcej fok pojawia się tu w okolicach jesieni. Fotolia/Royalty-Free
Do września nie było ich jeszcze tak wiele. Bały się hałasu skuterów, motorówek i turystów. Ale wraz z nadejściem jesieni fok z wybrzeża Kragerø przybywa. Niektórzy mieszkańcy mówią nawet, że „perłę wśród norweskich miejscowości” przejmują w końcu „prawowici morscy obywatele”. Innego zdania jest burmistrz Kragerø i lokalni rybacy. Wystosowali już pismo do ministerstwa – chcą zmian w przepisach o polowaniach na foki. Z ich perspektywy zwierzęta są jedynie szkodnikami.
Po tym, jak hałaśliwi wakacyjni turyści wrócili do siebie, w Kragerø pojawili się „prawowici morscy obywatele”. Foki to dla mieszkańców niemal znak rozpoznawczy miasta i sygnał, że sezon turystyczny dobiegł już końca. Dla lokalnych rybaków – jedynie ogromny problem.
Chcą zmian w przepisach
Burmistrz Kragerø Jone Blikra twierdzi, że fok jest tam już ponad 50 – a to jego zdaniem stanowczo za wiele. W imieniu działaczy parku narodowego i lokalnych rybaków wystosował pismo, w którym zwraca uwagę urzędników Norweskiego Ministerstwa Rybołówstwa na problem miejscowości: zbyt dużą liczbę fok. W liście burmistrz domaga się m.in. zwiększenia liczby dozwolonych do odstrzału zwierząt.
Urzędnicy wciąż na „nie”
Apel burmistrza na niewiele się zdaje. Urzędnicy resortu zaproponowali bowiem, by obszar od Telemarku aż do szwedzkiej granicy został objęty zakazem połowu dorszy.
Zakaz połowu i brak zgody Ministerstwa Rybołówstwa na większą liczbę polowań to zdaniem rybaków i mieszkańców „strzał w kolano” i praktyka niezgodna z naturą.
– Dla rybaków foki są jak szkodniki. W pewnym momencie zaczyna robić się ich po prostu za dużo, a to szkodzi równowadze w przyrodzie – mówi Blikra.
Zakaz połowu i brak zgody Ministerstwa Rybołówstwa na większą liczbę polowań to zdaniem rybaków i mieszkańców „strzał w kolano” i praktyka niezgodna z naturą.
– Dla rybaków foki są jak szkodniki. W pewnym momencie zaczyna robić się ich po prostu za dużo, a to szkodzi równowadze w przyrodzie – mówi Blikra.
Będzie ich coraz więcej?
Zwierzęta, które dla lokalnych mieszkańców zaczynają stanowić coraz większy problem, pojawiają się tam jednak co roku. Wyspy w okolicach Kragerø to dla nich idealne miejsce – zwłaszcza, gdy nie ma tam już płoszących foki turystów.
Choć lokalni mieszkańcy wciąż nie mogą ustalić, jak wiele fok przebywa tu obecnie, fotograf przyrody Per Ole Halvorsen mówi, że do tej pory uchwycił minimum 50 fok na jednej z wysepek. Jest przekonany, że wokół całego Kragerø żyje ich znacznie więcej, a liczba zwierząt wciąż będzie rosła. – Wrzesień to ich ulubiony czas, czują się tu jak u siebie – dodaje Norweg.
Choć lokalni mieszkańcy wciąż nie mogą ustalić, jak wiele fok przebywa tu obecnie, fotograf przyrody Per Ole Halvorsen mówi, że do tej pory uchwycił minimum 50 fok na jednej z wysepek. Jest przekonany, że wokół całego Kragerø żyje ich znacznie więcej, a liczba zwierząt wciąż będzie rosła. – Wrzesień to ich ulubiony czas, czują się tu jak u siebie – dodaje Norweg.
Reklama
Reklama
To może Cię zainteresować
15-09-2018 10:15
19
0
Zgłoś