Związkowcy zwracają uwagę, że w porównaniu do kadry kierowniczej, w ich portfelach pozostaje za mało pieniedzy.
Zdjęcie poglądowe/Fot. Jernej Furman (Flickr.com, CC BY 2.0)
LO – konfederacja ponad 20 norweskich związków zawodowych – poinformowała o planowaniu kolejnej eskalacji strajku. Ewentualne trzecie rozszerzenie protestu ma być wymierzone w sektory, które są szczególnie cenione przez przedsiębiorców. Jak informują media, zaplecze finansowe organizacji pozwala na strajkowanie przez 1,5 roku.
Strajk generalny rozpoczął się w poniedziałek, 17 kwietnia. Ekspertka instytutu badawczego Fafo – Kristine Nergaard – przypuszcza, że protesty pracowników nie potrwają długo. Zwróciła uwagę, że za około dwutygodniowym strajkiem przemawia potrzeba uregulowania jedynie wysokości podwyżki. Strony konfliktu nie debatują nad pozostałymi kwestiami dotyczącymi zatrudnienia. – Kwestię samych pieniędzy łatwiej negocjować – przyznała na łamach agencji NTB. Po raz ostatni do podobnej sytuacji doszło w 2000 roku. Strajk generalny trwał wówczas tydzień.
Redakcja Aftenposten poinformowała jednak, że związkowcy są przygotowani na długą batalię o podwyżkę. Fundusze strajkujących organizacji zrzeszonych w LO sięgają 5,4 mld NOK. Pozwala to na prowadzenie protestów pracowniczych przez 1,5 roku.
Związkowcy planują kolejne kroki
Jeśli do piątku nie dojdzie do ugody z przedsiębiorcami, 21 kwietnia pracy odmówi ponad 40 tys. osób zrzeszonych w związkach zawodowych. Sytuacja doprowadzi do przestojów w dostawach oraz produkcji wielu artykułów spożywczych. Z problemami zmierzą się także przedsiębiorstwa transportowe, budowlane, naftowo-gazowe oraz branża offshore. Jeśli zwaśnione strony nie dojdą do porozumienia, LO zagrozi pracodawcom możliwością kolejnej eskalacji strajku. – To taktyczne planowanie. Uderzymy tam, gdzie najbardziej zaboli pracodawców. To przecież do nich chcemy dotrzeć – skomentowała w rozmowie z Borsen liderka LO Peggy Hessen Følsvik. Dodała też, że możliwe są kolejne eskalacje konfliktu. Chęć do protestowania mieli wyrazić pracownicy.
Kolejne eskalacje strajku mają być planowane tak, by nie wprowadzić zagrożenia życia i zdrowia mieszkańców Norwegii. W przeciwnym razie pojawiłaby się możliwość interwencji rządu. Decyzja komisji płac byłaby ostateczna i nie podlegała dalszym mediacjom.Fot. stock.adobe.com/standardowa/Maksym Kapliuk
Techniczna Komisja Obliczeniowa ds. Rozliczeń Dochodów (TBU) stwierdziła w maju, że roczny wzrost cen wyniesie w 2023 roku 4,9 proc. Związkowcy chcą, by wzrost pensji przekraczający podany wskaźnik był zagwarantowany umową ramową na poziomie ogólnokrajowym, a nie przy pomocy dodatków lokalnych i środowiskowych. Od wyrażenia zgody na taką podwyżkę przez pracodawców uzależniają możliwości dalszego protestu.
Źródła: NRK, Borsen, MojaNorwegia.pl
Reklama
20-04-2023 21:49
4
0
Zgłoś
20-04-2023 21:28
0
-3
Zgłoś
20-04-2023 20:11
0
-1
Zgłoś
20-04-2023 17:19
3
0
Zgłoś
20-04-2023 16:53
5
0
Zgłoś
19-04-2023 13:28
1
0
Zgłoś