Znaczenie ferm futerkowych w Norwegii spadło po II wojnie światowej.
Fot. materiały prasowe Dyrebeskyttelsen Norge
– Dobrze jest wiedzieć, że w Norwegii już żaden lis nie urodzi się w klatce – cieszy się Live Kleveland z Norweskiego Związku Ochrony Zwierząt. Radość aktywistów wynika z zamknięcia ostatnich ferm futrzarskich w kraju fiordów. Ostatnie dwa zakłady poinformowały o likwidacji działalności 14 stycznia 2023 roku.
Wprowadzenie zmian zajęło 3,5 roku. Ustawę zakazującą hodowli zwierząt na futra uchwalono w Stortingu 13 czerwca 2019 roku. Przedsiębiorcy mieli czas do 1 lutego 2025 roku na dostosowanie się do nowych przepisów. – Pracowaliśmy nad tą sprawą od lat 70. Miło widzieć, że nasza praca przynosi owoce. To dzień radości – skomentowała ostatnie wydarzenia Anne Lise Skoie Risøen, przewodnicząca Związku Ochrony Zwierząt.
Pomysł wdrożenia nowych regulacji zgłosiła Partia Liberalna (Venstre) w styczniu 2018 roku. W Norwegii funkcjonowało wówczas około 250 ferm futrzarskich hodujących lisy i norki. Roczny dochód przemysłu szacowano na 350-500 milionów NOK. Przed drugą wojną światową Norwegia była głównym dostawcą futer. W kraju funkcjonowało blisko 20 tys. zakładów. Pod koniec 2020 roku działalność utrzymywało 88 firm. Dwa lata później zaledwie cztery.
Państwo nie dotrzymało obietnicy?
Z wprowadzanymi zmianami od początku nie zgadzali się właściciele ferm futrzarskich. Rządząca koalicja, na której czele stała w 2019 roku premier Erna Solberg, zachęcała ich do przebranżowienia. Na program państwowych rekompensat przeznaczono 500 mln NOK. Blisko cztery lata od wprowadzenia przepisów przedsiębiorcy zwracają uwagę, że rządowy projekt nie powiódł się. – Od pięciu lat toczymy niestrudzoną walkę o godziwe odszkodowanie. Rolników kosztowało to wiele, zarówno pod względem ludzkim, jak i finansowym. Dorobek ich życia został zniszczony – skomentował 14 stycznia Bertran Trane Skadsem, prezes Norweskiego Stowarzyszenia Przemysłu Futrzarskiego. Dodał, że obiecane odszkodowanie otrzymało pięciu z 270 przedsiębiorców.
Część norek z norweskich ferm zostanie wysłana do Danii. Tamtejsze zakłady odbudowują się po kryzysie wywołanym pandemią koronawirusa.Fot. materiały prasowe Dyrevernalliansen
Aktywiści branży zwracają uwagę, że państwowi rzeczoznawcy odwiedzili zbyt małą liczbę zakładów, by odpowiednio przeprowadzić procedurę wypłaty rekompensat. Działania miały zostać wstrzymane m.in. przez konflikt rządzących z firmą dokonującą wycen przedsiębiorstw futrzarskich. – Likwidacja przemysłu futrzarskiego pozostanie skandalem. Procedury i tocząca się wokół gra w ciągu następnych pięciu lat były jeszcze gorsze – podsumowuje Bertran Trane Skadsem.
Przed wprowadzeniem przepisów likwidujących przemysł futrzarski, inspekcję norweskich hodowli przeprowadziły krajowe organizacje: Norweska Społeczność Ochrony Zwierząt (Dyrebeskyttelsen Norge) i Sieć Wolności dla Zwierząt (Nettverk for Dyrs Frihet). Udokumentowały fatalne warunki, w których były trzymane zwierzęta.Fot. materiały prasowe Dyrevernalliansen
Aktywiści Związku Ochrony Zwierząt przyznali, że podejmą kolejne kroki w walce z cierpieniem zwierząt. Rozpoczęli już działania propagujące zakaz importu futer do Norwegii. – Teraz, gdy w Norwegii zaprzestano produkcji, jest głęboko nieetyczne, że nadal importujemy produkty z ferm futrzarskich w Chinach, Polsce i Litwie – planują kolejne działania.
Źródła: Norweski Związek Ochrony Zwierząt, Norweskie Stowarzyszenie Przemysłu Futrzarskiego, MojaNorwegia.pl
Reklama
22-01-2023 13:44
0
-1
Zgłoś
22-01-2023 13:28
1
0
Zgłoś
22-01-2023 13:26
1
0
Zgłoś
22-01-2023 13:26
0
0
Zgłoś
22-01-2023 13:25
1
0
Zgłoś
18-01-2023 23:30
0
0
Zgłoś
17-01-2023 11:22
0
0
Zgłoś