Aktualności
Breivik żałuje i prosi o pomoc. „Być może rzeczywiście jest chory”
7

Breivik napisał list ze skruchą do władz więzienia w Skien po tym, jak oskarżył Norwegię o łamanie praw człowieka. Flick.com/Lwp Kommunikáció/CC BY 2.0
Anders Breivik, znany już obecnie jako Fjotolf Hansen, wystosował list do władz więzienia w Skien. Na 14 stronach tłumaczy swoje zachowanie i prosi o możliwość powrotu do normalnego życia. Przez blisko rok o sprawie mówiono niewiele. Wiadomo było jedynie, że psychiatrzy rozważają usprawiedliwienie więźnia chorobą psychiczną. Dziś biegli przerywają milczenie i wydają oficjalną opinię – nawet jeśli Breivik jest chory, nie wyjdzie na wolność.
Wiosną 2017 r. Anders Breivik wysłał list do władz więzienia w Skien. Norweg skazany za zamordowanie 77 osób pisał, że „żałuje” i „potrzebuje pomocy, by wrócić do normalnego życia", wolnego od ideologii faszystowskich. Media nie wspominały wiele o zdarzeniu do czasu uzyskania oficjalnego stanowiska biegłych. Po prawie roku względnego milczenia w sieci zawrzało.
Eksperci podzieleni
List Breivika wzbudził mnóstwo kontrowersji. Więzień tłumaczył swoje zachowanie na 14 gęsto zapisanych stronach. Norweg twierdził, że więzienie i izolacja sprawiają mu „prawdziwe cierpienie”. Terrorysta wyznał, że „żałuje tego, co zrobił”, a przyspieszone wyjście z więzienia pozwoliłoby mu na „powrót do normalnego życia”.
To postawa zupełnie inna od prezentowanej do tej pory. Niektórzy psychiatrzy skłaniali się ku tłumaczeniu listu Breivika chorobą psychiczną. Po długich debatach w lutym biegli doszli jednak do wniosku, że wyznania zamachowca to jedynie kolejna próba manipulacji. Eksperci nie wykluczają, że terrorysta cierpi na megalomanię lub psychozę paranoidalną, niemniej nie uchroni go to przed dalszym odbywaniem kary. Biegli dodają, że list był napisany poprawnym językiem, z zachowaniem logiki i spójności.
To postawa zupełnie inna od prezentowanej do tej pory. Niektórzy psychiatrzy skłaniali się ku tłumaczeniu listu Breivika chorobą psychiczną. Po długich debatach w lutym biegli doszli jednak do wniosku, że wyznania zamachowca to jedynie kolejna próba manipulacji. Eksperci nie wykluczają, że terrorysta cierpi na megalomanię lub psychozę paranoidalną, niemniej nie uchroni go to przed dalszym odbywaniem kary. Biegli dodają, że list był napisany poprawnym językiem, z zachowaniem logiki i spójności.
Najpierw pozew, później list
Andreas Breivik napisał list do władz więzienia po tym, jak wiosną ubiegłego roku przegrał proces sądowy przeciwko państwu. Zamachowiec oskarżył wtedy Norwegię o nieludzkie traktowanie. W swoich zeznaniach twierdził, że w trakcie pobytu w więzieniu przechodził wiele kontroli osobistych nago, budzono go w nocy, a pracownicy więzienia zbyt często nakładali mu kajdanki. Przestępca uważał również, że jego przymusowy pobyt w izolacji zalicza się do łamania praw człowieka.
Po częściowej wygranej w 2016 r. Breivik musiał się jednak pogodzić z dalszymi decyzjami sądu apelacyjnego – w 2017 r. sędziowie zadecydowali, że przywołane zdarzenia nie miały miejsca, a Norwegia nie naruszyła w żaden sposób praw człowieka.
Terrorysta wciąż musi odbyć ustaloną karę (21 lat z możliwością przedłużenia wyroku), a choroba psychiczna, o której początkowo spekulowali psychiatrzy, byłaby dla niego jedyną możliwością opuszczenia więziennych murów.
Po częściowej wygranej w 2016 r. Breivik musiał się jednak pogodzić z dalszymi decyzjami sądu apelacyjnego – w 2017 r. sędziowie zadecydowali, że przywołane zdarzenia nie miały miejsca, a Norwegia nie naruszyła w żaden sposób praw człowieka.
Terrorysta wciąż musi odbyć ustaloną karę (21 lat z możliwością przedłużenia wyroku), a choroba psychiczna, o której początkowo spekulowali psychiatrzy, byłaby dla niego jedyną możliwością opuszczenia więziennych murów.
Reklama
To może Cię zainteresować
1
19-11-2018 20:34
1
0
Zgłoś
29-03-2018 10:40
0
-2
Zgłoś
16-02-2018 15:37
17
0
Zgłoś
16-02-2018 14:56
11
0
Zgłoś