Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

6
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Aktualności

Awanturnicy z lotnisk nie dają o sobie zapomnieć. W Gdańsku znów interweniowała Straż Graniczna

Monika Pianowska

10 stycznia 2018 12:00

Udostępnij
na Facebooku
11
Awanturnicy z lotnisk nie dają o sobie zapomnieć. W Gdańsku znów interweniowała Straż Graniczna

Terminal II na lotnisku im. Lecha Wałęsy w Gdańsku. wikimedia.org/ fot. Stako/ CC BY-SA 3.0

Rok dopiero się zaczął, ale pijani pasażerowie z Polski już nabijają rodakom niechlubne statystyki i przysparzają pracy funkcjonariuszom Straży Granicznej. Ci 6 stycznia musieli znów interweniować na terminalu portu lotniczego im. Lecha Wałęsy.
Według danych zbieranych przez polskie oddziały straży granicznej i norweskie lotniska niesubordynowani pasażerowie to narastający problem. Niestety, w szczególnie złym świetle przedstawiają one podróżnych z Polski.

Kacper, Melchior i… mandat

W święto Trzech Króli strażników wezwano do awanturnika z Dolnego Śląska, który czekał na podróż z Gdańska do Trondheim. Według informacji opublikowanych przez Oddział Morski SG 27-latek pił alkohol, zakłócał porządek i był wulgarny. Ponadto informował o znacznych ilościach narkotyków schowanych w plecaku.

Pouczonego przez strażników o konsekwencjach naruszania spokoju mężczyznę skierowano do pomieszczenia szczegółowej kontroli, które jednak postanowił opuścić siłą. Po próbie popchnięcia funkcjonariusza został obezwładniony, a badanie alkomatem wykazało prawie 2,5 promila alkoholu w wydychanym przez niego powietrzu.
W związku z agresywnym zachowaniem Polak nie mógł kontynuować podróży i trafił do Pogotowia Socjalnego dla Osób Nietrzeźwych. Dzień później został ukarany mandatem w wysokości 500 zł. Jak się okazało, w bagażu nie posiadał narkotyków ani żadnych niedozwolonych przedmiotów.

Pić trzeba umieć?

W ubiegłym roku problem pijanych i agresywnych Polaków na łamach Aftenposten nagłośnił port lotniczy Oslo Torp, z którego podróżni z Polski korzystają wyjątkowo często. Według Tine Kleive-Mathisen, szefowej marketingu lotniska Torp, incydenty z udziałem naszych nietrzeźwych rodaków zdarzają się każdego tygodnia.

Spotykamy się z inną kulturą picia i innym stosunkiem do tego, co jest właściwe, a co nie. Dlatego powiesiliśmy plakat w języku polskim w sklepie wolnocłowym, który informuje, że nie wolno spożywać zakupionych w nim napojów alkoholowych ani na lotnisku, ani w samolocie. ~Tine Kleive-Mathisen

Niektórym reprezentantom norweskiej Polonii opisywane przypadki mogą wydawać się jednostronnym i niesprawiedliwym zagraniem ze strony prasy i funkcjonariuszy. Przemieszczając się często między rodzinnym krajem a państwem fiordów, zauważają przecież nietrzeźwych pasażerów rozmaitych narodowości, nie tylko swoich rodaków. Nagłaśnianie przez media informacji o kolejnych Polakach przyłapanych „na gazie” nazywają wprost szkalowaniem i hipokryzją.
Problem w tym, że to głównie pasażerowie pochodzący z Europy Wschodniej pod wpływem alkoholu (a niekiedy i bez jego „pomocy”) zachowują się skandalicznie i do nich właśnie obsługa lotnisk często musi wzywać pracowników straży granicznej.

Zauważa to inna część naszych czytelników, którzy pod artykułami traktującymi o wybrykach polskich podróżnych zostawiają np. takie komentarze:
MN
MN

Pół tysiąca albo „dołek” – to nie zniechęca

Pojawiają się opinie, że kary za alkoholowe incydenty na lotniskach są zbyt łagodne i nie odstraszają skutecznie podróżnych, którzy mają ochotę wypić coś mocniejszego przed lotem. Zakrapiana przygoda na terenie portu lotniczego czy pokładzie samolotu może zakończyć się aresztem, ograniczeniem wolności lub grzywną. Najczęściej konsekwencjami tego typu incydentów jest właśnie ostatnia opcja, czyli mandat w wysokości 500 złotych.

Więcej o karach za niesubordynację na lotnisku można poczytać w Kodeksie Wykroczeń (art. 51 § 2) oraz Ustawie o prawie lotniczym. Przykładowo według art. 210 ust. 1 pkt 9 kto wbrew art. 115 ust. 1 ustawy nie wykonuje poleceń dowódcy statku powietrznego związanych z porządkiem na pokładzie, podlega karze grzywny.

Coraz więcej osób zwraca też uwagę na fakt, że gdyby na lotniskach i na pokładzie nie sprzedawano alkoholu, uciążliwych pijanych pasażerów byłoby mniej. Jednoznaczne w sprawie są chociażby wyniki jednego z naszych sondaży. Prawie trzy czwarte ankietowanych użytkowników MojejNorwegii (71,08 proc. z 657 osób) odpowiedziało w niej twierdząco na pytanie, czy na lotniskach i w samolotach powinien obowiązywać całkowity zakaz spożywania alkoholu.
Ten moduł wyświetla się tylko na wersji dla telefonów
Reklama

Statystyki mówią same za siebie

W skali roku problem kłopotliwych pasażerów na lotniskach jest widoczny. Według informacji udostępnionych przez rzecznika prasowego Komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku, kpt. SG Andrzeja Juźwiaka, w ubiegłym roku funkcjonariusze z Placówki Straży Granicznej w Gdańsku interweniowali 43 razy wobec osób naruszających warunki bezpieczeństwa lotniska i 35 razy wobec pasażerów zakłócających porządek w samolotach.

Oddział Morski Straży Granicznej prowadzi statystyki dotyczące ogólnie liczby interwencji w przypadku awanturników w portach i na lotniskach, bez podziału np. na narodowość zgłoszonej osoby. Skala danych obejmuje – w przypadku portów lotniczych – Gdańsk i Szczecin.
Dane statystyczne z interwencji podjętych przez funkcjonariuszy Nadwiślańskiego Oddziału SG w 2017 roku na lotniskach i pokładach samolotów w Warszawie czy Modlinie również nie stawiają polskich pasażerów w dobrym świetle. Jak podaje ppor. SG Dagmara Bielec-Janas, rzecznik prasowy Komendanta Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej,
w 2017 roku funkcjonariusze z Mazowsza reagowali ok. 88 razy, w tym 71 razy na pokładach statków powietrznych i ok. 17 w portach lotniczych.

Nad Wisłą wśród obiektów obsługujących loty do Skandynawii rekord należy do lotniska Warszawa-Okęcie. Tam strażnicy interweniowali 58 razy na pokładach samolotów, a w samym porcie – 10. Placówka Straży Granicznej Warszawa-Modlin natomiast reagowała na pokładach samolotów 10 razy, a w porcie 5.
Co znamienne, wśród osób, wobec których dokonano interwencji, nie ma obywateli Norwegii. Królują Polacy (51 przypadków), za nimi plasują się mieszkańcy krajów ze wschodniej Europy.

Zdaniem ppor. SG Dagmary Bielec-Janas w większości odnotowanych przypadków przyczyną incydentów było niestosowanie się poleceń załogi statku powietrznego i agresywne zachowanie pasażerów. Jako wspólny mianownik tych zachowań wymienia – niestety – nietrzeźwość.

Pocieszać może jedynie fakt, że akurat w przypadku nadwiślańskich lotnisk w porównaniu do poprzedniego, 2016 roku, tendencja jeśli chodzi o awantury na lotniskach, jest delikatnie zniżkowa.
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


boj fra oszlo

14-01-2018 19:41

2sort napisał:
a w zimnym Baltyku szybko sie trzezwieje

...lepiej,żeby nie trzeżwieli
...chodzi o to ,żeby nie dopłyneli

boj fra oszlo

14-01-2018 12:02

...dlaczego linie lotnicze nie daja im dożywotniego bana na przeloty
...tego nie rozumiem
...to by ich szybko odstraszyło
...potem bana na prom
...przelot balonem
...pozostanie tylko ,,wpław,, przez zimny Bałtyk

boj fra oszlo

12-01-2018 23:42

białyorzeł napisał:
To my Polacy! Naród niezwyciężony! Jesteśmy i bądźmy sobą ! Czasem bitka czasem %...


...a to żes poleciał teraz orzełku
...jaki masz bilans?
...mam na mysli %

droin napisał:
Tylko alkohol zakupiony na pokladzie, mozna na pokladzie spozywac, wiec Norwegian nie sprzedaje i jednoczesnie zabrania pic. To kazdy wie, wiec nie wiec po co takie glupoty piszesz. Pytam o prawo odnosnie wysokosci kar za zaklucanie porzadku (pod wplywem alkoholu lub bez), bo przepisy co do konsumpcji na pokladzie sa powszechnie znane.
Faktycznie cos mi sie pochrzanilo - wydawalo mi sie , ze tak mowili w samolocie. Widac moj norweski jeszcze slabiutki. A co do reszty to sie nie wypowiadam, bo jeszcze jaka glupote napisze. Pozdrawiam.

droin

12-01-2018 13:45

Tylko alkohol zakupiony na pokladzie, mozna na pokladzie spozywac, wiec Norwegian nie sprzedaje i jednoczesnie zabrania pic. To kazdy wie, wiec nie wiec po co takie glupoty piszesz. Pytam o prawo odnosnie wysokosci kar za zaklucanie porzadku (pod wplywem alkoholu lub bez), bo przepisy co do konsumpcji na pokladzie sa powszechnie znane.

droin napisał:
Glupi argument by przez polakow zakazywac calemu swiatu picia uspokajajacego drinka, lub nawet kilku przed lub w czasie lotu. Rownie \"madre\" byloby zakazanie lotow lub zakazu picia tylko polakom, bo jasno z artykulu i statystyk wynika ze to tylko niektorzy polacy i europa wschodnia nie umie pic i sie awanturuje, a nie bylo jeszcze takiego przypadku wsrod norwegow, mimo ze tez pija. Koszmar. Tak jak wielu tutaj, popieram zwiekszenia kary za awanturowanie sie. Czy ktos wie czy to jest regolowane przez prawo miedzynarodowe, czy PL?
Prawo jest takie, ze w Norwegian sprzedaja miniflaszki z alkoholem i puszki z piwem i dokladaja do tego plastikowe kubki i za chwile mowia , ze spozywanie tego jest zabronione. Obluda. Dopoki dyskretnie i z umiarem nikt sie sie czepia, ale w razie najmniejszego konfliktu pijak jest na przegranej pozycji. U nas Straz Graniczna sie nie szczypie i zatrzymuje jeszcze przed wylotem, co w sumie wyszlo gosciowi na dobre bo pilot moze zawrocic samolot ze wzgledu na ochlapusa. A wtedy ciezko mu byloby sie wyplacic. Pozdrawiam.

droin

12-01-2018 12:30

Glupi argument by przez polakow zakazywac calemu swiatu picia uspokajajacego drinka, lub nawet kilku przed lub w czasie lotu. Rownie "madre" byloby zakazanie lotow lub zakazu picia tylko polakom, bo jasno z artykulu i statystyk wynika ze to tylko niektorzy polacy i europa wschodnia nie umie pic i sie awanturuje, a nie bylo jeszcze takiego przypadku wsrod norwegow, mimo ze tez pija. Koszmar. Tak jak wielu tutaj, popieram zwiekszenia kary za awanturowanie sie. Czy ktos wie czy to jest regolowane przez prawo miedzynarodowe, czy PL?

Nigdy nie pije w podrozy. Na lotnisku i bez otepienia alkoholowego latwo cos przeoczyc albo zgubic. A poza tym ludzie patrza i wachaja. W domu po przyjezdzie smakuje najlepiej. Kara 500zl to nic w porownaniu ze wstydem, spoznieniem do roboty i koniecznoscia kupna nowego biletu. Pozdrawiam.

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok