Nowozelandzka policja zatrzymała na razie cztery osoby powiązane z zamachem. Jedna z nich otrzymała zarzuty morderstwa.
wikimedia.org/ 111 Emergency/ CC BY 2.0
49 osób zginęło, a 48 trafiło do szpitali z ciężkimi obrażeniami w wyniku ataku terrorystycznego na meczety w miejscowości Christchurch, potwierdziła w piątkowej konferencji szefowa nowozelandzkiego rządu Jacinda Arden. Aresztowano do tej pory cztery osoby odpowiedzialne za zamach, jeden z napastników usłyszał już zarzuty morderstwa. Prawdopodobnie inspirował się norweskim terrorystą Andersem Breivikiem.
Premier Jacinda Arden uznała 15 marca 2019 najczarniejszym dniem w historii Nowej Zelandii, tragedię skomentowała również szefowa norweskiego rządu, Erna Solberg. Przekazała kondolencje z powodu śmierci kilkudziesięciu osób i wyraziła solidarność z rodzinami zmarłych. Zaapelowała jednocześnie o wspólne działania na rzecz walki z ekstremizmem, uznając zamach w Christchurch za ostrzeżenie.
Chciał być jak Breivik
Do strzelaniny w nowozelandzkim Christchurch doszło w godzinach popołudniowych (ok. 13:40 czasu lokalnego) – wkrótce po rozpoczęciu piątkowych modlitw uzbrojony napastnik wtargnął do meczetu Masdżid AL-Nur i otworzył ogień. Według relacji świadków całe zajście trwało ok. 20 minut. Mężczyzna chodził między pomieszczeniami świątyni i kilkakrotnie zdążył przeładować magazynek. Wskutek ran postrzałowych na miejscu straciło życie 41 osób, w meczecie mogło się znajdować nawet 200 wiernych. Zamachowiec został zatrzymany przez policję, to niespełna 30-letni Australijczyk.
Jak podają norweskie media, powołując się na nowozelandzką prasę, mężczyzna nagrywał masakrę i udostępniał ją w relacji na żywo na Facebooku. Nagranie wciąż krąży po sieci. Aresztowany i oskarżony o morderstwo mężczyzna nie był do tej pory znany policji. Ma skrajne poglądy, a wkrótce przed atakiem opublikował w mediach społecznościowych zdjęcia broni oraz napisany przez siebie niemal 90-stronicowy manifest przeciwko muzułmanom i imigrantom, w którym deklaruje dodatkowo, że inspirował się, a nawet kontaktował z Andersem Breivikiem – Norwegiem odpowiedzialnym za zamach terrorystyczny na wyspie Utøya w 2011 roku, w którym zabił 77 osób.
Był drugi atak i kolejni zamachowcy
Niespełna godzinę później w okolicy innego meczetu, tym razem Lindwood na przedmieściach Christchurch, również doszło do strzelaniny. Zginęło 7 osób. Policja nie wie dokładnie, ilu napastników brało udział w obydwu zamachach, jednak poza wspomnianym 28-letnim ekstremistą aresztowano jeszcze trzy osoby o równie skrajnych poglądach: dwóch mężczyzn i jedną kobietę. Ponadto służby znalazły domowej produkcji bombę przymocowaną do auta w okolicy miejsca pierwszego ataku. Według informacji Jacindy Arden była to dokładnie zaplanowana akcja.
„Dla takich ludzi nie ma tu miejsca”
Erna Solberg, premier norweskiego rządu, wyraziła głęboki żal w związku z tragedią w Christchurch. W wypowiedzi dla lokalnych mediów podkreśliła wielką wagę wspólnej walki ze skrajnie prawicowymi ekstremistami, jak również siejącymi terror siłami islamskich fundamentalistów i wszystkimi, którzy chcą zburzyć demokratyczne instytucje i tworzyć konflikty między ludźmi. Premier Nowej Zelandii Jacinda Arden uznała 15 marca najczarniejszym dniem i podkreśliła, że dla takich osób, jak zamachowcy odpowiedzialni za tragedię w Christchurch ani Nowa Zelandia, ani żadne miejsce na świecie nie jest domem.
Władze zaapelowały do mieszkańców Nowej Zelandii, by ze względów bezpieczeństwa omijali miejsca kultu muzułmańskiego na terenie całego kraju. Przestrzeń powietrzną nad Christchurch zamknięto do odwołania z uwagi na zagrożenie atakami.
Reklama
17-03-2019 11:46
0
0
Zgłoś
17-03-2019 10:46
0
-2
Zgłoś
17-03-2019 09:38
2
0
Zgłoś
16-03-2019 13:20
12
0
Zgłoś
15-03-2019 23:03
15-03-2019 19:56