Do niedawna firma była postrzegana jako typowo norweska. Już niebawem zarząd przeniesie całą produkcję poza granice kraju.
Fotolia/Royalty-Free
6 listopada norweska firma Jøtul ogłosiła, że planuje cięcia na rzecz przeniesienia produkcji – m.in. do Polski. Z powodu planowanych zmian pracę ma stracić około 100 Norwegów. To prawie jedna trzecia personelu zatrudnionego w oddziale firmy.
Przeciwko decyzji zarządu protestują pracownicy, związkowcy, a także lokalny burmistrz. Polityk zaproponował nawet, by w rozmowy na rzecz zatrzymania pracowników w firmie z siedzibą w Kråkerøy włączył się rząd.
Zwolnią 1/3 firmy
O decyzji firmy piszą niemal wszystkie norweskie dzienniki. Firma była postrzegana jako „typowo norweska” – jeszcze kilka lat temu należała do członków rodziny przewodniczącego Partii Pracy (Ap), Jonasa Gahra Støre. Teraz firma chce oszczędzać, tnąc koszty produkcji dzięki przeniesieniu oddziału do Polski. Zarząd tłumaczy, że zmiany miałyby ruszyć za niewiele ponad rok. Takiemu rozwiązaniu sprzeciwiają się jednak związkowcy i pracownicy. W następnym tygodniu mają odbyć się rozmowy pracodawców z przedstawicielami zagrożonych zwolnieniem. Oburzeni decyzją zarządu pracownicy chcą, by Norwegom znaleziono nowe obowiązki i wypracowano kompromisowe rozwiązanie.
Jøtul odpiera jednak zarzuty. Przedstawiciele firmy tłumaczą, że zmiany są konieczne – wraz z niedawnymi zawirowaniami w zarządzie i współudziałowcach nadszedł czas na cięcia: firma nie może pozwolić sobie na tak wysokie koszty tylko ze względu na to, że kojarzona była jako „norweska”. O decyzji pracodawców mają świadczyć liczby: tylko w ubiegłym roku Jøtul odnotował ogromne straty – ponad 278 milionów koron. Ponieważ firma ma swoje oddziały w 7 krajach na świecie, przeniesienie części produkcyjnej do państwa o niższych podatkach wydaje się pracodawcom najsensowniejszym rozwiązaniem.
„Tak wygląda życie w kraju z wysokimi podatkami”
Sprawę krytykuje także lokalny burmistrz, który chce wziąć udział w rozmowach z zarządem firmy. Zaangażowany w sprawę polityk zaproponował, by do sprawy włączył się rząd. – Chodzi o uratowanie 100 stanowisk. To ogromna liczba i bardzo ważna decyzja dla ludzi, którzy mogą zostać bezrobotni – tłumaczy Jon-Ivar Nygård (Ap).
Decyzja Jøtul o zwolnieniu tak dużej liczby pracowników nie przeszła bez echa w sieci. Norwescy internauci komentują gorzko wciąż rosnące podatki. „Tak wygląda życie w tego typu kraju” – pisze jeden z użytkowników pod postem na profilu Frifagbevegelse. Inny Norweg dodaje: „Niedługo wszyscy przeniosą się do Polski albo będą zatrudniać tylko tanich Polaków, bo dla Norwegów nie ma tu już miejsca”.
Rozgoryczeni użytkownicy komentują sytuację także na Twitterze:
08-11-2018 11:27
8
0
Zgłoś
08-11-2018 10:37
21
0
Zgłoś
08-11-2018 09:00
23
0
Zgłoś
07-11-2018 22:07
18
0
Zgłoś
07-11-2018 22:02
10
0
Zgłoś
07-11-2018 19:34
36
0
Zgłoś
07-11-2018 18:44
42
0
Zgłoś
07-11-2018 18:13
25
0
Zgłoś
07-11-2018 17:17
52
0
Zgłoś