W Norwegii dąży się do ograniczania ruchu samochodowego. Dlatego parkuje się tylko w wyznaczonych miejscach, najczęściej za opłatą
MN
Od 2 grudnia Bane Nor zwiększa opłaty za parkowanie na siedmiu stacjach kolejowych w okręgu Oslo. Oficjalnym powodem jest coraz większy tłok na parkingach. Firma w ten sposób włącza się w propagowanie alternatyw dla ruchu samochodowego.
Na stronie internetowej firmy Bane Nor pojawił się oficjalny komunikat o wyższych cenach za parking. Od soboty 2 grudnia będzie trzeba zapłacić dwa razy więcej za parkowanie
samochodu na stacjach: Drammen, Asker, Høvik, Stabekk, Strømmen, Lørenskog i Ski. Cena miesięcznego karnetu na parkowanie wyniesie 250 koron.
Nie da się wetknąć palca
Powodem wzrostu cen jest przepełnienie parkingów w godzinach szczytu. Knut Ø. Ruud Johansen z Bane Nor twierdzi, że podniesione ceny sprawią, że parkować będą tylko najbardziej potrzebujący, którzy nie mają innej możliwości dostania się na stację.
Zdaniem Johansena, dotychczasowe ceny biletów zachęcały do korzystania z parkingu osoby, które wcale się nie przesiadały w pociąg. Wyższe stawki powinny zniechęcić kierowców do zajmowania miejsc dla pasażerów Bane Nor.
Kierowcy mają własne zdanie
Okazuje się, że parkingi nie są wcale tak zapełnione, jak podaje Bane Nor. Jeden z kierowców twierdzi, że parkuje codziennie rano na stacji Høvik i jeszcze nigdy nie narzekał na brak miejsca. Słowa kierowcy potwierdza dziennik Nettavisen. W poniedziałek rano reporterzy zanotowali tylko 7 zajętych miejsc i pustki na parkingu przeznaczonym na 75 samochodów.
Prawie pusty parking na stacji Høvik w ujęciu dziennikarza
screenshot/Nettavisen/Halvor Ripegutu
Na brak miejsc nie można również narzekać na stacji Strømmen. Kierowca, Per Tony Berg, zostawia tam samochód codziennie i jeszcze nigdy nie widział zapełnionego pojazdami parkingu.
Walka ze spalinami trwa
Jest jeszcze jeden powód dla rosnących cen za miejsca parkingowe. Zmniejszając obłożenie parkingów, Bane Nor dołącza do walki z nadmiernym ruchem samochodowym i firma otwarcie się do tego przyznaje. Przedstawiciel Bane Nor mówi, że chcą przyczynić się do zwiększenia świadomości społeczeństwa w kwestii nadmiernego ruchu ulicznego.
Kilkukrotnie pisaliśmy na łamach portalu o pomysłach na ograniczenie ruchu w miastach. Władze Oslo chcą zmniejszyć ruch samochodowy w stolicy o 20 proc. do roku 2020, a do 2025 rowerzyści mają stanowić 25 proc. podróżujących po ulicach miasta. W marcu władze starały się popularyzować rowery z napędem elektrycznym jako
alternatywę dla samochodów.
W Oslo dokładają wszelkich starań by przekonać mieszkańców do częstszego korzystania z komunikacji miejskiej, chociażby przez skrócenie czasu przejazdów na popularnych trasach.
22-11-2017 19:04
28
0
Zgłoś