Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu
183
Frp chce powstrzymać eksport świadczeń socjalnych

 
 
Partia Postępu chce zredukować wysokość zasiłków rodzinnego (barnetrygd) i dodatkowego na małe dzieci (kontanstøtte) dla Polaków i innych obywateli państw EOG, pracujących w Norwegii i liczy, że jej projekt ustawy zdobędzie poparcie większości w Stortingu.

 

- Jest rzeczą budzącą wyraźny niepokój to, że obywatele innych państw EOG mogą przyjechać do Norwegii na krótko, a potem zabrać ze sobą norweskie świadczenia do domu – mówi członek komisji pracy i polityki socjalnej Stortingu, Robert Eriksson z Frp.

Partia przedstawia obecnie konkretną propozycję dostosowania wysokości świadczeń socjalnych eksportowanych z Norwegii do siły nabywczej i poziomu cen w poszczególnych krajach, do których świadczenia te trafiają.

- Jest rzeczą kluczową, by w obecnej sytuacji zastosować konkretne działania, a nie bawić się w udawanie naiwności. Jeśli wartość eksportowanych świadczeń socjalnych wciąż będzie rosła, niewątpliwie odbije się to negatywnie na norweskim państwie opiekuńczym. Obecny system po prostu tego nie udźwignie.

Różne poziomy cen i wydatków

– Zasiłki rodzinny i opiekuńczy to świadczenia, których wysokość została ustalona w oparciu o poziom wydatków w Norwegii, zatem rzeczą naturalną i zrozumiałą powinno być bliższe przyjrzenie się temu, jak świadczenia te są wykorzystywane i co pokrywają w krajach, gdzie poziom cen jest wyraźnie niższy – argumentuje Eriksson.

Polityk nawiązuje również do wypowiedzi byłego adwokata rządu, Thomasa Nordby, który stwierdził, że dostosowanie wysokości eksportowanych świadczeń socjalnych do poziomu cen w krajach, do których świadczenia trafiają nie stwarza problemów prawnych w odniesieniu do umowy EOG.

Propozycja może zdobyć poparcie większości

Robert Eriksson zauważa, że wiceprzewodnicząca Partii Robotniczej (Ap), Helga Pedersen, również zadeklarowała, że zależy jej na wypracowaniu procedur zapobiegających nadmiernemu eksportowi za granicę środków norweskich w postaci świadczeń socjalnych. Pedersen wskazała, że chodzi tu głównie o zasiłek rodzinny i zasiłek opiekuńczy na małe dzieci. Podobne sygnały i deklaracje poparcia dla pomysłu redukcji świadczeń socjalnych wysyłanych poza Norwegię padły również ze strony Høyre.

- Dlatego właśnie oczekuję, że Ap i Høyre zagłosują za projektem Frp. To pozwoli na uzyskanie większości w Stortingu – podsumowuje Eriksson.

Od każdego według możliwości, każdemu według potrzeb

Trzeba przyznać, że jest rzeczą dość zaskakującą, że taki projekt wychodzi akurat od partii uchodzącej za najbardziej prawicową w Norwegii, podczas gdy opiera się on na klasycznej socjalistycznej zasadzie: „Od każdego według możliwości, każdemu według potrzeb”; tj. pracownicy z Polski i innych krajów EOG będą wedle możliwości pracować i, co za tym idzie, płacić podatki w Norwegii, podczas gdy świadczenia na dzieci przebywające w kraju ojczystym dostaną „według potrzeb”, które, zdaniem Roberta Erikssona i innych, są w Polsce, czy innych krajach Europy środkowej i wschodniej, mniejsze.

To, że poziom cen w Polsce jest niższy niż w Norwegii jest rzeczą oczywistą. Ale skoro możliwość uzyskania np. zasiłku rodzinnego (w jednej, ustalonej kwocie) została ustawowo uzależniona od wykonywania w Norwegii pracy lub prowadzenia działalności gospodarczej i odprowadzania składek na norweski system ubezpieczeń społecznych, a nie od tego, jaki poziom cen jest w miejscu, gdzie przebywa dziecko, na które zasiłek jest pobierany, każda osoba pracująca/prowadząca działalność i posiadająca dzieci powinna dostać go w takiej samej kwocie.

Inne rozwiązania stanowią dyskryminację, a jeśli ustawodawstwo EOG na taką dyskryminację zezwala, to niepokojące powinno być właśnie to.

Poprzednie koncepcje Frp, polegające na całkowitej likwidacji zasiłków rodzinnych i zastąpieniu ich ulgami podatkowymi, były uczciwe, bo zakładały równe prawa i zasady dla wszystkich.

Obecna propozycja takich warunków nie spełnia. Próba przeforsowania jej w Stortingu nie budzi mimo to zdziwienia (żadne państwo nie lubi, gdy pieniądze, które komuś daje nie są wydawane na jego terytorium...) - zdziwienie budzi jedynie fakt, że socjalistyczne szydło wychodzi z nominalnie prawicowego worka.




Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


marcemil marcemil

04-11-2012 23:39

Oh maż szybko moje by takie szalone plany zweryfikował ja z kolei zawsze mówiłam, że dzieci tak, tylko że późno chciałam, nigdy nie mówiłam nie - ja ogólnie dzieci nie lubię, raczej mnie drażnią ale za to "swoje stado" na rękach bym nosiła - nie ma nikogo lepszego od mojej 3letniej siostrzenicy itak już mi chyba zostanie, ze dzieci będą fajne, ale te swoje...

marcemil marcemil

04-11-2012 22:44

przykład ? zostałam poproszona, aby spytać w norweskiej siedzibie wózków pewnej firmy, czy mają taki a taki kolor, bo w Polsce jest, ale odcień jakiś nie ten i ona chce sprowadzić z NO wózek, z powodu koloru...
dzięki gama28

zdzicho dobry

04-11-2012 22:36

widze ze NORBI7 pisze dalej i przekonuje wszystkich do swoich racji tak jak wyznawcy jechowa

Gct Kowalska

04-11-2012 21:55

Hahahah, nie ma to jak klotnia w jakim wieku powinno sie rodzic dzieci
W takim, w ktorym kobieta czuje ze sprosta macierzynstwu.
Moje pierwsze dziecko urodzilam w wieku lat 22 a drugie w wieku lat 31. Ogromna roznica polegala jedynie na tym, ze za drugim razem juz wiedzialam czym to "pachnie" i staralam sie nie popelniac "bledow" i tylko tyle.
Nie prawda jest, ze kobieta okolo trzydziestki wybera tzw.swiadome macierzynstwo. To mlodsza juz nie moze? Wierutne bzdury.
Kazdy wie skad biora sie dzieci i sam decyduje czy maja sie pojawic oraz kiedy.
Biologia natomiast mowi, ze najlepszy wiek rozrodczy dla kobiety to pomiedzy 20 a 25 rokiem zycia na pierwsze dziecko.
Norwezki rodza pierwsze dzieci bedac okolo 40stki. W klasie mojego 14letniego syna raz bylam wzieta za siostre A wiekszosc matek jego kolegow jest w wieku przyblizonym do mojej mamy i nikomu to nie przeszkadza, nikogo nie dziwi.
Jedye zdziwienie z jakimsie spotkalam, to bylo ogromne zaskoczenie, ze moje dzieci maja tego samego ojca ( jest miedzy nimi 9 lat roznicy), kilku osobom wypsnelo sie nawet "serio, ale jak to?"
Milego wieczoru dla matek Polek, matek z wlasnymi zainteresowaniami oraz wsztstkich starajacych sie i oczekujacych potomstwa

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok