Kiełbaski są obecne w norweskiej kuchni od dziesięcioleci i nie zawsze oznaczają fast food, chociaż kojarzą się głównie z hot dogami.
stock.adobe.com/licencja standardowa
Już wkrótce święto narodowe Norwegii, a po zniesieniu pandemicznych obostrzeń oznacza to noszenie tradycyjnych strojów, parady, śpiewanie hymnu i… kiełbaskową ucztę. W okolicy 17 maja Norwegowie zjadają bowiem niebotyczne ilości m.in. parówek.
Restauracja, kawiarnia, budka z jedzeniem na wynos czy stacja benzynowa, grill z przyjaciółmi, rodzinny obiad czy impreza, z supermarketu czy domowej roboty – co może przebić nawet tacos i mrożoną pizzę? Odpowiedź jest jedna: pølse. Zdaniem wielu Norwegowie mają obsesję właśnie na punkcie wszelkiego rodzaju kiełbasek.
Za tą teorią przemawiają statystyki. Przeciętny Norweg konsumuje w sumie ponad 100 różnego typu kiełbasek rocznie, co w skali całego państwa daje około 500 milionów sztuk. Skoro są one nieodzownym elementem norweskiej diety, nie może ich zabraknąć także w świątecznym menu.
Bunady i hot dogi: połączenie idealne?
Tak, przed zerwaniem najważniejszej kartki z kalendarza w roku, czyli w Dzień Konstytucji Norwegii, mieszkańcy kraju fiordów pochłaniają ogromne ilości kiełbasek. Podczas gdy zachodnia i północna część kraju preferuje wersję na grilla, na wschodzie Norwegowie wybierają wiedeńskie. Ogółem w okolicach grunnlovsdagen w kraju fiordów zjada się 20 milionów kiełbasek, z czego 13 milionów 17 maja.
Norweska wersja hot doga: pølse i lompe.stock.adobe.com/licencja standardowa
Kiełbaski są obecne w norweskiej kuchni od dziesięcioleci i nie zawsze oznaczają fast food, chociaż kojarzą się głównie z hot dogami. W kraju fiordów istnieje nawet lokalna wersja tego przysmaku: pølse i lompe, czyli kiełbaska/parówka w okrągłym placku przypominającym tortillę. Chętnie przygotowuje się ją np. z dodatkiem pasty krewetkowej, cebulki i keczupu.
Źródła: NTB, norwaywithpal.com, theculturetrip.com
Reklama
16-05-2022 10:31
0
-2
Zgłoś