Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu
3
Żądali pomocy państwa dla nienarodzonych


 Foto: wikipedia
Islamskie wspólnoty wyznaniowe w Norwegii domagały się wsparcia finansowego państwa dla nienarodzonych, zmarłych, czy posiadających nieważne numery ubezpieczenia członków. Po kontroli przeprowadzonej przez Fylkesmann'a (wojewody) listy członków niektórych z nich zmniejszyły się nawet o prawie 1900 członków, czytamy dziś na aftenposten.no.

Dziennikarze postanowili zbadać, dlaczego listy członków islamskich wspólnot wyznaniowych zostały tak mocno skrócone po przeprowadzeniu kontroli.

Dla przykładu w meczecie Central Jamaat wykreślonych zostało 1200 osób.Na liście znajdowało się 16 zmarłych i jedna osoba jeszcze nienarodzona w momencie rejestracji. Jednakże większość wykreślonych była najzwyczajniej w świecie zarejestrowana w innej wspólnocie wyznaniowej. Zarządzający meczetem, Ghulam Sarwar, próbował wytłumaczyć, dlaczego tak jest.

- Ludzie przychodzą do nas i chcą zostać członkami. Pomimo iż zgłosili to w innym meczecie, nie zostają skreśleni z ich list, mówił.

To samo, jako główną przyczynę wykreślenia prawie 40% nazwisk z list podawał zarządzający Den tyrkisk islamske union (Turecką Unią Islamu), Nithat Dogan.

Obaj przyznają, że sami popełnili błędy w rejestracji, ale podkreślają, że nie mieli zamiaru oszustwa. - Wkładamy obecnie dużo pracy w uporządkowanie list - mówił Dogan i dodawał, że nie mają odpowiedniego systemu komputerowego do przeprowadzania rejestracji.

Kontrowersyjne domaganie się wsparcia na rzecz jeszcze nie urodzonych członków wspólnoty Sarwar tłumaczy rozpiętością czasową między rejestracją, a wysłaniem list do władz. Pierwsze dzieje się na przełomie roku, drugie w kwietniu. Z kolei sprawę zmarłych tłumaczy on słowami – Jeśli nie są oni chowani u nas, nie dostajemy wiadomości na temat zgonu przed kontrolą ze strony Fylkesmanna.

Fylkesmannen wezwał na dywanik już 4 zarządzających meczetami, w tym wspomniany już Central Jamaat. Jednakże, jak podaje szef departamentu prawa, nie można nic zrobić, ponieważ nie ma dowodu na celowość oszustwa.

Teraz władze rozważają wstrzymanie wsparcia dla muzułmańskich wspólnot wyznaniowych, które w obliczu takiej groźby z powodu błędów na listach członków, znajdują się nie po raz pierwszy.

Rada Islamska Norwegii (Islamsk Råd Norge) zapewnia, że nie ma mowy o celowym oszustwie. Sekretarz generalny Rady, Shoaib Sultan mówił, że winne są złe listy, braki w administracji i przede wszystkim niemożność porównania list rejestracyjnych z innymi wspólnotami.


Źródło: Aftenposten.no

 
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Justyna x

14-10-2010 13:01

no oczywiscie ze tez mnie denerwuje , oszustwo to oszustwo
ale nie bede ukrywała ze oni bardziej ale to juz moje osobiste powody i dłuższy temat do dyskusji
ale to może dlatego, że ostatnio mnie wszystko denerwuje chyba jakas jesienna depresja

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok