Życie w Norwegii
Topniejący lód już nie zaskoczy „spichlerza końca świata”. Bank nasion właśnie otrzymał największą dostawę w historii
2

Dzięki najnowszemu transportowi zbiory svalbardzkiego sejfu przekroczyły już milion próbek. croptrust.org/materiały prasowe
„Spichlerz końca świata”, czyli mieszczący się na Spitsbergenie Globalny Bank Nasion, otrzymał największą dostawę od momentu swojego otwarcia w 2008 roku i pierwszą dużą od czasu ukończenia remontu obiektu. 25 lutego do norweskiej lodówki trafiło ponad 60 tys. nowych próbek po 500 nasion – wśród nich znalazły się nawet te pochodzące z upraw księcia Karola.
Roślinne prezenty z całego świata
Dzięki najnowszemu transportowi zbiory svalbardzkiego sejfu przekroczyły już milion próbek. Tym razem dary przekazało jednorazowo 35 grup, m.in. indiańskie plemię Czirokezów – jako pierwsi reprezentanci rdzennych szczepów ze Stanów Zjednoczonych. Ponadto bazę nasion zasiliły próbki z innych zakątków świata, jak Rumunia, Niemcy, Maroko czy Korea Południowa, podaje w komunikacie prasowym organizacja pozarządowa Crop Trust, zarządzająca spichlerzem.
Do roślinnej biblioteki dołączyły m.in. brazylijskie cebulki, fasolki guar z centralnej Azji i nasiona europejskiej dzikiej jabłoni. Prosto z książęcej rezydencji Higrove w Anglii na Svalbard przekazano natomiast próbki 27 gatunków roślin, w tym marchwi zwyczajnej i storczyka. Po modernizacji obiektu pojawiła się pewność, że będą one przechowywane w bezpiecznych warunkach.
Nie tylko kataklizmy i wojny
Globalny Bank Nasion wzniesiono 12 lat temu z myślą o zachowaniu DNA występujących na świecie roślin uprawnych, aby móc odtworzyć te zniszczone w wyniku różnego rodzaju katastrof: od powodzi i pożarów po wojny. Prowadzi go organizacja pozarządowa Crop Trust, działająca na rzecz utrzymania różnorodności gatunkowej roślin uprawnych, we współpracy z norweskim Ministerstwem Rolnictwa i Żywności oraz Nordyckim Centrum Zasobów Genetycznych. Ze zbiorów skorzystano dotychczas tylko raz – w 2015 roku nasiona przekazano działaczom z Syrii, którzy dostęp do rodzimych zasobów utracili w wyniku konfliktu zbrojnego.
Obecnie za globalne zagrożenie dla rolnictwa uważa się postępujące zmiany klimatyczne, dlatego poza przechowywaniem kopii zapasowych spichlerz ma pomóc hodowcom tworzyć uprawy bardziej odporne na choroby i wyższym poziomie tolerancji na suszę, wysokie temperatury czy zasoloną glebę. Paradoksalnie jedną z ofiar ocieplającego się klimatu padł sam bank nasion – chociaż miał przetrwać nawet apokalipsę, a archipelag Svalbard od lat uchodził za naturalną lodówkę, okazało się, że arktyczna zmarzlina wcale nie jest wieczna.
Wieczny lód zaczął topnieć
Pierwsze problemy pojawiły się jesienią 2016 roku. Wyjątkowo wysokie temperatury w październiku (według danych NASA był to drugi najcieplejszy październik w historii prowadzenia statystyk) sprawiły, że jesień na Svalbardzie przypominała raczej wilgotne lato. Zalegające przy wejściu do skarbca pokłady śniegu i lodu topniały, i w maju 2017 zalały svalbardzki sejf. Awarię udało się jednak zatrzymać, a zbiory pozostały nienaruszone przez wodę.
Norweskie władze zarządziły jednak remont spichlerza, który ukończono w ubiegłym roku. Po modernizacji obiekt zyskał lepszy system chłodzący i pompujący, dzięki czemu stał się wodoszczelny i niemal samowystarczalny – może funkcjonować nawet gdy zabraknie energii elektrycznej. Nasiona przechowywane są tam bezpiecznie 130 metrów pod ziemią w temperaturze -18 stopni Celsjusza. obecnie znajduje się tam ok. 40 proc. próbek wszystkich znanych gatunków roślin jadalnych.
Reklama
Reklama
To może Cię zainteresować
05-03-2020 07:42
6
0
Zgłoś
05-03-2020 05:25
17
0
Zgłoś