Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

3
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Życie w Norwegii

Strefy bez motorówek i „licencje na prędkość”: szykują się zmiany na norweskich wodach

Monika Pianowska

03 maja 2018 08:00

Udostępnij
na Facebooku
Strefy bez motorówek i „licencje na prędkość”: szykują się zmiany na norweskich wodach

Być może wkrótce nie wystarczy podstawowe pozwolenie na prowadzenie motorówki. pixabay.com/ CC0 Creative Commons

Przedstawiciele Redningsselskapet (RS), norweskiego odpowiednika wodnego pogotowia ratunkowego, przed powstaniem najnowszego raportu o bezpieczeństwie na morzu złożyli władzom kilka propozycji. Zaniepokojeni zachowaniem właścicieli łodzi rekreacyjnych chcieliby ograniczyć ich prędkość i… poszerzyć horyzonty.
Oddzielne dokumenty upoważniające do prowadzenia szybkich łódek i rozszerzony egzamin na prawo jazdy – przegłosowania m.in. takich zmian w paragrafach oczekują od Stortingu ratownicy. Wszystko dlatego, że poza lądem coraz częściej dochodzi do wypadków.

Wodny bilans: fatalny

Członkowie RS zauważyli, że osobom prowadzącym łódki rekreacyjne coraz częściej puszczają hamulce, a do niebezpiecznych sytuacji na wodzie doprowadzają niedoświadczeni kierowcy, np. motorówek. Do szczególnie groźnych wypadków dochodzi w nocy, a po raz pierwszy w historii w ciągu trzech pierwszych miesięcy roku tych śmiertelnych zdarzyło się przy norweskim wybrzeżu więcej niż na drogach. W związku z niepokojącymi statystykami ratownicy postanowili działać.
Proponowane przez Redningsselskapet restrykcje nie byłyby uzależnione od wielkości łodzi rekreacyjnej ani jej rodzaju, lecz od maksymalnej prędkości, jaką dany model jest w stanie rozwinąć. Obecnie wśród norweskich gmin istnieje niemal setka różnych zapisów odnoszących się do ograniczeń prędkości. Celem ratowników wodnych jest także ich ujednolicenie. 

Przede wszystkim jednak apelują oni o wzięcie przez polityków pod uwagę możliwości wprowadzenia egzaminów na prawo jazdy poszerzonych o część uwzględniającą najszybsze łódki, najlepiej połącząną z częścią praktyczną. Chcieliby wymogu oddzielnego certyfikatu na prowadzeni takich maszyn.

Bez motorówek jeszcze bezpieczniej

Redningsselskapet to nie jedyna organizacja, która w trosce o bezpieczeństwo na wodzie skierowała swoje pomysły do norweskich polityków. Związek Wioślarzy życzyłby sobie stref „bezsilnikowych” i specjalnych obszarów, na których dopuszczalna byłaby prędkość powyżej 30 węzłów. Poza tymi propozycjami popiera pomysł RS i dodaje wymagania uprawnień do prowadzenia łodzi dla wszystkich ich użytkowników, nie tylko posiadaczy tych najszybszych.

Nowe oświadczenie ma być gotowe późną jesienią 2018 roku.
Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok