Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Rozlicz podatek za 2023

Strajk od poniedziałku?

 
 
Negocjacje płacowe pomiędzy związkami zawodowymi, a największą organizacją pracodawców, NHO, załamały się. Dziś strony spotkają się przed arbitrem krajowym, ale jeśli do jutra (7.04) do północy nie dojdą do porozumienia, od poniedziałku może rozpocząć się strajk. Kierownictwo największej centrali związkowej, LO, zapowiada, że przystąpi do niego około 15 500 pracowników, w tym ponad 3 000 z największych firm budowlanych, m.in. Skanska, Veidekke i NCC.


Spór o 50 øre

Przedłożone przed Świętami Wielkiejnocy żądania LO opiewały na jedną koronę dodatku do stawek godzinowych ogólnie oraz specjalny dodatek dla wszystkich osób, których zarobki są niższe, niż 90% średniej pensji pracownika przemysłowego.

Główna organizacja gospodarcza (NHO) na początku chciała zaproponować przysłowiową "figę z makiem", ale ostatecznie orzekła, że może zgodzić się na dodatek w wysokości 50 øre dla wszystkich. Organizacja jest zdania, że pracobiorcy i tak mają dużą siłę nabywczą i nie muszą dostawać kolejnych podwyżek już teraz.

Tegoroczne negocjacje płacowe są bowiem negocjacjami "w międzyczasie", gdyż zawarte/odnowione w ubiegłym roku umowy zbiorowe i określone w nich stawki obowiązywać miały przez dwa lata, do 2014.

Kto może zastrajkować

Przedstawiciele NHO spotkają się z reprezentantami central związkowych LO i YS u arbitra krajowego (Riksmekleren) dzisiaj, 6. kwietnia. Mediacje potrwają do północy w nocy z niedzieli na poniedziałek. Jeśli strony nie porozumieją się i dojdzie do strajku, LO wycofa z miejsc pracy około 15 500 swoich członków. Podobnie postąpi YS.

Ewentualny strajk rozpocznie się w poniedziałek 8. kwietnia, od samego rana.

Pod tym linkiem można znaleźć listę przedsiębiorstw, które mogą zostać dotknięte strajkiem (choć niekoniecznie już od pierwszego dnia), wraz z liczbą pracowników należących do związków zawodowych, którzy mogą nie przystąpić do pracy.

Listę otwierają firmy budowlane - sygnatariusze porozumienia dla branży budowlanej (Fellesoverenskomsten for byggfagg): Skanska, gdzie do pracy może nie przystąpić 936 pracowników, Veidekke Entreprenør (832 pracowników) i NCC Construction (259 pracowników).

Samoloty, autobusy i ambulansy...

Strajk pracowników zrzeszonych w LO może mieć też poważne skutki dla lotnictwa cywilnego, w tym funkcjonowania lotniska Gardermoen, dla przewozu pacjentów karetkami oraz dla transportu autobusowego w wielu rejonach kraju.

Niemal 900 osób spośród tych, które mogą po weekendzie przystąpić do strajku, stanowią kierowcy autobusów zrzeszeni w Norweskim Związku Pracowników Transportu (Norsk Transportarbeiderforbund). Ich nieprzyjście do pracy spowoduje poważne zakłócenia w kursowaniu autobusów w regionie Oslo, w Vestfoldzie, Møre og Romsdal oraz w Trøndelagu.

Związek zawodowy YS Privat ostrzega też, że ewentualny strajk obejmie pracowników ambulansów w rejonie Grenland oraz dziewięciu pracowników Sisterne Drift i Oslo, czyli firmy zaopatrującej całe Østlandet w ropę.

Problemy mogą pojawić się również na lotnisku Gardermoen. Strajk pracowników cateringowych można jeszcze przeżyć (stare, poczciwe "matpakker", czyli zabrane z domu kanapki, wrócą do łask), ale już niepojawienie się w pracy ekip od tankowania samolotów odbije się na kursowaniu samolotów.

- Nasz strajk ma dotknąć przede wszystkim pracodawcę, ale nie zdołamy uniknąć tego, że jego skutki odczują też osoby trzecie - powiedział przewodniczący YS Privat, Vegard Einan. - Mimo to jesteśmy zmuszeni wysłać jasny sygnał, że obecne warunki płacowe nie są zadowalające.

Przedstawiciele linii lotniczych Norwegian deklarują tymczasem, że jeśli dojdzie do strajku, po prostu będą tankować gdzie indziej, niż na Gardermoen, ale tak poza tym powątpiewają w to, czy strajk w ogóle dojdzie do skutku. Z kolei rzecznik prasowy lotniska, Vegard Gystad, wyraża nadzieję, że przewoźnicy lotniczy i przedstawiciele branży naftowej w razie czego zdołają nawiązać współpracę, pozwalającą na opanowanie sytuacji, jeśli ta miałaby zrobić się szczególnie dramatyczna.


Na podstawie: bygg.no, byggmesteren



Reklama
Gość
Wyślij
Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok