Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

11
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Życie w Norwegii

Słodko-gorzkie powroty. Dlaczego Polacy wracają z Norwegii?

Anna Moczydłowska

28 maja 2016 08:00

Udostępnij
na Facebooku
14
Słodko-gorzkie powroty. Dlaczego Polacy wracają z Norwegii?

Wielu Polaków decyduje się na powrót do ojczyzny. Fot. fotolia - royalty free

Jedni wracają na skutek nieoczekiwanych wydarzeń: utraty pracy czy nieznośnej tęsknoty. Inni nigdy nie planowali zostać na stałe. Polacy, którzy chcą wyjechać z Norwegii, zawsze jednak stają przed trudnym zadaniem. Muszą sporządzić rachunek zysków i strat.

By żyło się lżej

Paweł w norweskim Bergen spędził 3 lata. W tym czasie robił wiele rzeczy: sprzątał kabiny na statkach wycieczkowych, pracował jako pomocnik dekarza, transportował sprzęt AGD, aż w końcu prowadził ciężarówki. – Mimo, że wożenie sprzętu było chyba najcięższym zajęciem i nakląłem się na klientów jak nigdy, to wspominam je najlepiej – opowiada Paweł. – Wszystkie te prace łączyło jedno: pozwalały bez problemu wynająć mieszkanie, ubrać się i jeszcze zostawało na przyjemności. Jak chciałem coś kupić, to kupowałem i nie martwiłem się, że zabraknie na rachunki. Zupełnie inaczej niż w Polsce.

Do kraju wrócił, bo dostał propozycję pracy w wymarzonym sektorze IT. W Norwegii to nie było możliwe, bo nie miał odpowiednich papierów. – Jestem samoukiem, nie mam studiów, a tam są wymagane, by wykonywać zawód. Niestety po powrocie okazało się, że z oferowanej pracy nic nie wyszło. Musiałem szukać czegoś innego.

Znalazł. Niestety praca u jednego z operatorów komórkowych okazała się twardym lądowaniem w polskiej rzeczywistości. – Nudne, nisko płatne i bez perspektyw na przyszłość – kwituje krótko Paweł. – Ciągle szukam, ale niedługo moja cierpliwość się wyczerpie.

Ciągle myśli o powtórnym wyjeździe do Norwegii. Gdyby nie kiełkujący projekt firmy, którą chcą założyć wraz z przyjaciółmi, nie zastanawiałby się wcale. Dzięki wyjazdowi miałby szanse zarobić na odpowiednie kursy z dziedziny IT. – W wakacje będzie mnóstwo sezonowej pracy, więc zostawiam sobie furtkę – dodaje Paweł. – W Norwegii człowiek przynajmniej nie żyje od wypłaty do wypłaty, ludzie są uśmiechnięci i ogólnie jest lżej. Jedyne wady to brak bliskich znajomych oraz bariera językowa, ale to da się przecież zmienić.

Jest jeszcze jedna rzecz, dla której powrót do kraju fiordów wydaje mu się wyjątkowo atrakcyjny: góry. – Mieszkając w Norwegii miałem z okna widok na całe pasma gór i zatokę. Polska też ma swoje uroki, ale to właśnie skandynawski krajobraz jest moim wymarzonym.

Nawet kiedy Norwegowie zwracali się bezpośrednio do naszych rodaków robili to, mówiąc na przykład „Polakken”, „Pool”, a nawet ,,der Polakken”.

Pojechać, zarobić, wrócić

Dariusz także był jedną z tych osób, które po kilku latach w Norwegii zdecydowały się wrócić do kraju. Pracował za granicą przez dziewięć lat. – Mój plan był prosty: zarobić, kupić mieszkanie, samochody dla siebie oraz żony, odłożyć trochę i wrócić – wylicza.

Wrócił z pieniędzmi na „czarną godzinę”, ale wciąż obawiał się o standard życia w Polsce. – Baliśmy się z żoną, czy podołamy finansowo – mówi Dariusz. – Uzgodniłem więc z nowym szefem, że po dwóch pierwszych miesiącach podejmę decyzję: zostaję w kraju, czy wracam na obczyznę. Wykazał się dużym zrozumieniem i niebywałą determinacją, by mnie zatrzymać. Dodatkowo, w końcu robię to, co lubię. Podjąłem więc decyzję, że zostaję. Norweski szef nie był zachwycony.

Jako powód opuszczenia Skandynawii Dariusz podaje także zniewagi, jakich doznał ze strony Norwegów. – Uważam się za stuprocentowego Polaka, a tam byłem znieważany ze względu na narodowość. Nawet kiedy Norwegowie zwracali się bezpośrednio do naszych rodaków robili to, mówiąc na przykład „Polakken”, „Pool”, a nawet ,,der Polakken” – opowiada.

Mężczyzna przekonuje też, że Polacy są... o wiele mądrzejsi niż mieszkańcy kraju fiordów. – Norwegia zawsze będzie w mojej opinii państwem ludzi mało inteligentnych, zarządzanym przez garstkę mających „łeb na karku”. Może to kontrowersyjna opinia, ale mój 9-letni pobyt tam uprawnia mnie do jej posiadania.

Nasza rodzina musiała wykonać jakiś ruch. Wybraliśmy Polskę.

Wróciłam, ale brakuje mi Norwegii

Gosia przyznaje, że współpraca z Norwegami układała jej się różnie, jednak niezmiennie była pod wrażeniem ich spokoju. – Niesamowite jak oni wszystko rozwiązują bez pośpiechu, przy kawie! Tego brakuje w krajach równie wysoko rozwiniętych – mówi.

Decyzję o powrocie do Polski musiała podjąć, gdy jedna z córek miała iść do pierwszej klasy szkoły podstawowej. Trzeba było zdecydować, czy posłać ją do placówki polskiej czy norweskiej. – To był gorący okres, nasza rodzina musiała wykonać jakiś ruch. Wybraliśmy Polskę – opowiada.

Wraz z dziećmi wróciła do ojczyzny. Wciąż jeszcze czeka na męża, który nadal pracuje za granicą. – Zawsze chcieliśmy powrotu, jednak ja i dziewczynki już tęsknimy za życiem w Norwegii. Brakuje nam uśmiechu ludzi, bezstresowej pracy, świetnych zajęć w przedszkolu. Ale oczywiście Polsce też nie brakuje zalet: tutaj są dziadkowie i wujkowie, gołębie na krakowskim rynku, no i piękny Kazimierz, w pobliżu którego mieszkamy.

Cieszę się, że daliśmy dzieciom duże możliwości na starcie. Jednak zawsze podkreślam, że niezależnie od miejsca zamieszkania, jesteśmy Polakami.

Zostać pomimo wszystko

Są jednak tacy, którzy mimo przeciwności losu są zdeterminowani, by z Norwegii nie wyjeżdżać. Tak jest przypadku Renaty, która mieszka w Skandynawii od ponad ośmiu lat. W tym czasie intensywnie udzielała się społecznie: charytatywnie prowadziła administrację polskiej sobotniej szkoły, organizowała akcje dobroczynne, a z zeszłym roku nawet kandydowała do rady zarządu gminy z ramienia partii chrześcijańskiej KrF.

Trójka jej dzieci także szybko zaaklimatyzowała się na obczyźnie. Nauczyły się zarówno norweskiego, jak i angielskiego. – Cieszę się, że daliśmy dzieciom duże możliwości na starcie. Jednak zawsze podkreślam, że niezależnie od miejsca zamieszkania, jesteśmy Polakami – mówi stanowczo.

Wypowiedzenie z pracy najpierw dostał jej mąż, elektryk w dużej firmie. Niedługo później ona, magister zarządzania przedsiębiorstwem. Nie chcą jednak wyjeżdżać z Norwegii, głównie ze względu na zaciągnięty kredyt i dzieci. – One mają tu przyjaciół, szkołę. Są szczęśliwe – mówi Renata. – To duże życiowe wyzwanie, ale staramy się znaleźć nowe prace. Mam świadomość, że nasze CV z polskim nazwiskiem często nie jest w ogóle brane pod uwagę, ale mam nadzieję, że pracodawca w końcu doceni inne aspekty.

Jeśli się nie uda, Renata planuje założyć firmę. – Dużo rodaków wciąż potrzebuje pomocy w wypełnianiu dokumentów oraz rozliczeń finansowych. Widzę tutaj zarówno wielkie możliwości, jak i wielkie ryzyko.
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


ppp ppp

30-05-2016 08:34

Ludzie ,wezcie sie nauczcie raz na zawsze -POLSKA,POLKA,POLAK piszemy wielka litera!!!
Za to polski,polskie mala!
Kazdy tutaj patriota ,kazdy madry ale z elementarna ortografia to jakas porazka.

Dorota Hansen

30-05-2016 07:56

Ja sie z Krowa zgadzam.

Uwazam, ze prawdziwi paryjoci powinni wracac. Dla prawdziwego polaka powrot na ojczyzny lono jest zawsze slodki.

Sadzac z wiekszosci wpisow wielu jest tutaj niemalze przesladowanych - pracodawca zly, natura okropna, pogoda ponizej kazdej krytyki. No i to jedzenie!

Nie wspominajac o ludziach, ktorzy nie tylko stoja odrobine wyzej od malp w rozwoju, ale jeszcze sa wyjatkowo durnowaci.

Polaku, wracaj do kraju i ze wzmozonym wysilkiem dokladaj sie do wzrostu nowej, lepszej ojczyzny.Aby ona rosla w sile, a jej obywatele w zasobnosc wszelkiego rodzaju.

Polonorki nie powinni wracac. Wiem to po sobie, bo nie czuje sie na silach. Nie spelniam warunkow patriotyczno-genetycznych. Boje sie lustracji, invigilacji, sprawdzania, rozlicznia i innych analiz.
Po tylu latach na wygnaniu boje sie nowej polskiej demokratycznej rzeczywistosci.

HeartB

29-05-2016 09:21

niko_hejtfild napisał:
portal i opowieści w stylu z \'\'pani domu albo klaudii\'\' trzyma poziom świnio-plebsu który sie tu nazjeżdzał...
-------
Prawdziwy Polak wydalil poranny kal...Ulzylo mu. Witaj piekny dniu.

Grzesiek10

28-05-2016 20:19

Proszę z szacunkiem odnosić się o Polscę.

MARCIN GARDOCKI

28-05-2016 19:05

ja zas w norwegii spedzilem 6 lat + 2 lata na zasilku dla bezobotnych mozna tam bylo zarobic ale teraz przy obecnym kursie korony i szalejacych cenach jest po prostu lipa zamienilem wiec norwegie na inny kraj w strefie euro prawda jest ze norwegowie czy tez norwedzy nie wiem ktora forma jest poprawna mysla ze sa od nas lepsi i mysla ze polska jest tak biedna ze za 10.000 koron mozna w polsce kupic merca czy bmw.nie wiedza jednak tego ze wiekszosc polakow tam zatrudnionych byla wczesniej na emigracji w innych panstwach i znajomosc pracy mamy w malym paluszku.jedno zas trzeba im przyznac pamietaja polskich zolnierzy i marynarzy poleglych za norwegie inne kraje takie jak wlochy holandia czy anglia nie za bardzo o tym wiedza pozdrawiam wszystkich

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok