Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

3
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

5
Rząd chce wymusić na centrach handlowych wprowadzenie opłaty parkingowej

 
 Fot. stock.xchng
Rząd chce nakazać gminom, by te narzucały centrom handlowym i innym prywatnym właścicielom gruntów wprowadzanie opłat parkingowych. Wszystko, rzecz jasna, w imię walki z zanieczyszczeniem środowiska i promowania komunikacji zbiorowej. Na razie projekt ustawy w tej sprawie jest na etapie konsultacji społecznych.


Ministerstwo transportu publicznego (samferdselsdepartementet) rozsyła właśnie do zaopiniowania projekt nowej ustawy parkingowej (parkeringslov).

Jej celem jest rozszerzenie możliwości gmin w zakresie wprowadzania płatnego parkowania. Głównym uzasadnieniem projektu jest potrzeba ograniczenia ruchu samochodowego, zredukowania emisji CO2 oraz ułatwienie poruszania się po drogach pojazdom transportu publicznego, rowerzystom i pieszym.

Jeśli propozycja ustawy zostanie uchwalona, gminy będą mogły wprowadzić opłaty za parkowanie na terenach ogólnodostępnych, takich jak na przykład parkingi przy centrach handlowych, czy też na miejscach do parkowania, jakie zapewniają swoim pracownikom firmy. Projekt uchwały obejmuje zarówno tereny publiczne, jak i prywatne. To do władz poszczególnych gmin miałaby należeć decyzja o wprowadzeniu bądź nie płatnego parkowania.

Obniżenie konkurencyjności i inne problemy

Knut Eliasen, dyrektor administracyjny centrum handlowego Laguna (Lagunen) w Bergen, które jest właścicielem wszystkim miejsc parkingowych przy centrum, uważa, że taka ustawa jest zasadniczo zbędna.

- Jeśli chodzi o Lagunę, sami wprowadziliśmy regulacje, dotyczące parkowania na parkingu przy centrum. Po przekroczeniu dwóch godzin, za miejsce trzeba zapłacić. Rozważamy też wprowadzenie opłat za postój na nowo budowanym parkingu wielopoziomowym, który ma zostać oddany do użytku w listopadzie, przed sezonem zakupów świątecznych.

Eliasen dodaje, że wprowadzone opłaty i regulacje były konieczne w związku z przedłużaniem linii tramwajowej.

- Opłaty za parkowanie są czymś naturalnym w miejscach, gdzie występuje duże natężenie ruchu i gdzie takie miejsca są bardzo poszukiwane. Jednocześnie odgórne, gminne nakazy wprowadzania opłat parkingowych mogą np. spowodować pogorszenie się konkurencyjności.

W projekcie ustawy przewidziano wyjątek od obowiązku wprowadzania płatnego parkowania, a dotyczy on, jak można się domyślić, terenów mieszkalnych. Ale i tu mogą wystąpić problemy:

- W Bergen mamy wiele obszarów z zabudową mieszaną: mieszkalną, przemysłową i biurową. W jaki sposób będą traktowane te tereny zgodnie z nową ustawą? Widzę tu wiele oczywistych paradoksów i uważam, że kwestie tego typu najlepiej reguluje sam rynek - mówi Eliasen.

Zakaz zwrotu wydatków na opłatę parkingową. To ma boleć

Autorzy projektu ustawy zdają sobie sprawę z tego, że np. centra handlowe mogą próbować przeciwdziałać negatywnym skutkom wprowadzenia opłat parkingowych, tj. odpływowi klientów i odpowiednio się przed tym zabezpieczają.

Aby zapobiec nadmiernej kreatywności osób, chcących obejść gminne przepisy o płatnym parkowaniu, ministerstwo proponuje równocześnie ogólny zakaz refundowania klientom zapłaconej opłaty parkingowej w jakiejkolwiek postaci, czy to w formie bezpośredniego zwrotu gotówki, w formie rabatu, czy w formie talonów/bonów.

Celem nowych przepisów jest w końcu to, by dać kierowcom po kieszeni i skłonić ich do zostawienia samochodu pod domem.

Według przesłanego właśnie do zaopiniowania projektu ustawy, to gminy będą miały ustalać stawki minimalne opłat za parkowanie i inne tego typu szczegóły, ale nie będą mogły regulować ilości miejsc parkingowych.

Politycy cieszą się z nowej zabawki

Lokalni politycy przeważnie cieszą się z tego, że rząd chce dać im do ręki jeszcze jedno narzędzie do ściągania z kierowców pieniędzy (tj. oficjalnie przynajmniej, do dbania o środowisko naturalne), nawet jeśli uważają, że w najbliższym czasie nie będzie potrzeby, by go używać.

Bergeński radny KrF do spraw środowiska, klimatu i rozwoju miasta, Filip Rygg, oczekuje na nową ustawę z pozytywnym nastawieniem:

- Ogólnie rzecz ujmując, uważam, że zawsze dobrze jest mieć w swojej skrzynce więcej narzędzi do dyspozycji. Jednym z powodów jest to, że wiele spraw, które sprawiają nam problemy pozostaje obecnie całkowicie poza zakresem kompetencji gminy. Chodzi tu i o miejsca parkingowe, i o kierowców z sąsiednich gmin, i o drogę międzynarodową E 39, która psuje jakość powietrza w Bergen, a z którą nie możemy w zasadzie nic zrobić - wylicza.

Mimo to Rygg nie jest wcale pewny, czy będzie konieczność zastosowania nowego narzędzia:

- W tej chwili nie widzę miejsc, gdzie występowałaby paląca konieczność wprowadzania opłat parkingowych. Poza tym wprowadzanie nowych opłat zawsze jest nieco zbyt łatwe. [To prawda, gorzej z ich likwidowaniem - przyp. red.] A może by tak zamiast tego dać np. pracodawcom możliwość zafundowania swoim pracownikom biletów miesięcznych na autobus bez podatku? To byłby bardziej pozytywny środek.

Podobne stanowisko zajmuje radny z Ap, Harald Schjeldrup:

- Takiego narzędzia trzeba używać ostrożnie i tylko wtedy, kiedy istnieje wystarczająco dobra oferta ze strony transportu publicznego. Bergen musi zyskać znacznie lepszą niż obecnie komunikację publiczną, zanim będziemy mogli pomyśleć o czymś takim.



Źródło: Bergens Tidende

 



Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Marco Marcus

01-01-2013 20:34

i z siatami w dłoniach na rowerku do chaty... jak w PRL'u

"Celem nowych przepisów jest w końcu to, by dać kierowcom po kieszeni i skłonić ich do zostawienia samochodu pod domem."

- To zamiast walczyć ze skutkami, nie lepiej uderzyć w samą przyczynę? Zaprzestanie kupowania aut, albo jedno auto na rodzinę hehe

"czy też na miejscach do parkowania, jakie zapewniają swoim pracownikom firmy."
- ... [facepalm]

Dominika Poznanianka

31-07-2012 18:04

jasta102 napisał:
od jeżdżenia rowerem to można kataru dostać

A jak siodelko "pusci", to rura moze dokonac "defloracji"
u dziewicy na rowerku!

BTW
I nie dosyc, ze to boli, to jeszcze "imadla" nie bedzie!

Mariusz Maciążek

31-07-2012 17:35

Niech dla przykładu oni zaczna jeżdzic rowerkami do pracy -politycy , preacownicy komun ,skate, nav -- skoro to państwowe urzedy niech zaczną od nich

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok